REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
To może być prawdziwa rewolucja w systemie świadczeń chorobowych. Rząd chce, by już od 2026 roku pracodawcy nie musieli płacić za pierwsze dni choroby pracowników. Zasiłek od początku zwolnienia lekarskiego ma przejąć ZUS. Zmiana oznacza ulgę dla firm, ale jednocześnie zwiększy wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Czy pracownicy zyskają, a system wytrzyma dodatkowe obciążenia?
Osoby ubezpieczone będące m.in. pracownikami czy zleceniobiorcami odbywające obowiązkową kwarantannę mogą za zgodą podmiotów je zatrudniających wykonywać w tym okresie pracę w trybie zdalnym. Wówczas za ten czas mają prawo do wynagrodzenia za pracę. W przeciwnym wypadku, jeżeli objęte są ubezpieczeniem chorobowym, otrzymają świadczenie chorobowe. Pracy nie mogą świadczyć, nawet za zgodą zatrudniającego, osoby objęte izolacją, w tym w warunkach domowych. Dotychczasowe przepisy nie regulowały wprost możliwości wykonywania pracy zdalnej podczas kwarantanny. Została ona wprowadzona ustawą z 28 października 2020 r. zmieniającą ustawę covidową, która obecnie na publikację w Dzienniku Ustaw. Zmiany w tym zakresie wejdą w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia nowelizacji.
Zasiłek chorobowy przysługuje osobom ubezpieczonym nie tylko za czas niezdolności do pracy z powodu choroby. Prawo do tego świadczenia mają też osoby, które nie mogą wykonywać pracy wskutek poddania się obowiązkowi kwarantanny lub izolacji, a także nadzorowi epidemiologicznemu z powodu COVID-19. Natomiast ubezpieczeni, pod których opieką znajdują się osoby na kwarantannie lub w izolacji, mogą wnioskować o zasiłek opiekuńczy.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA