WIG20 poszybował w górę
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Silny popyt dotknął głównie walorów z WIG20, a ponieważ koncentracja zakupów występowała głownie w sektorze finansowym i surowcowym, to z dużym prawdopodobieństwem za tymi zwyżkami stał kapitał zagraniczny. Taki popyt ma w zwyczaju składać się z dwóch fal, porannej i fikisngowej, i dokładnie tak przebiegły notowania.
REKLAMA
Byki miały kolejny dobry dzień, patrząc przez pryzmat danych makro. Zainteresowanie krajowymi akcjami zagranicznych inwestorów mogło m.in. wywołać publikacja szacunków Banku Światowego dla polskiej gospodarki, który na najbliższe dwa lata przewiduje wzrosty PKB o ponad 4 proc. rocznie.
Do tego dodajmy, że niemiecki indeks ZEW, a więc wskaźnik obrazujący nastroje analityków i inwestorów, osiągnął wartości wyraźnie powyżej oczekiwań, powracając do poziomów z sierpnia ubiegłego roku. W USA też nie było źle, bo raport NYES o aktywności gospodarczej w rejonie New York był prawie zgodny z oczekiwaniami, co kupującym nie pomagało, ale też na pewno nie przeszkadzało.
Dowiedz się także: Czy nastąpił koniec kryzysu w strefie euro?
Praktycznie jedynym rozczarowaniem i zaskoczeniem okazał się wynik Citigroup, który był o połowę mniejszy niż oczekiwano. Jednak wpływ tego raportu był minimalny, bo choć zysk spadł, to zawiązane przez bank rezerwy na złe inwestycje i kredyty były także mniejsze niż oczekiwano, a to już odczytano jako plus. Szeroki rynek po raz kolejny zignorował rónież inną informację. Inflacja konsumencka w Wielkiej Brytanii okazała się istotnie wyższa od prognoz i sięgnęła 3,7 proc. Nawet po wyłączeniu cen paliw i żywności wzrost sięga niemal 3 proc., czyli wyraźnie więcej niż wynosi cel tamtejszego Banku Centralnego. Konsekwencję widzieliśmy tylko na funcie, który umocnił się w stosunku do dolara, ale to już kolejny kraj w Europie, który zaczyna mieć problemy z inflacją. Prawdopodobnie za kilka miesięcy bankierzy staną przed poważnymi dylematami – pozwolić na dalszy wzrost inflacji czy podnosić stopy procentowe. Ta niepewność powinna odbić się wówczas na giełdach.
Polecamy serwis: Kursy walut
REKLAMA
Rynkom mógł przypaść do gustu we wtorek jeszcze jeden fakt. Chiny kolejny raz umocniły juana i obecnie jest on najsilniejszy od 17 lat wobec dolara. To dobra informacja, ponieważ wspomoże import do tego gigantycznego kraju, a dodatkowo osłabi presję na kolejne podwyżki stóp w Państwie Środka, które z pewnością wpłynęłoby na światowy popyt na surowce.
Na GPW popyt miał dziś ułatwione zadanie, ponieważ podaż – widząc jego siłę – szybko cofnęła się na grudniowe maksima. Ten poziom powstrzymywał indeks WIG20 przez całą sesję i dopiero fiksing doprowadził do jego przełamania. Jesteśmy najwyżej od grudnia i naruszyliśmy górne ograniczenie trendu bocznego. Niewykorzystanie tej okazji przez byki do wyjścia w okolice 2850 byłoby zmarnowaniem szansy, a te – jak wiadomo – niewykorzystane lubią się mścić.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.