REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Stacje narciarskie w zapaści. Branża domaga się odszkodowań

Subskrybuj nas na Youtube
Nie wyobrażamy sobie, że turysta będzie skazany na wyjazd za granicę, bo polskie stacje narciarskie nie doczekają zimy, nie dadzą rady finansowo – podkreśla wiceprezes PSNiT.
Nie wyobrażamy sobie, że turysta będzie skazany na wyjazd za granicę, bo polskie stacje narciarskie nie doczekają zimy, nie dadzą rady finansowo – podkreśla wiceprezes PSNiT.
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Przez zamknięcie stoków niemal przez całą zimę obiekty zarobiły jedynie 30 proc. tego, co przed rokiem. Dodatkowo wiele z nich nie dostało wsparcia z tarcz finansowych, przez co dziś są zagrożone upadłością. Dlatego branża domaga się od rządu specjalnej pomocy i wypłaty odszkodowań.

Jakie są straty w branży?

Każdy dzień zamknięcia stoków narciarskich w tym sezonie to ok. 5 mln zł strat dziennie dla całej branży. Samo przygotowanie do sezonu pochłonęło 32 mln zł, a koszty przygotowania do działania w reżimie sanitarnym to kolejne 600 tys. zł. Do tego dochodzą raty leasingowe i kredytowe oraz podatki. Zamknięcie stoków w sezonie 2020/2021 oraz brak uregulowanych zasad dotyczących dofinansowywania z tarczy finansowej może spowodować bankructwo branży narciarskiej, której przychody spadły nawet do 80 proc. Jak wylicza Stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, realne przychody, na jakie może liczyć branża, to ok. 90 mln zł z szacowanych przed lockdownem 450 mln zł. 

REKLAMA

REKLAMA

– Kondycja branży jest słaba, ponieważ sytuacja, w której polskie stacje narciarskie były zamknięte, kiedy nie mogły funkcjonować przy tak pięknej zimie, doprowadziła do tego, że wszystkie ośrodki straciły pieniądze. Okresem, w którym zarabia się pieniądze i kiedy turyści korzystają z tych ośrodków, są święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok i ferie. W tym roku cały ten okres, do którego stacje się przygotowują cały rok, był zamknięty. To spowodowało, że stacje uzyskały może 30 proc. dochodu, który uzyskują normalnie – informuje Piotr Rzetelski, wiceprezes stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, skupiające prawie 90 proc. stacji narciarskich w kraju.

Brak pomocy dedykowanej

Kolejne tarcze antykryzysowe i finansowe nie trafiały do wszystkich firm ze względu na profil prowadzonej działalności. Pomoc ta była przewidziana głównie na ochronę miejsc pracy, więc mogły na nią liczyć stacje, które zatrudniają pracowników przez cały rok. Małe stacje, które są bardzo często firmami rodzinnymi, niezatrudniającymi pracowników, nie mogły z tego wsparcia skorzystać. Efektem tego pomoc od państwa z pierwszej tarczy objęła tylko 65 proc., a z drugiej już tylko niecałe 36 proc. stacji zrzeszonych w PSNiT. W sumie opiewała ona na ok. 70 mln zł. Jak podkreślają przedstawiciele stowarzyszenia, ci, którzy otrzymali dofinansowanie, byliby w stanie wygenerować kwotę otrzymanej pomocy w ciągu jednego dobrego weekendu –  jeśli mówimy o dużym ośrodku, lub pracując ok. 10–15 dni w sezonie w przypadku mniejszych stacji.

– Nikt na stacji narciarskiej nie zatrudnia ludzi we wrześniu, tylko w październiku lub listopadzie, i zatrudnia te osoby na sezon, czyli do kwietnia. Jesteśmy więc specyficzną branżą, która działa innymi schematami. Dlatego apelujemy, domagamy się, żeby stworzono pomoc dedykowaną dla stacji narciarskich, która będzie dla nas dostępna – tłumaczy Piotr Rzetelski.

REKLAMA

Branża domaga się odszkodowań

Przedstawiciele PSNiT domagają się odszkodowania za utracone zyski w czasie sezonu 2020/2021 w granicach 60 proc. przychodu, jaki uzyskiwano w poprzednich sezonach. W przeciwnym razie wiele stacji i powiązanych z nimi biznesów może w najbliższym czasie upaść. Pojawiają się już pierwsze oferty sprzedaży stacji przez przedsiębiorców, którzy nie wytrzymali presji. Pieniądze, które udało im się zarobić, wystarczyły wyłącznie na pokrycie kosztów związanych z przygotowaniem do sezonu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

– W naszym odczuciu byliśmy narzędziem polskiego rządu – zamknięto stacje, więc ludzie nie  pojechali w góry w czasie świat czy ferii. W związku z tym – jako narzędzie, które służyło do pewnego celu – uważamy, że należy nam się rekompensata i te 60 proc. przychodu z poprzednich sezonów powinniśmy otrzymać i o to do rządu apelujemy – podkreśla wiceprezes PSNiT.

Stowarzyszenie apeluje również o ustawowe ulgi lub zwolnienia z podatku od nieruchomości i od budowli, dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników, umorzenie ZUS i postojowe aż do następnego sezonu narciarskiego. Piotr Rzetelski podkreśla, że rozważane są różne opcje, również kroki prawne, ale branża liczy na negocjacje z rządem.

