Pieniądze z UE na politykę spójności
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
- Negocjując obecne WRF (Wieloletnie Ramy Finansowe) na lata 2014-2020 wiedzieliśmy, że był to ostatni tak hojny budżet dla naszego kraju, jednak skala cięć jest wysoka. Nowa metodologia zaproponowana przez Komisję premiuje kraje południa kosztem naszej części Europy. Nie będzie ona uwzględniać już tylko różnicy między PKB na mieszkańca danego regionu a średnią UE, ale także wyzwania społeczne, gospodarcze i terytorialne, takie jak bezrobocie, niska gęstość zaludnienia, a w przypadku regionów lepiej rozwiniętych - poziom wykształcenia - mówi Kinga Grafa, dyrektorka biura Konfederacji Lewiatan w Brukseli.
REKLAMA
Jednak należy pamiętać, że południe Europy boryka się z konkretnymi problemami strukturalnymi, jak bardzo wysoki poziom bezrobocia, w tym bezrobocia młodych i Komisja musiała wziąć to pod uwagę przygotowując projekt budżetu. Przy poprzednich negocjacjach, kiedy większe wsparcie otrzymała Europa Środkowo-Wschodnia, kraje południa podnosiły podobne argumenty do tych, wysuwanych przez nas obecnie.
Polecamy: RODO. Ochrona danych osobowych. Przewodnik po zmianach
REKLAMA
Ponadto, zmieni się struktura wydatków na kohezję. Aż 65-85% funduszy na politykę spójności dla poszczególnych państw będzie przeznaczona na modernizację przemysłu, innowacyjność, wsparcie małych przedsiębiorstw, technologie cyfrowe i przechodzenie do niskoemisyjnej gospodarki o obiegu zamkniętym. Są to cele, których w Europie potrzebujemy. Nowe przepisy mają być łatwiejsze, co ważne zwłaszcza dla sektora MŚP. Komisja zaproponowała ponadto ściślejsze powiązanie między polityką spójności a europejskim semestrem, co powinno pomóc przedsiębiorcom działającym w różnych krajach członkowskich.
- Wieloletni unijny budżet musi zostać przyjęty jednomyślnie przez państwa UE, a szczegółowe rozporządzenia większością kwalifikowaną. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że nie zdążymy z uchwaleniem nowego budżetu przed zbliżającymi się wyborami europejskimi. Tymczasem opóźnienia podobne do tych z początku bieżącego okresu programowania na lata 2014-2020 oznaczałyby, że 100 tys. projektów finansowanych z funduszy UE nie mogłoby się rozpocząć na czas - dodaje Kinga Grafa.
Zobacz: Dotacje
REKLAMA
REKLAMA