Stopy bez zmian, oby jak najdłużej
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Od stu dni trzymiesięczna stopa WIBOR, która jest podstawą do naliczania oprocentowania większości hipotecznych kredytów złotowych pozostaje poniżej poziomu 4,20 proc., nie spadając poniżej 4,15 proc. i nie rosnąc też wyżej. Stabilizacja rynkowych stóp procentowych jest dobrą informacją, ponieważ obecne poziomy należą do najniższych w historii (trzymiesięczną stopę WIBOR w okolicach 4,20 proc. mieliśmy w na przełomie 2006/2007 roku, lecz nigdy wyraźnie niższą). Skoro więc oprocentowanie kredytów ustalane jest w oparciu o rekordowo niskie stopy, to również raty kredytów hipotecznych – tych już zaciągniętych – są obecnie rekordowo niskie. Z punktu widzenia posiadaczy tego rodzaju kredytów pozostaje sobie życzyć tylko tego, by ten stan utrzymał się jak najdłużej.
REKLAMA
I faktycznie można liczyć na to, że przynajmniej do końca roku stopy się nie zmienią, a na początku przyszłego roku rynkowe stopy – także przy dalszym utrzymywaniu stóp na niezmienionym poziomie przez RPP – mogą nawet się obniżyć, jeśli równolegle inflacja będzie spadać, a sytuacja na rynku pieniężnym (sprowadzona do zaufania między bankami) będzie systematycznie się poprawiać. Przy czym więcej światła na kwestie inflacji powinna rzucić najnowsza projekcja inflacyjna (jej publikację zapowiedziano na najbliższy piątek).
Perspektywa wzrostu stóp procentowych – przy założeniu nie pojawienia się zjawisk o nadzwyczajnym charakterze – jest zatem odsunięta co najmniej do końca I kwartału, a być może nawet poza pierwsze półrocze 2010 roku.
Pora na kredyty o stałym oprocentowaniu
Przy stopniowo obniżanych marżach dla nowych kredytów hipotecznych to również dobra informacja dla osób, które myślą o zaciągnięciu kredytów hipotecznych, przy czym w ich interesie byłoby spełnienie jeszcze jednego życzenia – rozwinięcia w bankach oferty kredytów o stałym oprocentowaniu. Kredyty tego rodzaju mogą być wyżej oprocentowane niż kredyty ze zmiennym oprocentowaniem (opartym o stopę WIBOR) w dniu ich zaciągania, ale za to dają pewnego rodzaju – ograniczoną czasowo – gwarancję, że nawet jeśli RPP w końcu zacznie podnosić stopy procentowe, raty kredytów nie wzrosną. (W analogiczny sposób długoterminowe lokaty na stały procent zabezpieczają interesy banków przed wzrostem stóp procentowych). Przy czym sensowny kredyt tego rodzaju powinien gwarantować stały poziom oprocentowania przynajmniej na cztery, pięć lat (a później przechodzić na stopę zmienną), żeby faktycznie zabezpieczać interesy kredytobiorcy. Obecna oferta rynkowa ograniczona wyłącznie do dwuletniego okresu stałego oprocentowania w jednym z banków pozostawia więc spore pole do działania dyrektorom departamentów kredytów hipotecznych w innych bankach. Warto nadmienić, że w 2007 r. – ostatnim okresie, kiedy kredyty o stałym oprocentowaniu były obecne na rynku – tego rodzaju ofertę miało zaledwie kilka banków (BPH – na 10 lat, Deutsche Bank na 5 lat i Nykredit tylko dla kredytów w euro). Obecna sytuacja jest dla banków okazją do zbudowania bogatszej oferty kredytów tego rodzaju, która pomogłaby także odbudować zaufanie do sektora bankowego i zabezpieczyć kredytobiorców przed ryzykiem wzrostu stóp procentowych.
Lokaty i obligacje
Dzisiejsza decyzja RPP jest neutralna dla posiadaczy lokat i obligacji skarbowych. Oprocentowanie lokat systematycznie spadało w ostatnich miesiącach w miarę jak wygasała wojna depozytowa między bankami. Nadal jednak dla posiadaczy gotówki istotna jest perspektywa inflacji. Przy założeniu jej spadku (według prognoz grupy Noble Bank do 1,8 proc. w przyszłym roku) obecne oprocentowanie depozytów wydaje się wciąż wysokie, a obligacji niezwykle atrakcyjne (6,75 proc. dla obligacji
10-letnich). W kolejnych miesiącach możemy bowiem obserwować dalszy spadek oprocentowania depozytów, a także obligacji skarbowych o ile prognozy spadku inflacji znajdą swoje potwierdzenie w rzeczywistości.
Zobacz też serwis: Lokaty
REKLAMA
REKLAMA