Co warto sprawdzić przed udaniem się na wakacje kredytowe?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Na widok kursu franka na poziomie ok. 3,35 zł, części kredytobiorców przychodzi do głowy pomysł, aby zaczekać ze spłatą raty do momentu, gdy kurs będzie niższy. Eksperci finansowi zwracają jednak uwagę na to, że brak dokonanej w terminie płatności, bez konsultacji z bankiem, nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż spowoduje, że instytucja finansowa naliczy nam wysokie odsetki karne. Dodatkowo może wpisać nasze opóźnienie do BIK-u.
REKLAMA
Jeśli ktoś wierzy, że kurs franka w najbliższym czasie spadnie i chciałby zaczekać ze spłatą raty, może skorzystać z tzw. wakacji kredytowych, czyli możliwości przesunięcia jednej lub kilku rat. Standardowo sięga się po nie np. wówczas, gdy kredytobiorca traci pracę. Dzięki przesunięciu raty mamy czas na znalezienie nowego zatrudnienia, a zachowane pieniądze możemy przeznaczyć na życie. Zazwyczaj nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby na wakacje kredytowe udać się po to, aby zaczekać, aż spadnie kurs franka. Trzeba jednak pamiętać o kilku rzeczach.
REKLAMA
Przede wszystkim nie mamy pewności, czy za miesiąc kurs rzeczywiście będzie niższy. Może się okazać jeszcze wyższy. Dodatkowo, wakacje kredytowe nie powodują, że rata przepada, zostaje ona jedynie przesunięta. W rezultacie kredyt będziemy spłacać dłużej. Istnieje też inna możliwość ominięcia wysokiego kursu franka. Dla przykładu, w BNP Paribas zawieszenie spłaty raty nie zmienia ostatecznej daty spłaty kredytu. Niespłacona rata zostaje więc podzielona i dodana do kolejnych.
Skorzystanie z wakacji kredytowych wiąże się z kosztami. Po pierwsze, od niespłaconego kapitału dalej będą naliczane odsetki. To zwykle nie stanowi jednak problemu, gdyż obecnie oprocentowanie większości kredytów we frankach jest bardzo niskie. Gorzej, jeśli za skorzystanie z wakacji bank nalicza prowizję lub opłatę za aneks. Dla przykładu, BOŚ udziela najdłuższych wakacji kredytowych – nawet 3-letnich – ale każe sobie za to zapłacić prowizję, która w najlepszym przypadku wyniesie 200 zł. Nawet jeśli kurs franka spadnie, to raczej nie na tyle, aby zrekompensować tak wysokie koszty.
Dowiedz się także: Które banki oferują kredyty o stałej stopie oprocentowania?
Warto też wspomnieć, że w części banków wakacje kredytowe polegają na odroczeniu tylko części raty – kapitału, a odsetki trzeba spłacać. Tak jest np. w BZ WBK czy Euro Banku. W rezultacie, jeśli oprocentowanie kredytu jest wyższe niż 2,3% (przy okresie 30 lat), to w początkowym okresie spłaty udział odsetek w racie będzie wyższy od kapitału. Jeśli więc kredyt we frankach został zaciągnięty z wysoką marżą i dodatkowo w banku, który pozwala odroczyć tylko spłatę kapitału, wakacje kredytowe niewiele pomogą.
Polecamy serwis: Budżet domowy
Nie wszyscy kredytobiorcy mają możliwość skorzystania z wakacji kredytowych. Część banków standardowo nie oferuje bowiem takiej możliwości. Tak jest np. w mBanku czy Raiffeisen Banku. Należy jednak zaznaczyć, że kiedy pojawia się poważna przyczyna problemów ze spłatą należności, np. choroba czy utrata pracy, banki idą zwykle na rękę klientowi i zgadzają się na odroczenie spłaty. Zazwyczaj wymaga to jednak podpisania aneksu do umowy kredytowej.
W kontekście wakacji kredytowych warto też wspomnieć o ofercie Polbanku. Instytucja ta proponuje „Elastyczny kredyt hipoteczny”. Standardowo pozwala on nie tylko nie płacić jednej raty w roku, ale także zmieniać wysokość do 6 rat w każdym roku. Raty można więc zwiększać, jeśli przewidujemy, że kurs będzie po naszej myśli lub zmniejszać, jeśli spodziewamy się niekorzystnej ceny franka. Także w tym przypadku niespłacone części raty lub rat oczywiście trzeba spłacić później.
Na koniec warto również wspomnieć o możliwości spłaty rat bezpośrednio we frankach. Wtedy po pierwsze możemy kupić walutę tam, gdzie jest najtańsza. Po drugie, gdy kurs jest niższy, zyskujemy możliwość kupna większej ilości franków, która wystarczy na kilka najbliższych rat. Aby z takiego udogodnienia skorzystać, należy złożyć w banku odpowiednią dyspozycję. Wcześniej warto jednak sprawdzić warunki oferty. Co prawda wszystkie banki muszą nam umożliwić kupno waluty na rynku. Niestety, część instytucji nalicza z tego tytułu prowizję. Dodatkowo nie wszystkie banki przyjmą w kasie franki i wtedy trzeba je przekazywać przelewem, co nie zawsze jest tanie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.