Strefa euro wobec groźby wybuchu epidemii zadłużenia
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Fiaskiem zakończyło się pierwsze spotkanie prezydenta Baracka Obamy z przywódcami obu partii politycznych, mające za cel znalezienie porozumienia, umożliwiającego podwyższenie maksymalnego limitu zadłużenia państwa. W połowie maja Stany Zjednoczone osiągnęły ustawowo dozwolony limit zadłużenia – 14,3 bln dolarów – i jeśli do 2 sierpnia próg ten nie zostanie podwyższony, USA będą zmuszone do ogłoszenia bankructwa. Spór, stojący na drodze do podwyższenia limitu, toczy się o kształt projektu przyszłej redukcji zadłużenia. Niedzielne spotkanie w Białym Domu było przewidywane na kilka godzin ciężkich rozmów, ale zakończyło się po zaledwie 75 minutach. Rozmowy będą kontynuowane, ale utrzymująca się niepewność wprowadza nerwowość na wśród inwestorów.
REKLAMA
Powodów do optymizmu nie daje także sytuacja w strefie euro. Choć Grecja ostatecznie otrzymała zapewnienie drugiego pakietu ratunkowego, to nadal pojawiają się problemy w kwestii określenia formy udziału prywatnych wierzycieli w pakiecie. Agencje ratingowe grożą, że potraktują jako formę bankructwa kraju wszelkie dobrowolne rolowanie długu przez wierzycieli, co może doprowadzić do wystąpienia tzw. „credit event”, a czego chcą uniknąć europejscy politycy. Dziś w Brukseli spotykają się ministrowie finansów strefy euro, aby m.in. dyskutować nad rozwiązaniem zaistniałej sytuacji. Grecja jednak to nie jedyny problem Europy.
Przeczytaj również: Czy nastąpi silne odreagowanie na rynku?
Po zeszłotygodniowym obniżeniu ratingu dla Portugalii do poziomu „śmieciowego”, wzrosły obawy o szerokie rozprzestrzenianie się zarazy zadłużenia, która powoli sięga kolejnych krajów, takich jak Hiszpania czy Włochy. W piątek włoskie aktywa, od akcji banków po rządowe obligacje, doświadczyły solidnej wyprzedaży, rodząc obawy o przyszłość trzeciej, największej gospodarki strefy euro. Prezydent UE Herman van Rompuy zwołał na dziś rano nadzwyczajne spotkanie najważniejszych europejskich oficjeli, aby przedyskutować zaistniałą sytuację.
Polecamy serwis: Inwestycje
Przy braku danych makroekonomicznych w poniedziałek inwestorzy będą bacznie wyczekiwać wszelkich doniesień i komentarzy z brukselskich kuluarów. Najbliższe dni powinny cechować się podwyższoną awersją do ryzyka, a handel będzie dość nerwowy i szarpany. W tak niestabilnym otoczeniu złoty może tracić na wartości, a kurs EUR/PLN – okresowo wzrastać w kierunku 3,97. Problemy strefy euro wywrą presję na notowania euro wobec innych głównych walut, a stąd silniejsze osłabienie złotego wobec dolara, franka i funta.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.