BGK może już udzielać gwarancji kredytowych dla małych i średnich firm
REKLAMA
Pomoc w ramach tego programu będzie udzielana mikroprzedsiębiorcom oraz małym lub średnim przedsiębiorcom w formie udzielanych przez BGK gwarancji spłaty kredytów. Gwarancja obejmuje nie więcej niż 60 proc. kwoty kredytu. Będzie ona udzielana na wniosek przedsiębiorcy. Zabezpieczenie udzielonej gwarancji stanowić ma weksel własny in blanco wystawiony przez przedsiębiorcę na rzecz BGK.
REKLAMA
- Na dziś wiemy tyle, że pomoc będzie udzielana dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Jest to dobry pomysł, a całe wsparcie może wynieść 40, 50 miliardów złotych. To olbrzymia kwota i ma być realizowana poprzez banki - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Jerzy Bartnik ostrożnie ocenia jednak zalety wchodzących dziś w życie przepisów.
REKLAMA
- Obserwowałem już działalność niejednego funduszu, który wspierał działanie firm poprzez banki. I zazwyczaj było tak, że było zagwarantowane bezpieczeństwo bankom, a znacznie mniejszą pomoc miały mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Skoro obecnie 3-4 procent ludzi prowadzących działalność korzysta z kredytów bankowych, to budzi moje wątpliwości to, czy nowy mechanizm będzie skuteczny - uważa Jerzy Bartnik.
Jak dodaje, rozwiązania idą w bardzo dobrym kierunku, bo dziś firmy bardzo liczą na wsparcie finansowe, które pozwoli im się szybciej rozwijać. Jego zdaniem, wiele będzie zależało od postępowania banków i regulatora programu, czyli BGK.
- Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości, który został oddany do dyspozycji banków, mających dystrybuować pomoc wśród przedsiębiorców na rozwój okazał się w praktyce bardzo mało skutecznym narzędziem, dlatego że operatorem były banki. I dlatego sytuacja może się powtórzyć teraz, aczkolwiek nie musi - podkreśla Jerzy Bartnik.
Podyskutuj o tym na naszym FORUM!
Według prezesa ZRP jedną z barier może być sposób wyliczania zdolności zdolności kredytowej firm przez banki.
- Żeby wiedzieć, jaką zdolność kredytową ma przedsiębiorstwo, trzeba wykonać cały szereg ekonomicznych przedsięwzięć. To robią banki. I to według pewnego schematu, który jest przez banki wypracowany. I to jest pierwsza bariera, na którą mogą natrafić przedsiębiorcy ubiegający się o takie zasilenie. Myślę, że to już wskazuje na mniejszą skuteczność. Jak będzie - pokaże jednak praktyka - mówi prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Prezes Związku Rzemiosła Polskiego wskazuje, że firmy generalnie nie chcą zaciągać kredytów, ze względu na ryzyko, jakie się z tym wiąże.
REKLAMA
- Kryteria bankowe, z którymi dotychczas się spotykaliśmy, nie były zachęcające do zaryzykowania pobrania kredytu, ponieważ w przypadku przedsiębiorstw, które ja reprezentuję, będących najczęściej osobami fizycznymi, gwarantuje się bezpieczeństwo kredytu całym swoim majątkiem, a na to nie każdego stać - reasumuje Jerzy Bartnik.
Wsparcie dla firm będzie możliwe dzięki wchodzącej dziś w życie nowelizacji ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne, jak też rozporządzenie wykonawcze ministra finansów do tej ustawy.
Zgodnie z nowelizacją ustawy minister finansów ma przekazywać środki na zwiększenie funduszu statutowego Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), mając na uwadze konieczność pokrycia ryzyka działalności bankowej ponoszonego przez bank w związku z realizacją tych programów. Ponadto, w związku z realizacją programów rządowych i udzielaniem przez BGK pomocy publicznej lub pomocy de minimis, minister finansów będzie przekazywał temu bankowi środki na pokrycie kosztów i wydatków związanych z udzielaniem poręczeń i gwarancji, w tym wypłat z tytułu udzielonych poręczeń i gwarancji. Pomoc de minimis to pomoc, której udzielenie nie powoduje zakłócenia konkurencji, czyli zwykle są to dotacje lub gwarancje kredytowe dla małych i średnich firm.
Z kolei rozporządzenie ministra finansów przewiduje, że łączna wartość tej pomocy dla jednej firmy nie będzie mogła przekroczyć w bieżącym roku oraz dwóch poprzedzających go latach podatkowych równowartości 200 000 euro, a w sektorze transportu drogowego 100 000 euro.
REKLAMA
REKLAMA