– Chcielibyśmy się spotkać, pokazać te niuanse prawne, które nas wyeliminowały z pomocy, pokazać, co nas boli. Mamy nadzieję, że jest to możliwe, że przyjdzie czas na rozmowę, stworzenie jakiegoś programu dla nas, który doprowadzi do tego, że przeżyjemy do przyszłego sezonu – mówi. – W 2022 roku mamy nadzieję, że będzie już normalna zima, że uporamy się z tym wielkim problemem, jakim jest COVID, że zaczniemy normalnie funkcjonować.

Czy będzie zastrzyk pieniędzy z unijnych programów pomocowych?

– Ośrodki narciarskie to nie jest tylko sama stacja, ale też tysiące biznesów wokół: wypożyczalnie sprzętu, serwisy, kwatery agroturystyczne, wynajem pokoi, hotele i pensjonaty i wszystko, co wokół ośrodków narciarskich się kręci. Nie wyobrażamy sobie, że turysta będzie skazany na wyjazd za granicę, bo polskie stacje narciarskie nie doczekają zimy, nie dadzą rady finansowo – podkreśla wiceprezes PSNiT.

Jak podaje stowarzyszenie, widać to było już w styczniu tego roku. Na zamkniętych stokach w Polsce skorzystała m.in. Szwajcaria, która zaliczyła wzrost liczby turystów z Polski o ponad 60 proc. r/r.

Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: Newseria

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Akcyzą w cydr. Polscy producenci rozczarowani

Jak wiadomo, Polska jabłkiem stoi. Ale zamiast wykorzystywać własny surowiec i budować rynek, oddajemy pole zagranicznym koncernom – z goryczą mówią polscy producenci cydru. Ku zaskoczeniu branży, te niskoalkoholowe napoje produkowane z polskich jabłek, trafiły na listę produktów objętych podwyżką akcyzy zapowiedzianą niedawno przez rząd. Dotychczasowa akcyzowa mapa drogowa została zatem nie tyle urealniona, jak określa to Ministerstwo Finansów, ale też rozszerzona, bo cydry i perry były z niej dotąd wyłączne. A to oznacza duże ryzyko zahamowania rozwoju tej i tak bardzo małej, bo traktowanej po macoszemu, kategorii.

Ustawa o kredycie konsumenckim z perspektywy banków – wybrane zagadnienia

Ustawa o kredycie konsumenckim wprowadza istotne wyzwania dla banków, które muszą dostosować procesy kredytowe, marketingowe i ubezpieczeniowe do nowych wymogów. Z jednej strony zmiany zwiększają ochronę konsumentów i przejrzystość rynku, z drugiej jednak skutkują większymi kosztami operacyjnymi, koniecznością zatrudnienia dodatkowego personelu, wydłużeniem procesów decyzyjnych oraz zwiększeniem ryzyka prawnego.

Coraz więcej firm ma rezerwę finansową, choć zazwyczaj wystarczy ona na krótkotrwałe problemy

Więcej firm niż jeszcze dwa lata temu jest przygotowanych na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, czyli ma tzw. poduszkę finansową. Jednak oszczędności nie starczy na długo. 1 na 3 firmy wskazuje, że dysponuje rezerwą na pół roku działalności, kolejne 29 proc. ma zabezpieczenie na 2–3 miesiące.

Na koniec roku małe i średnie firmy oceniają swoją sytuację najlepiej od czterech lat. Jednak niewiele jest skłonnych ryzykować z inwestycjami

Koniec roku przynosi poprawę nastrojów w małych i średnich firmach. Najlepiej swoją sytuację oceniają mikrofirmy - najlepiej od czterech lat. Jednak ten optymizm nie przekłada się na chęć ryzykowania z inwestycjami.

REKLAMA

Debata: Motywacja i pozytywne myślenie

Po co nam kolejna debata na temat motywacji i pozytywnego myślenia? Żeby teorię zastąpić wreszcie procedurą! Debatę poprowadzi Paweł Dudziak.

Firmy płacą ukryty abonament za cyberataki. Raport: większość ofiar wciąż wierzy w skuteczność swoich zabezpieczeń

Nowe badanie Enterprise Strategy Group ujawnia niepokojącą rozbieżność: choć 62 proc. firm padło w ostatnim roku ofiarą cyberataków, aż 93 proc. z nich nadal wierzy w skuteczność swoich zabezpieczeń. Eksperci ostrzegają – brak proaktywnego podejścia do bezpieczeństwa może kosztować organizacje miliony i zrujnować ich reputację.

Powrót do przyszłości: wskazówki dla nowego pokolenia programistów

Dla programistów u progu swojej kariery zawodowej istnieją obecnie dwie całkowicie odmienne drogi wejścia do branży.

ZUS udostępnił nowy formularz wniosku o wakacje składkowe

Zmiana upraszcza zasady wykazywania otrzymanej pomocy de minims. Płatnicy nie muszą już podawać danych organów udzielających pomocy wraz z kwotą i datą jej udzielenia.

REKLAMA

Test zaspokojenia – nowy mechanizm ochrony wierzycieli

Test zaspokojenia wierzycieli jest nową instytucją w Prawie restrukturyzacyjnym. Jej podstawowym celem pozostaje udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy postępowanie restrukturyzacyjne rzeczywiście pozostaje najlepszą metodą wyjścia z zadłużenia przez przedsiębiorcę.

Odsetki w postępowaniu restrukturyzacyjnym

Odsetki stanowią jeden z podstawowych mechanizmów motywowania dłużnika do regulowania należności na rzecz wierzyciela. Założenie jest tu bardzo proste: im dłuższe opóźnienie, tym większe odsetki trzeba zapłacić. Otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego właściwie niewiele tutaj zmienia, aczkolwiek w inny sposób się ich dochodzi, a niekiedy również kalkuluje.

REKLAMA