Korekta wzrostów na razie łagodna
REKLAMA
REKLAMA
GPW
REKLAMA
REKLAMA
Dzisiejsza sesja w Warszawie zaczęła się spokojnie, od niewielkich spadków głównych indeksów. W szybkim tempie zniżka zaczęła przybierać na sile i WIG20 oraz WIG traciły po 1-1,5 proc. Znacznie lepiej radziły sobie indeksy małych i średnich firm, cały czas utrzymując się powyżej wczorajszego zamknięcia. W ciągu dnia wahania kursów akcji były niewielkie. Nie wpłynęły więc w zasadniczy sposób na zmianę nastrojów inwestorów. Żadne groźne dla kontynuacji zwyżki sygnały się nie pojawiły, nie ma więc powodów do niepokoju.
Charakterystyczne jest to, że w czasie trwania korekty wyraźnie spadają obroty, które w szczycie zwyżek sięgały już bardzo przyzwoitych wartości. To świadczy, że chęć do realizacji zysków nie jest tak wielka i chętnych do pozbywania się akcji po obecnych cenach zaczyna brakować. Przez większą część sesji trudno było jednoznacznie wskazać największych „winowajców” odpowiedzialnych za spadki. Pod koniec dnia indeksy pogrążały walory KGHM, tracące ponad 5 proc., Telekomunikacji Polskiej, zniżkującej o 4,3 proc. oraz BRE, Lotosu i PGNiG, spadające po około 3 proc.
Ostatecznie indeks największych spółek stracił 1,8 proc., a WIG zniżkował o 0,9 proc. Znacznie lepiej poradziły sobie wskaźniki małych i średnich firm. mWIG40 zyskiwał 0,9 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,4 proc.
Giełdy zagraniczne
REKLAMA
Amerykańskie indeksy dały wczoraj sygnał do kontynuacji korekty ostatnich wzrostów. Trzeba przyznać, że dynamika tej korekty jest na razie bardzo niewielka. Dow Jones zniżkował o zaledwie 0,5 proc., a S&P o 0,8 proc. Równie delikatne były spadki na parkietach azjatyckich. Wskaźnik giełdy w Hong Kongu zniżkował o 0,4 proc., japoński Nikkei o 0,3 proc. Na parkietach w Seulu i Szanghaju zanotowano niewielkie wzrosty.
Główne giełdy europejskie zaczęły dzień od niewielkich zmian w porównaniu do poniedziałkowego zamknięcia. DAX, CAC i FTSE trzymały się blisko zera przez ponad godzinę. Wskaźniki giełd naszego regionu zniżkowały. Bukareszt i Sofia traciły po około 1,5 proc. Czeski PX50 tracił 0,6 proc. Jedynie rosyjski RTS zyskiwał 0,9 proc. Wkrótce nadeszło jednak pogorszenie nastrojów i wskaźniki powiększyły straty do około 1,5 proc. Brytyjski FTSE tracił ponad 2 proc. Korekta wzrostów objęła całą Europę, za wyjątkiem giełdy w Rydze. Skala spadków na parkietach naszego regionu nie odbiegała od średniej. Jedynie w Bukareszcie indeks tracił 4 proc. Do końca dnia niewiele się już zmieniło.
Waluty
Rano dolar kontynuował tendencję do umacniania się wobec euro, rozpoczętą jeszcze w poniedziałek po południu. Europejska waluta szybko jednak przystąpiła do kontrataku i starała się odrabiać straty. Zmiany były jednak niewielkie i za euro płacono około 1,33 dolara.
Złoty zaczął dzień od prób odzyskania terenu, który stracił w poniedziałek. Szybko jednak musiał skapitulować. Około godziny 10.00 za dolara trzeba było płacić 3,36 zł, o 3 grosze więcej, niż w poniedziałek. Niemal tyle samo złoty tracił wobec euro i za wspólną walutę trzeba było płacić 4,49 zł., frank zdrożał do 2,95 zł, czyli także o 3 grosze.
Wczesnym popołudniem amerykańska waluta znów zaatakowała i zdołała dojść do poziomu 1,32 dolara za euro. To ewidentnie wynik pogorszenie się nastrojów na giełdach akcji. Natychmiast boleśnie odczuł to złoty. Około godziny 16.00 dolar kosztował już 3,39 zł, euro 4,49 zł, a frank 2,96 zł.
Podsumowanie
Korekta ostatnich wzrostów nabiera rumieńców. Na razie jej dynamika nie jest zbyt duża, więc techniczny obraz rynku niewiele się zmienia, podobnie jak perspektywa kontynuacji zwyżki. W najbliższym czasie należy się jednak liczyć ze spadkami kursów akcji, a przed świętami z uspokojeniem nastrojów, a nawet marazmem. Na rozstrzygnięcia przyjdzie czas po lanym poniedziałku, ale zdecydowanego ruchu w dół nie należy się raczej obawiać.
REKLAMA
REKLAMA