Relacje między szefem a podwładnym
REKLAMA
REKLAMA
Miałam szczęście do „szefostwa”, kiedy jeszcze pracowałam zawodowo. Sama nie raz się zastanawiałam od czego to zależy. Czy to tylko moje pozytywne nastawienie do ludzi pozwoliło na zbudowanie dobrych relacji, czy byli to po prostu „odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu”. Wydaje się, że obie te rzeczy były bardzo ważne.
REKLAMA
Pierwsza ważna zasada. Jeżeli szef ustali, ze mówimy sobie po imieniu nie znaczy to, że nie musimy już nic robić, bo szef jest naszym kolegą. Pracę nadal wykonujemy odpowiedzialnie, tak jak polecenia naszego zwierzchnika.
Młodszy szef
Sytuacja dla nas kłopotliwa - nie ukrywajmy. Zdarzająca się coraz częściej. Uważam jednak, że absolutnie nie powinniśmy lekceważyć poleceń młodszej od nas osoby (tylko dlatego, że jest młodsza!). Starsi pracownicy mają nieodpartą chęć „matkowania” takiemu szefowi. Wszystko ma jednak swoje granice. Starajmy się nie pouczać młodszego od nas, nawet jeśli wydaje nam się niedoświadczony i mniej zorientowany w pracy, którą my w końcu wykonujemy od wielu lat. Spróbujcie sobie wmówić, że szef nie ma płci ani wieku – jest po prostu naszym szefem.
Zobacz: Gość w biurze
Kobieta – szef
Nie zgadzam się z powszechnie powtarzaną tezą, że kobieta jest gorszym szefem niż mężczyzna. Miałam zgoła odmienne doświadczenia. Na szczęście rośnie liczba kobiet-szefów i mamy okazję przekonać się, że często bywa odwrotnie. Ci którzy uważają, że kobieta powinna siedzieć w domu, prać, gotować, sprzątać i rodzić dzieci, ewentualnie pracować w sklepie za ladą mają duży problem, gdy nagle ona zostaje ich szefem. Jest to problem zwłaszcza dla panów. Nie wiedzą oni jak się zachować. Kobieta-szef, zgodnie z zasadą, że w pracy „nie ma płci”, nie oczekuje od nas specjalnych względów. W pracy jest po pierwsze szefem. Nie prawmy więc komplementów, nie otwierajmy przed nią drzwi. Może to być bowiem odebrane jako podlizywanie.
Ja – szef
REKLAMA
Dobrą atmosferę w zespole powinien tworzyć szef. Ma on na to ogromny wpływ. Powinniśmy znać zasady savoir-vivre. Kultura przede wszystkim. Nie odpowiadajmy na „dzień dobry” pracownika burcząc coś pod nosem. Uśmiechnijmy się, a kiedy mamy chwilkę zagadnijmy. Zapytajmy o plany wakacyjne czy pogodę. Założę się, że od razu przyjdzie mu większa ochota na pracę. To jak zwracamy się do podwładnych zależy od nas. Nie wyróżniajmy nikogo. Jeżeli mówimy po imieniu – to wszystkim.
Bardzo podoba mi się „amerykański styl” mówienia sobie po imieniu. To naprawdę przełamuje bariery. „Pan” „Pani” mówimy przecież do osób, z którymi się nie przyjaźnimy i nie jesteśmy w szczególnie bliskich stosunkach. A przecież zależy nam na tym, by w zespole panowała przyjazna atmosfera.
Zobacz serwis: Kontakty z klientami
Krytykowanie pracowników
Tu również obowiązuje kultura. Nie poniżajmy w żadnym wypadku i nie krzyczmy na podwładnych. Świadczy to o nas, o naszym złym wychowaniu, a także o braku umiejętności kierowniczych. Zawsze wysłuchajmy pracownika i dajmy mu szansę na poprawę. Kiedy jesteśmy zdenerwowani starajmy się ochłonąć. Emocje nie są dobrym doradcą. Jeżeli jednak „puszczą nam nerwy” – przeprośmy. W żadnym wypadku nie będzie to dla nas żadna ujma. Wręcz przeciwnie. Pracownik zobaczy w nas człowieka. A czyż nie o to nam chodzi?
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.