Jeden czy dwóch trenerów?
REKLAMA
REKLAMA
Uroki występów solowych
REKLAMA
Podstawowym argumentem na rzecz prowadzenia szkoleń przez pojedynczego trenera są koszta: prowadzenie szkolenia przez jednego trenera jest o połowę tańsze niż przez parę trenerską. Dodatkowo, kwotę zwiększa podwojenie opłat związanych z dojazdem, wyżywieniem i noclegiem szkoleniowców w miejscu pracy, co ma miejsce w sytuacji, kiedy szkolenie odbywa się poza ich miejscem zamieszkania (a jak wskazuje praktyka, jest to sytuacja dość powszechna).
REKLAMA
To jednak nie wszystko. Kolejnym argumentem na rzecz solowej obsady trenerskiej jest ułatwienie związane z organizacją szkolenia. Pojedynczemu trenerowi łatwiej dopasować termin szkolenia do oczekiwań klienta, a jeśli sytuacja dotyczy wieloetapowego projektu rozwojowego, zawierającego szereg szkoleń równoległych, realizacja standardu prowadzenia szkoleń w parach może stać się sporym wyzwaniem logistycznym dla koordynatorów projektu.
W niektórych przypadkach prowadzenie szkoleń w pojedynkę może wydawać się bardziej komfortowe także dla samego trenera. Kontaktując się z ludźmi z naszego środowiska zawodowego, spotykałem się wielokrotnie z podobną opinią. Stały za nią różne motywacje. Osoby, z którymi rozmawiałem, wskazywały na większy poziom kontroli nad procesem szkoleniowym i wynikające z tego poczucie bezpieczeństwa. Mówiły także o większych możliwościach w zakresie kształtowania treści szkoleniowych podczas warsztatu w zależności od potrzeb uczestników i specyfiki procesu grupowego.
Argumenty przeciw prowadzeniu szkoleń w parach trenerskich dotyczyły ich doświadczeń utrudnionej współpracy, tendencji rywalizacyjnych przejawianych przez partnera albo różnych potrzeb w zakresie nastawienia na proces grupowy bądź na precyzyjną realizację planu wynikającego ze struktury szkolenia.
Skoro tak wiele, skądinąd konkretnych, argumentów przemawia za powyższą tezą, można się zastanawiać, czy jest w ogóle sensowne podejmowanie argumentacji tezy przeciwnej? Być może opisane powyżej twarde realia biznesowe i specyfika niestandardowych osobowości trenerskich powoduje, że jest to próba skazana na porażkę? Spróbujmy jednak, mimo trudności zadania, ją podjąć.
Zobacz: Coach i menedżer w jednej osobie
W parze raźniej
REKLAMA
Argumentem przemawiającym za realizacją szkolenia przez duet trenerski jest niewątpliwy wzrost jakości takich szkoleń (pod warunkiem, oczywiście, że będzie on oparty na współpracy, a nie wzajemnej walce o pole). Wyższa jakość wynika z wielości punktów widzenia na podejmowane tematy, możliwości synergii kompetencji w parze trenerskiej, większej siły wpływu prezentowanej przez zgrany duet, a także większym potencjale energetycznym pary trenerskiej (każdy trener w parze jest mniej zmęczony niż w sytuacji pracy indywidualnej).
W niektórych przypadkach realizacja szkolenia przez parę trenerską wydaje się niezbędnym warunkiem powodzenia. Dzieje się tak w przypadku szkoleń związanych z pracą w trudnych sytuacjach. Potencjał par trenerskich w tym zakresie wydaje się zdecydowanie większy niż w przypadku szkoleń solowych.
Ostatnim, ale być może najważniejszym dla całego środowiska trenerskiego, argumentem jest możliwość wymiany pomiędzy trenerami tworzącymi duet. Mówimy tutaj o wymianie wiedzy i doświadczeń na etapie tworzenia szkolenia, rozwijaniu kompetencji współpracy podczas całego procesu pracy w duecie, a także poznawaniu nowych narzędzi i technik szkoleniowych podczas realizacji warsztatu. W takiej sytuacji istnieje także duża szansa wzajemnego inspirowania się przez współpracujących trenerów i w jej wyniku wytworzenie nowej jakości, wykraczającej poza sumę możliwości każdego z nich.
Pojawia się wówczas nie tylko możliwość przekazywania umiejętności w relacji partnerskiej, ale także realizacja tego procesu w relacji Uczeń-Mistrz. Wydaje się, że taka relacja wśród trenerów występuje coraz rzadziej. Ten fakt może także negatywnie odbić się na poziomie umiejętności całego środowiska trenerskiego, ograniczyć możliwości wymiany wiedzy i umiejętności, a także skoordynowanego rozwoju kompetencji młodych trenerów, co jest przecież podstawą efektywnej zmiany pokoleniowej w każdej z branż i zawodów, a więc także w środowisku trenerskim.
Analizując powyższe argumenty, opowiadam się za propagowaniem drugiego z opisanych modeli współpracy. Daje on szanse nie tylko na pracę w lepszych warunkach, ale także na podniesienie jakości realizowanych szkoleń i nieustanny rozwój. Być może wprowadzenie przez firmy szkoleniowe takiej formy pracy trenerów jako powszechnej wydaje się na pierwszy rzut oka mało prawdopodobne, jednak dokładna analiza korzyści płynących z tego rozwiązania pokazuje jego wartość dla wszystkich zaangażowanych stron: trenerów, firm szkoleniowych, a przede wszystkim uczestników szkoleń i w związku z tym także firm, które ich na szkolenia wysyłają. Być może zatem warto zastanowić się nad możliwościami wdrożenia podobnych zmian w swojej pracy szkoleniowej.
Wydaje się, że skoordynowana presja trenerów na zmianę w kierunku popularyzacji standardu realizacji szkoleń w parach trenerskich, może wpłynąć na zmianę podejścia do tej kwestii zarówno na poziomie firm szkoleniowych, jak i klientów docelowych, którzy sami będą się domagać realizacji takiego standardu w zamawianych przez siebie szkoleniach.
Zobacz serwis: Coaching
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.