Marki gastronomiczne bogacą się dzięki franczyzobiorcom
REKLAMA
REKLAMA
Licznie reprezentowany przez franczyzodawców jest segment pizzerii. W ub.r. 100 lokali udało się dotąd uruchomić tylko Da Grasso i Telepizzy, a powyżej 50 – Grubemu Benkowi i Dominium Pizzy. Do grupy największych powinna po tym roku dołączyć Pizzeria Biesiadowo – obecnie ma 32 lokale, ale na koniec 2010 chce mieć już 60 - wynika z raportu Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych.
REKLAMA
Istnieje parę czynników, które ograniczają rozwój w tym segmencie.
- Największym problemem jest mała ilość lokali do wynajęcia. Gdyby nie brak lokali myślę, że mielibyśmy już ponad 100 pizzerii franczyzowych. Następny problem stanowią wszystkie formalności związane np. ze zmianą sposobu użytkowania lokalu w przypadku, gdy nie był to lokal gastronomiczny, w niektórych miastach formalności trwają do trzech miesięcy. Kolejnym problemem są bardzo wysokie stawki czynszowe za lokale znajdujące się w dobrych lokalizacjach – mówi Wojciech Goduński, właściciel Biesiadowa.
Polecamy: Franczyza w nowych segmentach rynku
W niezwykle popularnym wśród franczyzobiorców segmencie fast foodów znajdziemy tylko 14 ofert.
REKLAMA
W kategorii tej od lat niepodzielnie króluje McDonald's, który ma już w naszym kraju ponad 230 restauracji, z których ok. 100 jest prowadzonych przez franczyzobiorców. Na drugim miejscu jest Kurcze Pieczone – polski koncept polegający na sprzedaży kurczaków z rożna. Kolejne pozycje to Wars (ma ok. 70 wagonów restauracyjnych i barowych prowadzonych przez franczyzobiorców), New York Hot Dog oraz Subway.
Na rynku dostępnych jest też kilka ofert franczyzowych barów ze zdrową żywnością: Green Way (30 lokali), Salad Story (8 lokali) i Bio Way (2 lokale). Do tej kategorii zaliczymy także bary z koktajlami Dr Bardadyn zlokalizowane głównie w hotelach SPA. Sieć chce również rozwijać się w centrach handlowych.
Ofertę franczyzową mają także trzy dość prężnie rozwijające się firmy, które nie mają konkurentów w swojej kategorii. Mowa tu o Fornetti (minipiekarnie z ciasteczkami francuskimi, liczba punktów: 290, czyli jest to największa sieć franczyzowa w gastronomii), Piwiarniach Wareckich (bary rozwijane przez Grupę Żywiec, liczba lokali: 56) i Paszteciku (punkty sprzedaży i wypiekania pasztecików, jest ich obecnie 16).
Plany i zagrożenia
REKLAMA
Z planów rozwoju, jakie udało nam się pozyskać od firm budujących sieci franczyzowe wynika, że chciałyby one w tym roku otworzyć łącznie przynajmniej 350 nowych lokali. Statystyki znacząco podnosi Fornetti z planem 100 punktów. Aż po 30 franczyzbiorców zamierzają pozyskać Pizzeria Biesiadowo i Gruby Benek. Może nam też przybyć ok. 20 nowych restauracji McDonald's (4 już w tym roku wystartowały przy autostradach) i barów kanapkowych Subway.
Niewiele skromniejsze plany ma New York Hot Dog oraz Salad Story – chcą uruchomić po 16 punktów. Minimum dziesięć lokali chce otworzyć Telepizza, Pizzeria K-2 i Sushi Bar Nigiri, osiem to plan Mr Hamburgera.
Wiele firm nie zdradza jeszcze planów na cały rok, a jedynie na najbliższe miesiące. Inne zaś, skromniejsze sieci liczą na kilka otwarć. Ale po zsumowaniu wszystkich tych obietnic również otrzymujemy niemałą ilość lokali. Przykłady: Sphinx i Wook – przynajmniej 9 lokali, Cafe Club – 6-8, Nasz Naleśnik – 6, Greco – 5, Presto Pizzeria – Trattoria - 4, Leśne Runo – 3, Maxi Pizza - 2. Po kilka otwarć zapowiadają wszystkie bary sushi, które w ubiegłym roku zadebiutowały w ofertą franczyzową.
- Jak w niewielu branżach, tak w gastronomii można zaobserwować trend polegający na tym, że sporo (ok. 25 proc.) relatywnie krótko działających konceptów (rok, dwa lata) decyduje się na rozwój poprzez franczyzę, co jest niebezpieczne z powodu niewystarczających doświadczeń. Dodatkowo kryzys mocno zweryfikował nawet długo działające koncepty (Sphinx, Fornetti, Piwarnie Wareckie, Cafe Nescafe, Da Grasso), które, aby skutecznie się rozwijać, zostały zmuszone do reorganizacji swoich koncepcji i wprowadzenia szeregu poprawek, od kosmetycznych zaczynając na zmianach w umowach kończąc – mówi Adam Wroczyński, dyrektor ds. projektów w Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych.
Co więcej, w ciągu ostatnich dwóch lat z rynku zniknęło kilka ofert franczyzowych, ze względu na brak zainteresowania (m.in. Pizzeria 7 Eleven, Kebab Pod Psem, Polish Hot Dog), inne mimo dłuższego oczekiwania nie znajdują franczyzobiorców.
- Powyższe sytuacje pokazują, że potencjalny kandydat na franczyzobiorcę w branży gastronomicznej powinien być ostrożny, metodycznie porównywać oferty na rynku, zestawiając je z trzeźwą oceną własnych możliwości oraz potencjału lokalizacji, w której planuje otworzyć lokal gastronomiczny – dodaje Adam Wroczyński.
Ile to kosztuje?
Koszty uruchomienia własnej gastronomii są dla franczyzobiorcy bardzo różne i kształtują sie od 10-20 tys. zł do kwot znacznie przekraczających pół miliona złotych. Do najtańszych konceptów należą m.in. New York Hot Dog (od 14 tys. zł), Fornetti (35-40 tys. zł) czy Sztuka Pieroga (30-50 tys. zł).
Na otwarcie pizzerii trzeba sobie zarezerwować najczęściej ok. 200 tys. zł (Da Grasso czy Telepizza), chociaż zdarzają się koncepty wciąż jeszcze mniej popularnych marek, które rozwijają się bardzo dynamicznie dzięki temu, że do minimum ścięły koszty inwestycji ze strony partnera. Tak jest w przypadku Biesiadowa, gdzie na otwarcie lokalu potrzeba ok. 40 tys. zł oraz Grubego Benka (od 50 tys. zł).
Na uruchomienie fast foodu może wystarczyć mniej niż 100 tys. zł (Kurcze Pieczone, Mr Hamburger, Payda), choć zdarzają sie koncepty droższe – American Chinese Food (ok. 150 tys. zł), a nawet dużo droższe - Pierwszy Multifood STP (300-500 tys. zł), United Chicken (od 500 tys. zł) czy McDonald's (od 1,2 mln zł). Dosyć drogie jest także otwarcie kawiarni czy lodziarni – koszt minimum 200 tys. zł.
Akademia Rozwoju Systemów Sieciowych
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.