Frank w dalszym ciągu idzie w górę
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Finalnie jednak, po obu stronach znalazły się spore grupki tych, którzy planu cięć wydatków nie poparli. U Republikanów byli to głównie przedstawiciele liberalnej gospodarczo frakcji Tea Party, a także ci, którzy obawiali się, że mechanizm cyngla uderzy w wydatki na obronność (zostanie on uruchomiony automatycznie, jeżeli do końca roku ponadpartyjna komisja nie wypracuje planu cięć wydatków na 1,5 bln USD). Po stronie Demokratów obawy również dotyczyły mechanizmu cyngla – ale w kwestii ograniczenia wydatków na sztandarowy program Obamy, czyli Medicare. Czyżby Kongresmeni rzeczywiście obawiali się, że ponadpartyjna komisja będzie wiecznie sparaliżowana przez kłótnie i wspomniany mechanizm rzeczywiście zostanie w końcu roku uruchomiony? Jeżeli tak, to nie jest to najlepsza informacja dla gospodarki, która i tak zaczyna już mieć poważne problemy. Wystarczy wspomnieć o wczorajszym, słabym indeksie ISM dla przemysłu i o utrzymującym się ryzyku obniżki ratingu USA. Najbliższe dni, a może tygodnie, pokażą, na ile ten scenariusz jest prawdopodobny.
REKLAMA
Dzisiaj o godz. 18.00 amerykańskim planem oszczędnościowym zajmie się Senat, ale to już będzie tylko formalność, a zatem nie powinna wywoływać dużych emocji. Tym samym warto będzie skupić się na publikacji danych makroekonomicznych (o godz. 11.00 PPI z Eurolandu, a o godz. 14.30 dochody, wydatki i wskaźnik PCE Core w USA). Po wczorajszym, słabym odczycie indeksu ISM i kiepskim PKB w miniony piątek, najpewniej pomału zaczną wracać spekulacje na temat możliwego programu QE3 w wydaniu FED – zwłaszcza, jeżeli piątkowy odczyt Departamentu Pracy byłby równie słaby. Tyle, że przy utrzymującym się ryzyku obniżki ratingu USA program QE3 nie miałby większego sensu ekonomicznego, poza doraźną poprawą nastrojów na rynkach finansowych.
Wtorkowy ranek przynosi słabość europejskiej waluty, co jest wynikiem rosnących obaw o peryferia Eurolandu. Jeżeli globalna gospodarka wejdzie w stagnację, to sytuacja w krajach PIIGS jeszcze bardziej się pogorszy. Jeśli Włochom, czy Hiszpanii zacznie grozić recesja, będzie im bardzo trudno wyjść z rosnącej pętli zadłużenia. Dodatkowo trzeba też liczyć się z tym, iż fakt ten będą chcieli skrupulatnie wykorzystać spekulanci – widać, że rentowności obligacji tych krajów znów idą mocno w górę.
Dowiedz się także: Co mogłoby uchronić USA przed bankructwem?
REKLAMA
Ciekawą sytuację mamy na rynku japońskiego jena. Aprecjacja została powstrzymana po tym, jak nasiliły się spekulacje odnośnie możliwej interwencji Banku Japonii (BoJ). Dzisiaj rano minister finansów, Yoshihiko Noda, przyznał, iż pozostaje w bliskim kontakcie z przedstawicielami Banku Japonii, a także innych banków centralnych i będzie uważnie obserwować rynek, zwłaszcza dziś. Niemniej zdaniem ministra gospodarki, Kaoru Yosano, nic nie wiadomo na temat konkretnej interwencji czy też możliwości dalszego rozluźnienia polityki monetarnej przez BoJ.
O godz. 9.15 opublikowane zostały dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii – wzrosła ona w czerwcu aż o 7,4 proc. r/r wobec spadku o 3,9 proc. r.r w maju. Z kolei indeks PMI wzrósł w lipcu do 53,5 pkt. z 53,4 pkt., chociaż spodziewano się jego spadku do 52 pkt. Nie ma tym samym argumentów dla interwencji na rynku franka, co już widać w kursie tej waluty, która nadal wyraźnie zyskuje.
Na koniec warto poświęcić chwilę sytuacji w kraju. Na złotym znów odbija się wzrost awersji do ryzyka i obawy o stan globalnej gospodarki – wczorajszy lepszy odczyt PMI dla Polski został ewidentnie zignorowany, co pokazuje, że wpływ na naszą walutę mają głównie czynniki międzynarodowe. Niemniej warto zwrócić uwagę na dość obszerny wywiad ministra finansów dla agencji Reuters. Zwłaszcza, że zdaniem Jacka Rostowskiego po jesiennych wyborach nie ma potrzeby przyspieszenia reform, gdyż większość działań została już przeprowadzona. Komentarz jest tutaj zbyteczny, poczekajmy lepiej na wypowiedzi przedstawicieli agencji ratingowych…
EUR/PLN:
Widoczne jest wyraźnie wybicie ponad poziom 4,00. Obecnie testujemy opór na 4,02 i jest wielce prawdopodobne, że dzisiaj dojdzie do próby złamania okolic 4,0250-4,0280, gdzie są umiejscowione ostatnie lokalne szczyty. W perspektywie najbliższych dni mamy szanse na testowanie okolic 4,04-4,06.
Polecamy serwis: Inwestycje
USD/PLN:
Rynek złamał lokalny opór na 2,82 i idziemy w stronę 2,84 – ten poziom również powinien zostać dzisiaj sforsowany. Do końca tygodnia powinno dojść do testu strefy 2,88-2,92.
EUR/USD:
Krótka korekta do 1,4250-1,4280 miała miejsce. Dzisiaj rano rynek wybił się dołem na nowe minima. Mocne wsparcie stanowi teraz strefa 1,4100-1,4150. W kolejnych dniach rośnie jednak prawdopodobieństwo testowania okolic 1,3850-1,3900.
GBP/USD:
Wczoraj funt mocno zawrócił w dół, naruszając na chwilę wsparcie na 1,6250. Dzisiaj powinna zostać podjęta próba wyraźnego złamania tego poziomu, co może skutkować zejściem do 1,6150 w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu godzin.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.