Terroryzm w sieci
REKLAMA
REKLAMA
Al-Kaida zamierza nawet stworzyć "sieciowy uniwersytet dżihadu", rekrutujący i szkolący potencjalnych terrorystów w Wielkiej Brytanii, dzięki czemu uniknęliby oni ryzykownych wyjazdów do obozów w Pakistanie.
REKLAMA
Występując na zamkniętej konferencji dotyczącej zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii, eksperci z Jane’s Intelligence Group przypomnieli, że społeczność internetowa rozrasta się, a ludzie młodsi, bardziej podatni na wpływy nieświadomie sponsorują terroryzm.
REKLAMA
Terrorystyczne ugrupowania w Iraku, Pakistanie i Afganistanie nadal używają Google Maps jako źródła informacji przy ustalaniu celu ataków. Bojownik-snajper o imieniu Juba, który twierdził, że zabił 140 amerykańskich żołnierzy, cieszył się wielką popularnością pod pseudonimem "Bagdadzki Snajper" na serwisie społecznościowym Facebook.
Przypuszcza się, że został zabity przez siły koalicji. Komisja Europejska obiecała zaostrzyć legislację w całej Unii, by lepiej wykrywać szkolenie w internecie młodych muzułmanów do terroryzmu.
Ale terroryści to nie wszystko...
Sieciowi prześladowcy w dzisiejszym Internecie są w stanie zdobyć o nas mnóstwo informacji. Dotarcie do takich materiałów ułatwiamy im często sami, zdradzając szczegóły dotyczące różnych aspektów swojego życia w społecznościowych serwisach internetowych. Zjawisko to doczekało się już swojej nazwy – Social Phishing.
Poważne zagrożenie pojawia się w momencie gdy przestępca zgromadzi już dostateczną ilość informacji na nasz temat. Najczęstszym celem tego typu działań jest szykanowanie ofiary i wywoływanie na niej psychicznej presji. W skrajnych przypadkach dochodzi do prób wyłudzenia haraczu w zamian za zaprzestanie prześladowania. W czasach Web 2.0 gdzie prawie każdy z nas ma w sieci co najmniej kilka swoich zdjęć, filmów czy prywatnych danych coraz łatwiej jest zdobyć materiał do fotomontażu lub rozpuścić serie plotek.
Lokalizacja i ukaranie sprawcy nie zawsze jest łatwe. Sprytni dręczyciele używają często narzędzi do maskowania swoich adresów IP, przez co namierzenie ich staje się bardzo trudne.
W sieci znaleźć można mnożące się przykłady takich zachowań jak chociażby sprawa młodego Amerykanin, który zdołał przejąć kontrolę nad kamerą internetową kobiety, którą wybrał na swoją ofiarę. Za pomocą narzędzi typu LogMeIn oraz Web Cam Spy Hacker uzyskał dostęp do notebooka ofiary, następnie za pośrednictwem wbudowanej kamery wykonał 20 000 ujęć – również gdy kobieta chodziła nago po mieszkaniu. Później przestępca udostępnił zdjęcia na stronie WWW.
Molestowanie w Internecie - Cyberstalking
REKLAMA
Niekiedy za pośrednictwem Internetu przesyłane są groźby seksualnego napastowania czy przemocy fizycznej. Prześladowcy najnowszej generacji działają znikąd. Policja twierdzi, że używanie Internetu z celowym zamiarem, by dokuczyć, poniżyć i sterroryzować wybraną osobę, jest czymś w rodzaju futurystycznego zagrożenia, wiszącego nad głową ludzkości.
Eksperci twierdzą, że problem rośnie wraz z dostępnością internetu, a prześladowca już może dosięgnąć człowieka wybranego celowo lub całkowicie przypadkowo. Ofiarą stanie się polityk, któremu anonimowy człowiek grozi śmiercią. Poczucie anonimowości i całkowitego bezpieczeństwa utraci kobieta, gdy w Internecie ukażą się jej roznegliżowane zdjęcia, prawdziwe lub spreparowane techniką komputerową.
Większość agencji wymiaru sprawiedliwości nie ma wyposażenia technicznego oraz odpowiedniej wiedzy potrzebnej do walki z elektronicznymi prześladowcami. To zwiększa poczucie bezkarności przestępców. Często na szczęście do ostatecznej identyfikacji prześladowców z Internetu policjanci dochodzą metodą tradycyjną.
Przeprowadzają wywiad z prześladowaną osobą i próbują znaleźć motyw postępowania anonimowego prześladowcy. Ofiara przeważnie zna swego stalkera lub co najmniej była z nim w krótkim kontakcie. Policję interesuje więc, czy naraziła się komuś w miejscu pracy lub w grupie znajomych, czy zerwała z partnerem lub była na tyle nieostrożna, że pozostawiła swe prawdziwe dane osobowe w internetowych pokojach do rozmów.
Sposoby obrony
Po pierwsze i najważniejsze bądźmy ostrożni umieszczając swoje dane w Internecie. Mnogość portali społecznościowych znacząco zwiększa zagrożenie i tu właśnie należy uważać – nie podawać numeru telefonu, adresu czy danych osobowych. Jeśli mimo usilnych starań padniemy ofiarą prześladowcy mamy prawo zgłosić przestępstwo, archiwizując oczywiście jego dowód.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA