„Mieć wpływ na sukces innych to piękna satysfakcja”
REKLAMA
REKLAMA
Jako prelegentka różnych kongresów, tak w Polsce jak i na świecie, dużo mówi pani o tym, że w osiąganiu sukcesu bardzo pomaga ludzka twarz przedsiębiorcy. To nie jest raczej typowe podejście biznesowe?
REKLAMA
REKLAMA
Niedawno przeczytałam kolejną książkę Briana Tracy, który mówi, że ludzie, którzy odnoszą sukcesy to ci, którzy szukają okazji, by też pomagać innym. Zgadzam się z tym absolutnie, bo sama jestem przykładem przedsiębiorcy, który zbudował firmę ale też pomagam i inspiruje innych przedsiębiorców. Rozmawiając z nimi lub z osobami, które dopiero zaczynają swój biznes, podkreślam, że oprócz tego, by firmy była stabilna i prężna, rozwijała się i miała zyski, należy również zwracać uwagę na jej pracowników. Pracownicy są ogromnym potencjałem i wartością w firmie. Dlatego też prócz uwagi na finanse i inne strony biznesu, powinniśmy mieć dużo energii dla ludzi z którymi pracujemy. To w nas musi być siła do umiejętnego pociągnięcia ludzi za sobą, aby z energią i pasją wykonywali swoje zadania i realizowali projekty. Oczywiście w osiąganiu sukcesu pomaga też, jeśli to co robimy zawodowo odzwierciedla naszą pasję. Pasja motywuje najbardziej i podnosi energię do działania, do wiary w nasze przedsięwzięcie, nawet gdy spotykamy komplikacje, lub ktoś próbuje podciąć nam skrzydła. W trudnych sytuacjach, jako przedsiębiorcy musimy również pokazać się przed pracownikami, że my również mamy ludzką twarz, mamy chwilę zatrzymania się i zamyślenia, bo jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami. Też miewamy swoje wątpliwości, ale jako przywódcy biorac pod uwagę opinie swoich menagerów podejmujemy ostateczną decyzje i to my za nią bierzemy pełną odpowiedzialność. Dużym błędem właścicieli firm jest, to że nie potrafią przyznać się, że czasem też czegoś nie wiedzą i muszą się and tym zastanowić. Nikt przecież nie jest alfą i omegą. Jednocześnie warto jest dać szansę wykazania się pracownikom swoimi nowymi pomysłami. To że ktoś może przekazać swoje pomysły, podzielić się opinią, daje ludziom poczucie, że są potrzebni, że mogą się wykazać, że są twórcami elementów dołączanych do strategii firmy, a nie tylko biernymi wykonawcami poleceń. Pokazując właśnie ludzką twarz, nie musimy się bać, że pracownicy stracą do nas respekt i szacunek, a wręcz przeciwnie. Będziemy dla nich bardziej autentyczni i wiarygodni.
Moja natura buntownika zawsze mi pomaga i mobilizuje do działania, gdy tylko ktoś mówi, że czegoś się nie da lub jest niemożliwe. Ta cecha pomaga mi też w sytuacjach, gdy napotykam trudności, wtedy podrywam się do boju i z pracownikami walczymy o swoje. Wierzę, że jeśli wiemy, czego chcemy to potrafimy wyznaczyć do tego celu właściwą drogę. Przydają się tu cechy wytrwałości i odpowiedzialności. Nad samodyscypliną musimy pracować całe życie, bo ona pomaga utrzymać siebie i firmę na odpowiednim poziomie. Zaangażowanie i silna motywacja są kolejnymi czynnikiem osiągania sukcesów. Nie wystarczy być zdecydowanym, by coś osiągnąć. Musimy być ukierunkowani, bo tylko taki stan umysłu pozwoli nam być wytrwałym i nie zrażać się porażkami, które przecież zawsze się pojawiają pod drodze do celu. A wracając do pytania, to jeżdżąc po świecie coraz częściej widzę właśnie takie podejście przedsiębiorców. Wierzę, że firmy stają się lepsze pod kątem zarządzania wierzę, że żyjemy w czasach, w których ludzie coraz bardziej stają się świadomi tego jak ważny jest wzajemny szacunek, serdeczność, sprawiedliwość. Jestem optymistką i zgadzam się z Brianem Tracym, że przyszłość naszej cywilizacji może być lepsza wtedy, gdy my staniemy się lepsi, a empatia wejdzie na stałe do czołówki wartości.
