Referencje – dodatek czy podstawa?
REKLAMA
REKLAMA
Referencje to jedna z metod zdobywania wiedzy o potencjalnych pracownikach. Wydaje się jednak, że traktowana jest ona zdecydowanie „po macoszemu”. Obok CV i świadectwa pracy, to właśnie referencje powinny stanowić główne źródło informacji o kandydacie. Nie jest tajemnicą, że w CV czasem pojawiają się rzeczy, o których nie śniło się filozofom, a w szczególności osobie ubiegającej się o dane stanowisko. Natomiast świadectwo pracy nie wnika w szczegóły współpracy, pomijając powód odejścia z poprzedniej firmy oraz relacje, jakie łączyły pracownika z kadrą.
REKLAMA
Co nam dają referencje?
Referencje są przydatne i stanowią istotny element procesu rekrutacyjnego. Umożliwiają pracodawcy zdobycie informacji na temat umiejętności, wiedzy i cech charakteru potencjalnego pracownika ze sprawdzonych źródeł. Nikt bowiem nie zna lepiej pracownika niż jego poprzedni szef. Im dłuższe doświadczenie zawodowe posiadamy, tym więcej osób może wypowiedzieć się o naszej pracy. Dzięki temu nasze referencje stają się wiarygodniejsze i stanowią lepszą podstawę do aplikowania na dane stanowisko. Nie wszędzie są one wymagane i potrzebne. Pracodawca może wziąć pod uwagę zaproponowane mu przez kandydata referencje, ale nie ma takiego obowiązku. Są one dla niego dodatkiem, który może przesądzić o zatrudnieniu pracownika, ale nie musi. Z pewnością dzięki nim pracodawca otrzymuje więcej informacji o osobie, którą planuje zatrudnić i pomaga to uniknąć spektakularnych błędów kadrowych. Nie jest to jednak stuprocentowe zabezpieczenie przed zatrudnieniem nieodpowiedniej osoby, a jedynie podpowiedź, ułatwiająca proces selekcji i rekrutacji.
Droga do zdobycia rekomendacji
Kandydaci, którzy zechcą uzyskać referencje od swojego poprzedniego pracodawcy, mogą spotkać się z odmową, ponieważ nie ma on obowiązku ich udzielić. Na jego decyzję mogą wpłynąć różne czynniki, m.in. brak czasu lub osobiste urazy. Nie powinniśmy nalegać na wystawienie referencji, są one bowiem wyrazem dobrej woli pracodawcy. Poprzedni szef nie jest jednak jedyną osobą, która może nas zarekomendować. Jeśli bardzo zależy nam na zdobyciu referencji, warto zgłosić się do byłych współpracowników lub partnerów biznesowych, z którymi mieliśmy dłuższy i bliski kontakt. Warto poprosić o referencje te osoby, z którymi współpraca układała się pomyślnie i została zakończona stosunkowo niedawno. Nie ma sensu angażować w naszą rekrutację kogoś, kto ledwo nas pamięta i może powiedzieć o nas tylko jedno sensowne zdanie. Należy pamiętać, aby wcześniej poprosić wybrane przez nas osoby o możliwość udzielenia takiej rekomendacji oraz podanie swoich danych kontaktowych. Nie wszyscy chcą, aby informacje na ich temat krążyły między poszczególnymi firmami. Warto też poinformować te osoby o charakterze stanowiska, o które się ubiegamy, aby ich wypowiedź była jak najbardziej rzeczowa i merytoryczna oraz, a może przede wszystkim, zgodna z prawdą.
