Wady franczyzy dla franczyzodawcy - cz. II
REKLAMA
REKLAMA
Niskie zyski
REKLAMA
Punkt franczyzowy musi generować wystarczające zyski, by zapewnić odpowiedni dochód tak franczyzobiorcy, jak i franczyzodawcy. Wynika z tego, że bez franczyzobiorcy franczyzodawca zarobiłby więcej. Jakkolwiek fakt ten nie stanowi poważnej wady, franczyzodawca może od czasu do czasu zastanawiać się, co by było, gdyby zdecydował się rozwijać firmę, nie uciekając się do franczyzy.
Franczyzodawca chciałby mieć obie rzeczy naraz — sieć energicznych przedsiębiorców rozwijających interes i całość zysków. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej.
Niewdzięczność i fałsz to dwie godne pożałowania cechy ludzkiej psychiki, które mogą przebić się na powierzchnię relacji franczyzowej. Franczyzodawca zawsze będzie się pewnie zastanawiał, czy franczyzobiorca poznawszy firmę od podszewki, jej sposób działania i systemy operacyjne nie przejdzie do konkurencji w tej samej branży. Taka jest ludzka natura i mądry franczyzodawca musi zabezpieczyć się na wypadek, gdyby w szeregach pojawił się dezerter.
Dlatego wiele umów franczyzowych zawiera klauzulę uniemożliwiającą franczyzobiorcy przejście do konkurencyjnego systemu przez określony czas od jego odejścia z firmy.
Cała prawda
Franczyzobiorcy mogą ulec pokusie fałszowania ksiąg. Innymi słowy, mogą zataić część zysków i jeśli nie zostanie to wykryte, franczyzodawca otrzyma mniejszą kwotę opłaty stałej, niż powinien zgodnie z warunkami umowy.
Nie tylko pieniądze innych, ale i moje
REKLAMA
Choć franczyzobiorcy sami finansują rozpoczęcie swojej działalności, to błędem byłoby myśleć, że franczyzodawca nie ponosi żadnych kosztów. Potrzeba naprawdę dużych pieniędzy, by rozpocząć działanie sieci franczyzowej. Trzeba ponieść koszty przetestowania systemu, nie mówiąc już o związanym z tym ryzyku i wydatkach poniesionych na rekrutację i przeszkolenie franczyzobiorców.
Poza tym musi minąć trochę czasu, zanim od franczyzobiorców zaczną spływać opłaty na pokrycie wydatków, co umożliwi franczyzodawcy wyjście na swoje. Po podsumowaniu wszystkich plusów i minusów widać jasno, że franczyza jest specyficzną, żeby nie powiedzieć wyjątkową, formą robienia interesów. Franczyzodawca jest właścicielem pomysłu i systemu, ale nie poszczególnych placówek.
Franczyzobiorca prowadzi biznes, który może nazywać swoim, ale nie może robić tego, co mu się żywnie podoba. Franczyzodawca ma kontrolę nad firmą, lecz tylko do pewnego stopnia. Jeśli przyjrzeć się bliżej, oczywistym staje się fakt, że sukces lub porażka uzależnione są od dziwnego związku między franczyzodawcą i franczyzobiorcą.
Polecamy: Jak założyć własną firmę
REKLAMA
To prawda, że franczyza stanowi sprawdzoną metodę na zmniejszenie ryzyka związanego z otwarciem małej firmy, ale nieprawdą jest, że jest niezawodna. Ryzyko z nią związane dotyczy raczej wyboru franczyzobiorców, a nie pułapek czyhających na normalne przedsięwzięcia, takich jak przepływ gotówki, niedopasowanie do potrzeb konsumentów itp. (wszystkie z nich występują również w przypadku franczyzy, ale w znacznie zredukowanej formie).
Wynika z tego, że w celu wykorzystania potencjału franczyzy franczyzodawca musi wybrać odpowiednich franczyzobiorców, a franczyzobiorcy muszą wybrać właściwy system franczyzowy. W pozostałych rozdziałach książki znajdziesz rady na temat tego, jak pomóc Tobie i potencjalnemu franczyzobiorcy dokonać właściwego wyboru.
Polecamy: serwis Koszty
Artykuł jest fragmentem książki Przewodnik po franczyzie. Jak wybrać najlepszą dla Twojego biznesu? Autorem jest Iain Murray. Wydawnictwo Onepress.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.