Zwiastuny korekty
REKLAMA
REKLAMA
Trwająca od 19 kwietnia wzrostowa seria na głównych, światowych giełdach, zdaje się wchodzić w fazę korekty. Na razie nie wygląda to na nic groźnego. Być może obecna hossa na rynku akcji zbliża się ku końcowi, ale nie nastąpi to szybko i gwałtownie. Dopóki Fed nie przykręci śruby i dolar będzie słaby, bykom nie grozi wielkie niebezpieczeństwo. A każdy spadek notowań zostanie potraktowany jako okazja do zakupu akcji.
REKLAMA
Dowiedz się także: Czy 80 mld euro dla Portugalii i pozwoli ustabilizować sytuację finansową strefy euro?
Poniedziałek i wtorek na Wall Street przyniosły niewielkie pogorszenie się nastrojów. Skala spadków na razie jest symboliczna. Trudno mówić o jakiejkolwiek przewadze niedźwiedzi. S&P500 stracił w ciągu dwóch dni zaledwie 7 punktów, czyli 0,5 proc. Pierwsze obawy mogłyby pojawić się dopiero po zniżce o kolejne 20 punktów. Na to jednak nie zanosi się. Po serii słabszych danych makroekonomicznych, napłynęły nieco lepsze informacje zza oceanu. Znacznie mocniej niż się spodziewano wzrosły zamówienia na dobra trwałego użytku. Zdecydowanie poszły w górę także zamówienia w przemyśle. Nawet, jeśli słaba dynamika amerykańskiej gospodarki w pierwszym kwartale roku oraz spadek wskaźnika aktywności w przemyśle zwiastują spowolnienie, to byki jeszcze mają trochę czasu do momentu, gdy stanie się ono wyraźniej widoczne.
Polecamy serwis: Lokaty
Znacznie gorzej radzą sobie ostatnio rynki wschodzące, co widać doskonale na przykładzie Azji. W poniedziałek i wtorek zdecydowanie przeważały na tamtejszych parkietach spadki, a dziś tendencja ta była kontynuowana. W Hong Kongu na godzinę przed końcem handlu indeks tracił ponad 1 proc., w Szanghaju zniżki sięgały ponad 1,5 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy spadały rano po około 0,2 proc. Niczego dobrego nie możemy więc spodziewać się w Europie. Poza złymi nastrojami, należy przygotować się nerwowość przed publikacją danych, dotyczących aktywności w amerykańskich usługach i sytuacji na tamtejszym rynku pracy. O 14.15 opublikowany zostanie raport o zmianie liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Przewiduje się, że przybyło ich 198 tys. To jednak tylko wstęp do piątkowych danych, które mogą spowodować sporą reakcję na rynkach.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.