Czy ma pani jakieś sprawdzone sposoby by ludzie, których zatrudniamy w naszych firmach byli stale zaangażowani w nasze przedsięwzięcia?
I tu znowu muszę powtórzyć – być blisko ludzi, których zatrudniamy. Osobiście chcę uczestniczyć w rekrutacji moich pracowników, bo chcę poczuć, czy jest między nami pozytywna energia. Mam dobrą intuicję do ludzi i po paru zdaniach wiem z kim mam do czynienia. Szukam w nich tego błysku w oku, który pokazuje, że jest to osoba, która będzie chciała rozwijać się wraz z firmą. Szukam również energii z jaką ta osoba mówi, bo ta energia zdradza czy będzie chciała się zaangażować się z chęcią, czy będzie tylko odsiadywać godziny. Jest mnóstwo ludzi, którzy mają do pracy takie podejście jak ja, niezależnie od pełnionej funkcji - nie chcą nigdy spoczywać na laurach. Chcą być dobrzy w tym co robią, bo to daje im wewnętrzną satysfakcję i motywacje do pracy i rozwoju. Ale oczywiście, przykład powinien iść od nas, pracodawców. Powinniśmy pokazywać swoje zaangażowanie, swoje zainteresowanie nimi, ich problemami i ich sukcesami. W BetaMed SA zatrudniam ponad 3250 osób i z każdą, z którą jest to tylko możliwe, znam się osobiście i staram się być uważna na jej potrzeby. Bardzo pilnuje tego, by moi ludzie byli należycie gratyfikowani za swoje zaangażowanie. Moim sukcesem jest to, gdy pracownik z radością wstaje rano by przyjść do pracy.
Patrząc na pani BIO widać kilka dyplomów, a niektóre całkiem świeże, czy kobieta, która odniosła taki sukces chce się jeszcze czegoś uczyć?
Uważam, że warto jest stale rozwijać się i uczyć, szczególnie jeśli ma się do tego chęć i sprawia nam to satysfakcję. Uczenie się poszerza nasze horyzonty i spojrzenie, na zarządzanie i firmę, z różnej perspektywy. Świat stale idzie do przodu i pojawiają się nowości, które warto znać. Nigdy nie jesteśmy tak mądrzy, by nie móc nauczyć się czegoś więcej. Zdobywanie nowych kompetencji, umiejętności tak twardych jak i miękkich stało się w zasadzie moim przyjemnym nawykiem. Mądrość to wielka siła. Ale tę mądrość zdobywamy nie tylko na uczelniach czy kursach. Jest też mądrość, którą zdobywamy wraz z doświadczeniem, a prowadząc firmę przez lata doświadczysz wszystkiego. Być przygotowanym na popełnianie błędów i pamiętać, że najlepsze lekcje to te, kiedy musimy wstawać z kolan. Nie boje się popełniać błędów, bo wiem, że tylko ten co nie pracuje ich nie popełnia.
Czy ma pani jakąś radę jak znosić porażki?
Zawsze powtarzam, że na pewne sprawy nie mamy wpływu i nie jesteśmy też w stanie ich przewidzieć. To na co mamy wpływ to nasze podejście do tego co nam się przydarza i jak reagujemy. Mamy wpływ na siebie samych i albo możemy się załamać i poddać, albo możemy powiedzieć sobie, że damy radę i że wszystko jest po coś, ale z pewnością wyjdzie nam to na dobre. Jestem optymistką zawsze. Oczywiście przeżyłam nie jeden trudny moment, bo takie jest życie, ale wiem, że największą porażką byłoby gdybyśmy działali pod wpływem paniki. Dlatego przedsiębiorca musi nauczyć się bycia wyważonym. Przez lata uczymy się dystansu do problemów i odpowiedniej na nie reakcji. Bardzo ważne jest, by zatrudnić w koło siebie takich ludzi, którzy mają różny charakter i temperament. To pomaga nam właściwie zarządzić napiętą atmosferą i podjąć dobrą decyzję.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.