Słaby sygnał poprawy sytuacji gospodarczej
REKLAMA
REKLAMA
„Po dwóch latach spadków lub minimalnego wzrostu dynamiki nakładów brutto na środki trwałe, mamy wreszcie nieco silniejszy ich wzrost” – mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomista PKPP Lewiatan.
REKLAMA
REKLAMA
„Jeżeli jednak popatrzymy na wartości bezwzględne - to nominalna wartość inwestycji była w pierwszym kwartale 2011 r. niższa o 7,4 proc. w stosunku do analogicznego kwartału 2008 r. (i o 9 proc. w stosunku do pierwszego kwartału 2009 r,). A udział inwestycji w PKB spadł do niewiele ponad 20 proc. Gospodarka ciągle nie stoi na dwóch solidnych nogach. Oparcie ma jedynie w konsumpcji” - dodaje.
Fundusze unijne ratowały w ostatnich dwóch latach nasze wydatki na inwestycje. W 2011 r. i w 2012 r. też jeszcze tak będzie. O inwestycje publiczne i ich wkład do PKB nie mamy zatem co się martwić do 2012 r. (chyba, że o ich realizację, a nie finansowanie). Problem stanowią inwestycje przedsiębiorstw. Ich wzrost w pierwszym kwartale 2011 r. (duże firmy) jest oczekiwanym sygnałem poprawy sytuacji gospodarczej. Pytanie, czy ten słaby sygnał ulegnie wzmocnieniu w kolejnych kwartałach. Czynniki wewnętrzne wskazują, że tak. Jednak dzisiaj przedsiębiorstwa, nawet te mniejsze, podejmują decyzje inwestycyjne nie tylko w oparciu o sytuację na rynku wewnętrznym. Gdyby tak się działo, sprawa byłaby rozstrzygnięta pozytywnie – w pierwszym kwartale 2011 r. po raz pierwszy od 2 lat firmy odnotowały 2-cyfrowy wzrost przychodów ze sprzedaży (12 proc.). Towarzyszył im wysoki, ale niższy od dynamiki sprzedaży, wzrost kosztów (11,6 proc.). Pozwoliło to na wzrost rentowności firm – wynosi ona dzisiaj 4,3 proc. Przedsiębiorstwa mają także bardzo wysoką płynność gotówkową - 38,9 proc., co oznacza, że od razu są w stanie spłacić prawie 40 proc. swoich krótkoterminowych zobowiązań. Dla banków takie firmy potencjalnie są świetnymi partnerami. Mimo bardzo silnie rosnących cen surowców przedsiębiorstwa charakteryzuje niezła rentowność, bezpieczeństwo wynikające z wysokiej płynności i kontrola kosztów.
Przeczytaj również: Jak mierzyć sukces działań relacji inwestorskich?
Co wydarzyło się w pierwszym kwartale 2011 r. w przedsiębiorstwach? Największe wzrosty przychodów odnotowało górnictwo (mroźna zima), opieka zdrowotna, dostawy wody, budownictwo i przemysł. Jednak nie zawsze ponadprzeciętnej dynamice przychodów towarzyszyła wyższa rentowność, np. sektor „opieka zdrowotna i pomoc społeczna” wzrósł w pierwszym kwartale 2011 r. (r/r) o prawie 21 proc., jednocześnie nie osiągając dodatniego wyniku finansowego. Podobnie było w grupie firm budowlanych. Bardzo zróżnicowane okazały się w tych sektorach płynność gotówkowa oraz liczba firm, które zakończyły pierwszy kwartał 2011 r. dodatnim wynikiem finansowym. Na podstawie tych informacji można wskazać sektory gospodarki, które mogły być motorem inwestycji w tym okresie – to ciągle przetwórstwo przemysłowe, handel oraz (mimo słabych wyników finansowych) opieka zdrowotna i pomoc społeczna.
Polecamy serwis: Kredyty
Jakie warunki muszą być spełnione, aby przedsiębiorstwa z tych sektorów silniej zaangażowały się w inwestycje i aby firmy z innych sektorów dołączyły do nich? „Odpowiedź tkwi w sytuacji na rynkach poza Polską - problem finansów publicznych w kilku krajach nie został rozstrzygnięty. Ciągle nie wiemy, jak docelowo będzie rozwiązane zadłużenie Grecji, Portugalii czy Irlandii. A odpowiedź na to pytanie jest równocześnie odpowiedzią na pytanie o warunki i koszt dostępu do zewnętrznych źródeł finansowania. Drugi czynnik, który warto wskazać jako warunkujący podejmowanie przez menedżerów i właścicieli firm decyzji inwestycyjnych, to ciągle obarczona wieloma ryzykami poprawa koniunktury gospodarczej w Europie. Wyniki za pierwszy kwartał 2011 r. Szwecji (prawie 7 proc. wzrost PKB) czy Niemiec (5,2 proc. wzrost PKB) bardzo pozytywnie zaskakują. Północ Europy w większości ma dobre wzrosty PKB. Jednocześnie firmy otrzymują informacje z takich krajów jak Niemcy, że druga połowa roku będzie zdecydowanie słabsza niż pierwsza. Takie prognozy nie pozostają bez wpływu na polskich przedsiębiorców i ich decyzje inwestycyjne. Występuje jeszcze jeden czynnik zewnętrzny, ograniczający skłonność przedsiębiorstw do inwestycji – inflacja. Przy tak podwyższonej inflacji i ryzyku utrzymywania się wysokiego, a przede wszystkim fluktuującego wzrostu cen, bardzo trudno jest ocenić pod kątem biznesowym, czy inwestycja, a później jej wykorzystanie, przyniesie zwrot, pozwalający na dalszy rozwój firmy” – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Prezentacja dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek
Prezentacja prof. Stanisława Kubielasa
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.