Referencja referencji nierówna
Referencje czy też rekomendacje mogą mieć różny kształt. Mogłoby się wydawać, że prym wiodą listy rekomendacyjne, jednak to forma ustna jest bardziej popularna. Referencje pisemne są dla pracodawców mniej wiarygodne z kilku powodów. Po pierwsze, mogą być pisane w taki sposób, aby nie zaszkodzić byłemu pracownikowi. W takim wypadku może być trudno o szczery entuzjazm ze strony byłego pracodawcy. Po drugie, często bywa tak, że to pracownik sam pisze sobie referencje, a potem jedynie oddaje je szefowi do podpisu. Nie trzeba wspominać, że są one w większości nad wyraz pozytywne. Na tym tle rekomendacje ustne wydają się być wiarygodniejsze, a przy okazji oszczędzają zatrudniającym wiele czasu. Dlatego zdecydowana większość firm decyduje się na taką formę sprawdzenia kandydata. Dużym plusem jest fakt, że to potencjalny pracodawca decyduje, o co chce zapytać i jakie informacje na temat przyszłego pracownika są mu w tym momencie niezbędne do dalszej rekrutacji. Bezpośrednia rozmowa z byłym pracodawcą kandydata może wyrazić więcej niż najdłuższe pisemne referencje. Tutaj bowiem liczy się także sposób, w jaki pracodawca wyraża się o swoim byłym podwładnym. Czy mówi o nim z pewnością i sympatią, czy może waha się i kluczy w odpowiedziach? Tego wszystkiego słowa zapisane na kartce nie są w stanie wyrazić.
Zobacz serwis: Budowanie serwisu
Z czym to się je?
Często kandydaci zastanawiają się, w jaki sposób powinni umieścić swoje referencje w CV. Nie jest to takie oczywiste, dlatego część z nich po prostu je omija i wspomina o nich dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej. Zazwyczaj stosuje się w CV utartą formułkę: „Referencje: na życzenie”. Oznacza ona, że kandydat jest gotów przedstawić potencjalnemu pracodawcy listę osób wraz z numerami kontaktowymi, które mogą poświadczyć o przebiegu pracy kandydata w danej firmie. Nie powinno się umieszczać nazwisk tych osób bezpośrednio w CV, ponieważ jest to uważane za niegrzeczne i może naruszać przepis o ochronie danych osobowych. Kandydat powinien udostępnić swoją listę rekomendacyjną w przypadku, gdy pracodawca jest wyraźnie zainteresowany jego osobą.
Zobacz serwis: Szkolenia
Sekretny urok referencji
Obecnie zbieranie ustnych referencji staje się coraz trudniejsze, dlatego pracodawcy coraz rzadziej decydują się na ich pozyskiwanie. Ma na to wpływ kilka czynników, ale najważniejszym jest zdecydowanie brak czasu. Zarówno przyszły, jak i poprzedni pracodawca nie znajdują w swoim grafiku czasu, aby przeprowadzić krótką, lecz rzeczową rozmowę na temat potencjalnego pracownika. Wolą opierać się na sprawdzonych CV i rozmowie kwalifikacyjnej. Ponadto niektórzy pracodawcy niechętnie udzielają informacji na temat swoich byłych podwładnych, z różnych przyczyn. Dlatego zamiast zbierania solidnych i obiektywnych referencji szerzy się tzw. podpytywanie, czyli uzyskiwanie informacji ze źródeł pominiętych przez kandydata. Innymi słowy, chodzi o znajomych rekrutera. Jest to zjawisko o tyle niebezpieczne, że może poważnie skrzywdzić osobę aplikującą na dane stanowisko i pokazać ją w fałszywym świetle. Często bywa tak, że znajomi osoby rekrutowanej nie mają wiele do powiedzenia na temat kandydata; często ich wiedza jest powierzchowna i bazuje na zasłyszanych plotkach. Niestety w większości przypadków opinia jest nieobiektywna i potrafi zaważyć na dalszym losie potencjalnego pracownika. W tej kwestii daleko nam jeszcze do krajów zachodnich, gdzie referencje są niemal nieodzowną częścią procesu selekcji kandydatów. W Polsce moda na rekomendacje jeszcze nie nadeszła.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.