Coraz więcej funduszy sektorowych
REKLAMA
REKLAMA
W tym tygodniu w ofercie PKO TFI pojawiły się cztery nowe subfundusze. Wyróżnia je to, że każdy z nich inwestuje w akcje spółek, działających w ściśle określonych branżach (surowców, biotechnologii i innowacji, dóbr luksusowych, infrastruktury i budownictwa).
REKLAMA
Fundusze tego typu co prawda nie są nowością na polskim rynku, zwraca jednak uwagę fakt, że w ostatnich miesiącach ich liczba szybko rośnie. Pod koniec ubiegłego roku za jednym zamachem w ofercie ING TFI pojawiło się pięć takich produktów (biotechnologii, energii, farmacji i usług medycznych, użyteczności publicznej, żywności).
W Polsce pierwszy fundusz sektorowy powstał w grudniu 2006 roku. Był to ING Parasol FIO subfundusz Budownictwa i Nieruchomości Plus, który – jak można się domyślić po nazwie - powstał na fali boomu na rynku nieruchomości. Zresztą cztery z pięciu funduszy sektorowych, które powstały w kolejnych dziesięciu miesiącach, celowały w tę samą branżę.
Czytaj też: Jak deweloperzy nęcą klientów
REKLAMA
Obecnie towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) oferują ponad 30 funduszy sektorowych. Można to uznać za kolejny, naturalny etap ewolucji polskiego rynku funduszy: od prostych (w sensie inwestycyjnym) funduszy szerokiego rynku akcji, przez nieco bardziej zaawansowane fundusze małych i średnich spółek, po bardziej wyrafinowane fundusze sektorowe. Obecnie można zatem wybierać wśród funduszy inwestujących w spółki zajmujące się ekologią (DWS Zmian Klimatycznych, Allianz Akcji EcoTrends), surowcami (m.in. Idea Surowce Plus, Skarbiec-Rynków Surowcowych, Amplico Surowcowy), finansami (Skarbiec Sektora Finansowego Nowej Europy, DWS Zrównoważony Sektora Finanse i Konsumpcja), energetyką (Arka BZ WBK Energii, ING Sektora Energii), złotem (DWS Gold, Superfund Goldfuture), biotechnologiami (ING Sektora Biotechnologii, PKO Biotechnologii i Innowacji) czy żywnością (BPH Globalny Żywności i Surowców, ING Sektora Żywnościowego).
Z natury fundusze sektorowe są bardziej ryzykowne od „normalnych” funduszy, a to z tej prostej przyczyny, że skupiają się na akcjach spółek z konkretnej branży, np. finansowej, energetycznej czy budowlanej, i dopiero w ramach wybranego obszaru zainteresowań, dokonywana jest dywersyfikacja, czyli zróżnicowanie portfela, poprzez zakup akcji różnych spółek, ale – co trzeba wyraźnie podkreślić – czerpiących gros dochodów z tej samej podstawowej działalności. Jeśli więc dany sektor z tego czy innego powodu dotyka dekoniunktura, nic nas nie obroni, jak w przypadku zwyczajnego funduszu, który ograniczy ryzyko, inwestując w spółki z różnych branż.
REKLAMA
W określonych sytuacjach po inwestycji w fundusz sektorowy można więc oczekiwać większych zysków, ale z drugiej strony także potencjalnie większych strat, jeśli sytuacja rozwinie się nie po naszej myśli. Fundusze sektorowe dają np. możliwość zainwestowania w tzw. branże defensywne. Chodzi o spółki, które z racji na oferowane produkty lub usługi cieszą się względnie stałym popytem, niezależnym od cykli koniunkturalnych, występujących w gospodarce. Zalicza się do nich na przykład dostawców różnego rodzaju mediów, jak ciepło, woda, prąd, telefonia czy Internet, dystrybutorów podstawowych artykułów konsumpcyjnych czy spółki działające w branży ochrony zdrowia (szpitale, producenci i dystrybutorzy leków).
Zdarza się, że niektóre fundusze nawiązują nazwami do modnych haseł, np. do mistrzostw europy w piłce nożnej. Gdy okazało się, że Polska i Ukraina będą organizatorami Euro 2012, na rynku pojawiły się fundusze UniAkcje Polska 2012 i Allianz Budownictwo 2012. Zgodnie z tym, co można wyczytać w prospektach informacyjnych tych funduszy, zamierzają one zarabiać na inwestycjach w spółki, które mogą zyskać na organizacji Euro 2012. Inwestują więc w coś, co wielu z nas uważa za ważne i interesujące.
