Ile metrów mieszkania można kupić zamiast urządzać święta?
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z danymi międzynarodowej firmy doradczej Deloitte przeciętna polska rodzina wyda w tym roku 1,8 tys. zł na święta. W poprzednim roku było to około 1,5 tys. zł. Ile moglibyśmy zdziałać z taką kwotą na rynku nieruchomości?
REKLAMA
Dwupokojowe, luksusowe mieszkanie na miesiąc
Bez wątpienia 1,8 tys. zł to za mało, żeby stać się właścicielem mieszkania. W tej cenie możemy jednak wynająć na miesiąc mieszkanie w wysokim standardzie. Posiadając taki budżet, można opłacić miesięczny pobyt w dwupokojowym lokalu o powierzchni 54 m kw. na warszawskim Bemowie. Mieszkanie jest w pełni umeblowane i wyposażone, z oddzielną kuchnią i garderobą. W cenę wliczono czynsz i opłatę za miejsce garażowe, a od osób które, podpiszą umowę jeszcze w grudniu, właściciel nie pobierze jednomiesięcznego czynszu. - Dodatkowo najemca będzie mógł korzystać z siłowni, symulatora golfa i sali kinowej, znajdującej się w budynku – dodaje Łukasz Mociun, doradca Home Broker z Warszawy.
Dowiedz się także: Jak zmieniały się ofertowe ceny mieszkań na rynku wtórnym w roku 2010?
REKLAMA
W Krakowie natomiast 1,8 tys. zł można przeznaczyć na mieszkanie o powierzchni 40 m kw. w prestiżowej lokalizacji - na Starym Mieście. Lokal mieści się w przedwojennej kamienicy i jest świeżo po remoncie, z dodatkową antresolą i pełnym wyposażeniem w cenie.
Z kolei na Starym Mieście we Wrocławiu za taką kwotę wynajmie się dwa pokoje o powierzchni 50 m kw. w nowym budownictwie. Lokal jest w pełni wyposażony i wykończony w wysokim standardzie, a ponadto przynależy do niego ogródek i taras.
Polecamy serwis: Kredyty
Większe mieszkanie dla tych, którzy nie obchodzą Świąt
Paradoksalnie, kwota 1,8 tys. zł to pokaźna suma w kontekście zakupu nieruchomości. Gdyby zrezygnować ze świątecznych wydatków, dałoby to oszczędność na poziomie 150 zł miesięcznie. I choć założenie jest abstrakcyjne, to w obecnych warunkach rynkowych uzyskane w ten sposób pieniądze pozwoliłyby na obsługę kredytu w euro na kwotę około 32 tys. zł. Przekładałoby się to na zakup dodatkowego metrażu, od 3,4 do 7,4 m kw. mieszkania w 15 dużych miastach Polski. Najwięcej można by nabyć w takich miastach jak Bydgoszcz, Rzeszów, Toruń czy Katowice, gdzie ceny nieruchomości są relatywnie niskie. Na drugim biegunie znajduje się Warszawa i Sopot. W miastach tych dodatkowe 32 tys. zł pozwoliłyby na dokupienie niecałych 4 m kw. przeciętnego mieszkania.
Pół kawalerki w Lublinie, Katowicach i Bydgoszczy
Co ciekawe, w gronie największych miast kwota 32 tys. zł pozwoliłaby także na zakup przeszło połowy kawalerki. Byłoby to możliwe na przykład w Lublinie, Katowicach i Bydgoszczy. Zazwyczaj jednak lokale w tym przedziale cenowym są zlokalizowane w mniej pożądanych dzielnicach lub budynek czy sam lokal nadają się do remontu. Jeszcze na początku tego roku dostępna była oferta zakupu 30-metrowego mieszkania w centrum Lublina – za 42 tys. zł – położonego w kamienicy do remontu, z 1899 roku. Mieszkanie zostało kupione w ciągu kilku dni od wystawienia oferty, mimo bardzo małej wysokości, zaledwie 1,9 m. Obecnie najtańsza oferta w Lublinie jest wyceniona na 58 tys. zł. Także ten lokal ma 30 m kw. i zlokalizowany jest w centrum, ale jego standard jest znacznie przewyższa poprzednika, w związku z przeprowadzonym remontem. W Bydgoszczy natomiast za mieszkanie do remontu o powierzchni 24 m kw. na terenie Bocianowa właściciel chciałby otrzymać 75 tys. zł. - Dużo ciekawszą propozycją wydaje się chociażby mieszkanie, znajdujące się w oficynie kamienicy przy ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy. Jest to znacznie lepsza lokalizacja, a za 83 tys. zł właściciel wystawił mieszkanie w stanie deweloperskim w wyremontowanej kamienicy. – zauważa Kamila Maciakiewicz, doradca Home Broker z Bydgoszczy.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.