Zmiany w zatrudnianiu niepełnosprawnych
REKLAMA
– Nasze propozycje zostały oparte na dwóch fundamentach. Pierwszy z nich to zmiana systemu orzecznictwa osób niepełnosprawnych. Powinno być ustalone jedno, konkretne orzeczenie o niepełnosprawności, jakie może uzyskać dana osoba – mówi agencji Newseria Biznes Mateusz Brząkowski, radca prawny Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON).
REKLAMA
REKLAMA
Obecnie orzeczenia o niepełnosprawności mogą wydawać zarówno powiatowe zespoły, jak i Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Możliwe jest więc uzyskanie kilku zaświadczeń o niepełnosprawności, jednak przepisy nie regulują, które orzeczenie jest tak naprawdę obowiązujące.
Zdaniem Brząkowskiego zmianie powinien również ulec system dofinansowania pracodawców z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Obecnie środki przeznaczone na zatrudnianie niepełnosprawnych finansowane są w dużej mierze przez samych pracodawców – z rocznego budżetu PFRON-u, który wynosi ok. 5 mld zł., ponad 3 mld pochodzi właśnie od pracodawców. Ci, którzy zatrudniają co najmniej 25 osób, a wskaźnik zatrudnionych u nich niepełnosprawnych nie przekracza 6 procent, płacą niemałe kary – to równowartość iloczynu 40,65 procent przeciętnego wynagrodzenia z liczbą pracowników brakujących do osiągnięcia wymaganego poziomu.
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
Obowiązują już ułatwienia dla cudzoziemców
– POPON proponuje, żeby ten system utrzymać, ale żeby pieniądze przekazywane przez przedsiębiorców były przeznaczane z budżetu na wsparcie rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych, na dofinansowania do wynagrodzeń, czyli wszelkie systemy pomocowe, które zapewniają wzrost zatrudnienia osób z niepełnosprawnością. Obecnie tak nie jest, a dotacja budżetowa jest niewielka. Pieniądze należy przydzielić do konkretnych grup pomocowych, które mówią, że pieniądze z wpłat wracają w postaci np. dofinansowań, refundacji, czy wszelkich innych zwolnień dla przedsiębiorców – tłumaczy Mateusz Brząkowski.
REKLAMA
To jednak nie koniec proponowanych zmian, które mają pomóc przedsiębiorcom. POPON chce, by każdy, kto zatrudnia więcej osób z określoną niepełnosprawnością, mógł liczyć na wyższe dofinansowanie, a wysokość dofinansowania ma zależeć od schorzenia.
Z roku na rok spada także liczba zakładów pracy chronionej. Obecnie jest ich 1,3 tys., co oznacza, że ich liczba w ciągu trzech lat spadła o połowę. Mniejsza liczba ZPCH-ów oznacza wyższe bezrobocie wśród niepełnosprawnych, dlatego POPON proponuje rozwiązania, które mają powstrzymać dalszy spadek liczby zakładów.
– Zależy nam na zwiększeniu wysokość zwolnień podatkowych przeznaczonych na ZPCH-y, ale nieznacznie, chcemy takiego przesunięcia, żeby większa liczba zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych była im przekazywana – mówi Brząkowski.
Zdaniem POPON-u uproszczone powinny zostać zasady uzyskania statusu zakładu pracy chronionej. Jednym z wymogów jest zatrudnienie niepełnosprawnych na poziomie 50 procent, eksperci chcą, by wskaźnik ten obniżyć do wysokości 40 procent, co ich zdaniem zachęci pracodawców do podjęcia starań o uzyskanie tego statusu. Proponowane zmiany dotyczą również Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, z którego środków niepełnosprawni mogą finansować zakup leków czy wyjazd na turnusy rehabilitacyjne. Obecnie ZFRON funkcjonuje tylko w zakładach pracy chronionej. POPON chce, by również pracodawca z otwartego rynku pracy mógł, po spełnieniu określonego wskaźnika zatrudnienia niepełnosprawnych, taki zakładowy fundusz utworzyć.
– Główna zmiana dla zwykłych przedsiębiorców jest taka, żeby mogli utworzyć zakładowy fundusz rehabilitacji, mieć zwolnienia podatkowe i finansować z nich pomoc dla niepełnosprawnych. Druga – aby dofinansowanie z PFRON-u było tym wyższe, im wyższy jest wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych – zaznacza Brząkowski.
Najważniejszą jednak postulowaną zmianą jest dokładne zaplanowanie, na co mają zostać przeznaczone środki z PFRON-u – czy na założenie działalności gospodarczej przez niepełnosprawnego, czy na dofinansowanie przekazywane do pracodawcy.
– My w założeniach przedstawiamy na bazie już istniejącego systemu, ile pieniędzy i gdzie mogłoby funkcjonować, przede wszystkim tworząc zasadę, że tyle, ile pracodawcy wpłacają do PFRON-u, czyli ponad 3 mld zł, powinno do nich wracać w postaci np. dofinansowań, refundacji. Teraz tak nie jest, bo tak naprawdę wraca do nich tylko część z tych pieniędzy, dofinansowania nie trafiają do wszystkich, a z drugiej strony dotacja budżetowa jest z roku na rok coraz niższa. Trzeba to wypośrodkować, żeby ten system funkcjonował sprawnie, a nie od nowelizacji do nowelizacji – podsumowuje Brząkowski.
REKLAMA
REKLAMA