O ile funduszu UniAkcje Polska 2012 nie można kwalifikować do funduszy sektorowych (inwestuje w szereg różnych branż, które mogą skorzystać na organizacji przez Polskę Euro 2012, jak np. budownictwo, transport, turystyka, transport, tekstylia), to Allianz Budownictwo 2012 inwestuje głównie w spółki budowlane. Jak wiadomo w obydwu krajach, które tę imprezę mają organizować, stadionów, hoteli czy autostrad wiele nie ma. A muszą być i to odpowiedniej jakości, jeśli do zawodów w ogóle ma dojść.
Czytaj też: Najwięcej zyskały fundusze akcji europejskich
Kolejnymi dwoma funduszami, wykorzystującymi „chodliwe medialnie” tematy, są np. DWS Zmian Klimatycznych i Allianz EcoTrends, inwestują w szeroko pojętą branżę ekologiczną. DWS inwestuje w akcje spółek z całego świata, działających głównie w obszarach biznesowych, zajmujących się ograniczaniem wpływu zmian klimatycznych na środowisko oraz usuwaniem ich skutków (czyste technologie, odnawialne i alternatywne źródła energii, zapobieganie i zarządzanie klęskami żywiołowymi, ekologiczny transport ludzi i towarów). Fundusz Allianz z kolei deklaruje, że jego zainteresowania koncentrują się na spółkach, działających w branżach „Energia ekologiczna”, „Kontrola zanieczyszczeń” i „Czysta woda”. Naukowcy alarmują, że zachodzące w przyrodzie procesy wpływające na zmiany klimatyczne nabierają tempa. Rządy kolejnych państw podejmują działania zmierzające np. do ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Generalnie świadomość społeczna w tym względzie rośnie, a zarządzający funduszami oczekują, że w związku z koniecznymi nakładami inwestycyjnymi, w średnim i długim terminie spółki z tej branży nie powinny narzekać na brak zamówień.
Nie negując perspektyw, jakie mają przed sobą dwa opisane przykłady, dobrze jest pamiętać o tym, że może się zdarzyć, że niektóre produkty mogą być wprowadzane w szczycie koniunktury w danym sektorze. TFI nie są przecież organizacjami non profit i też szukają okazji do odniesienia sukcesu marketingowego. Dlatego, rozważając zakup, trzeba zasięgnąć informacji o perspektywach konkretnego sektora w kilku niezależnych źródłach i nie kierować się jedynie chwytliwą nazwą.
Fundusze sektorowe z całą pewnością dają szansę na ponadprzeciętne zyski, ale z drugiej strony – w przypadku obstawienia złego konia – potencjalne straty mogą mieć podobną skalę. Dlatego lepiej traktować je jedynie jako uzupełnienie portfela inwestycyjnego. Jedną z podstawowych idei funduszy inwestycyjnych jest bowiem dywersyfikacja, czyli zróżnicowanie portfela inwestycyjnego, poprzez lokowanie w wiele instrumentów finansowych, w tym w akcje różnych firm, z różnych branż, a czasem także z różnych krajów czy kontynentów. Inwestując w fundusz sektorowy, niejako na własne życzenie rezygnujemy z dywersyfikacji sektorowej, co wydatnie zwiększa ryzyko na jakie się wystawiamy.
Dobrze jest wybrać taki fundusz sektorowy, którego geograficzne spektrum inwestycji jest możliwie jak największe. Idealne są zatem fundusze globalne, bo oferują najszerszą możliwą do osiągnięcia dywersyfikację w ramach jednej branży, co z kolei ogranicza ryzyko. W przypadku funduszy tego typu oferowanych w Polsce większość inwestuje globalnie, co wynika z faktu, że często rynek jednego kraju jest za płytki, tzn. trudno wypełnić portfel inwestycyjny funduszu, bo firm z danego sektora notowanych na giełdzie jest niewystarczająca liczba. Warto tu też wspomnieć, że często fundusze sektorowe oferowane w Polsce inwestują pośrednio, tzn. lokują wpłacane do nich pieniądze w jednostki uczestnictwa zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Firmy korzystają tu często ze wsparcia międzynarodowych grup kapitałowych, w strukturach których się znajdują, jak np. ING TFI czy DWS Polska TFI.
W opinii przedstawicieli branży funduszy inwestycyjnych, produktów sektorowych będzie w Polsce przybywać. Zwłaszcza w ofercie największych TFI, które – chcąc utrzymać pozycję – będą proponowały klientom coraz to nowsze, bardziej wyrafinowane możliwości inwestycyjne. Duże zagraniczne firmy zarządzające funduszami obecne na naszym rynku, mają nawet po dziesięć i więcej tego typu produktów. Można więc przypuszczać, że nasze TFI postarają się szybko nadrobić tę różnicę, co zresztą już czynią.
REKLAMA
REKLAMA