Przedsiębiorcy proponują zmiany w ustawie o OZE
REKLAMA
REKLAMA
Z projektu ustawy wynika, że pierwsze aukcje zostaną przeprowadzone i rozstrzygnięte nie wcześniej niż w połowie roku 2016. Z uwagi zaś na fakt, że budowa instalacji, które wygrają aukcje rozpocznie się dopiero po zakończeniu aukcji, pierwsze instalacje OZE rozpoczną pracę najwcześniej w roku 2018. Od momentu podjęcia decyzji o rozpoczęciu budowy (tj. wygrania aukcji) a jej zakończeniem mija bowiem zwykle (średnio) ok. 1,5 roku.
REKLAMA
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
Z uwagi na wskazany powyżej czas budowy instalacji OZE, utrzymanie 1 stycznia 2016 jako granicznej daty wygaśnięcia prawa do kwalifikacji nowych projektów do systemu zielonych certyfikatów spowoduje (i częściowo już spowodowało) niemal całkowite zatrzymanie inwestycji w instalacje OZE z końcem bieżącego roku. Rozpoczęcie bowiem teraz (w ostatnim kwartale 2014 roku) budowy instalacji OZE wiąże się z bardzo dużym ryzykiem, że taka instalacja nie otrzyma wsparcia w ramach systemu zielonych certyfikatów, gdyż zostanie zakończona po 1 stycznia 2016 roku, a jednocześnie nie będzie uprawniona do udziału w aukcji. Taki stan rzeczy skutkować też będzie brakiem finansowania (czy to bankowego, czy to korporacyjnego) dla takich inwestycji. Nie będą zatem podejmowane żadne inwestycje w całym roku 2015 oraz w 2016 do momentu rozstrzygnięcia pierwszej aukcji.
Efektem tego będzie powstanie luki inwestycyjnej - wszelkie prace w zakresie inwestycji o OZE zostaną zahamowane. Wiele z tych inwestycji nigdy nie powstanie, gdyż w tym czasie wygasną pozwolenia, na których opiera się ich konstrukcja formalna (np. umowy przyłączeniowe).
Dlatego Rada OZE Konfederacji Lewiatan po raz kolejny proponuje wprowadzenie okresu przejściowego, którym będzie rok 2016. Instalacje OZE wybudowane w tym czasie uzyskają prawo do udziału w systemie zielonych certyfikatów.
Zobacz również: Założenia nowego prawa działalności gospodarczej
REKLAMA
Obecne zapisy ustawy stanowią, że niewyprodukowanie w 3-letnim okresie rozliczeniowym energii elektrycznej w ilości wskazanej w aukcji podlega karze. Prowadzi to do sytuacji, w której inwestor, aby uniknąć kar, musi wskazać w aukcji taką wielkość produkcji, co do której jest w 100 proc. pewien, że jest w stanie ją osiągnąć. W przypadku technologii wykorzystujących siły przyrody (np. wiatr, woda lub słońce) wielkość produkcji zależy od czynników niezależnych od inwestora. Nie jest zatem możliwe podanie w aukcji ze 100 proc. pewnością wielkości produkcji. Inwestorzy zatem będą musieli wskazywać niższą niż faktycznie osiągniętą wielkość produkcji. Ponieważ wsparcie udzielone będzie tylko do wysokości produkcji wskazanej w aukcji, duża jej część pozbawiona zostanie wsparcia.
Zwiększy to jedynie koszty funkcjonowania sytemu wsparcia, gdyż w celu uzyskania tego samego poziomu wsparcia (nakłady inwestycyjne nie zależą od poziomu kar, czy długości okresu rozliczeniowego) inwestorzy będą dążyć do uzyskania wyższych cen, a koszty finansowania wzrosną z uwagi na dodatkowe ryzyko operacyjne takich projektów, co jest sprzeczne z założeniami do samej ustawy. Ponadto, konieczność przyjęcia w analizach ekonomicznych niskiego poziomu produkcji przy określonych cenach referencyjnych, z pewnością spowoduje znaczące obniżenie ilości projektów startujących w aukcjach z uwagi na niską opłacalność. Stanowi to dodatkowe zagrożenie dla realizacji celów OZE w 2020 roku.
Rada OZE Konfederacji Lewiatan proponuje więc złagodzenie obowiązku rozliczeniowego przez umożliwienie niewielkich odchyleń (np. w wysokości 15 proc.) od wysokości produkcji wskazanej w aukcji, co w pełni pozwoli zrealizować cele, jakie przyświecały autorom nowej ustawy, czyli minimalizacji kosztów wsparcia produkcji energii z OZE dla odbiorców końcowych.
REKLAMA
REKLAMA