Dzień na parkiecie powinien zacząć się spokojnie
REKLAMA
REKLAMA
Na Wall Street środa była czwartym z rzędu dniem małych zmian indeksów. Z tendencji tej wybija się jedynie wtorkowy S&P500, który pobił trzyletni rekord na wysokości 1235 punktów. Szybko jednak został utemperowany przez niedźwiedzie. Od początku grudnia indeks broni się przed zejściem poniżej 1120 punktów, szczególnie że jest w bardzo niewielkiej odległości od niego. Wczoraj zyskał niecałe 0,4 proc. Najwyżej od stycznia 2008 r. znalazł się wczoraj Nasdaq, licząc w cenach zamknięcia. Układ indeksów jest ciekawy. Dow Jones, który ustanowił rekord dzień przed S&P500, na początku listopada, dziś jest sporo poniżej niego i nie wygląda na to, aby miał chęć zaatakować w najbliższym czasie. S&P500 i Nasdaq udało się to we wtorek, w trakcie sesji i wczoraj na zamknięciu. Z kolei Russell 2000, wskaźnik amerykańskich maluchów, jest daleko ponad listopadowym szczytem. Ciekawe, czy to on wskaże drogę inwestorom, czy raczej Dow Jones.
REKLAMA
Dowiedz się także: Dlaczego sektor usług jest tak bardzo obiecujący?
Japońscy inwestorzy od trzech dni mają powody do radości. Do słabnącego jena dołączyły dziś lepsze niż się spodziewano dane, dotyczące gospodarki. W trzecim kwartale wzrosła ona o 4,5 proc. Od wtorkowego dołka Nikkei zyskał ponad 2 proc., łącznie z dzisiejszą zwyżką o 0,5 proc. Z kolei w Chinach rosną obawy przed podwyżką stóp procentowych, która może nastąpić już w weekend. W sobotę opublikowane zostaną dane, dotyczące inflacji, produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Oczekuje się, że inflacja może wynieść 4,8 proc. Jeśli osiągnie ten poziom, a nawet nieco wyższy, prawdopodobnie stopy pójdą w górę.
Polecamy serwis: Kursy walut
Dzisiaj i w piątek te obawy mogą przenieść się na pozostałe giełdy. Już wczoraj w komentarzach, dotyczących pogarszających się nastrojów inwestorów, pojawił się ten wątek. Shanghai Composite zniżkował dziś 1,3 proc. Poranne notowania kontraktów terminowych na europejskie i amerykańskie indeksy wskazują na optymistyczny początek sesji. Jej zakończenie jest zawsze zagadką, o czym w środę mogli przekonać się inwestorzy w Warszawie. Fixingowe podciągnięcie wskaźników może dziś niekorzystnie odbić się na pierwszych minutach handlu.
Źródło: Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.