Osłabienie popytu na obligacje skarbowe
REKLAMA
REKLAMA
Statystyka bilansu obrotów bieżących bardzo dobrze obrazuje, jak dużym wzięciem cieszyły się nasze papiery skarbowe w minionych miesiącach.
REKLAMA
Rozgrywający się na Starym Kontynencie kryzys fiskalny rodzi obawy przed zakończeniem dobrej passy w tym względzie. Przez długie tygodnie okazywały się one bezpodstawne. Jednak wczorajsza aukcja długoterminowych obligacji dostarczyła argumentów pesymistom.
Popyt był najniższy od lipca 2008 r., co wskazuje, że wydarzenia na europejskich rynkach mają też wpływ na to, co dzieje się u nas. Średnia rentowność 10-latek wyniosła na wczorajszej aukcji 5,79% wobec niecałych 5,6% na poprzedniej aukcji, która miała miejsce w połowie kwietnia.
Aktualne wskaźniki makroekonomiczne
Podawane dziś dane o majowym zatrudnieniu i płacach w Polsce będą miały bardzo istotne znaczenie z punktu widzenia postrzegania stabilności ożywienia gospodarczego w naszym kraju. W przemyśle z każdym miesiącem coraz mocniej będzie się zaznaczał efekt rosnącej bazy porównawczej, więc jej dynamika będzie słabnąć. Zapewne przekonamy się już o tym w piątek, kiedy poznamy majowe dane (prognozy mówią o 8-proc. wzroście). Istotne jest więc to, by pojawiały się czynniki pozwalające myśleć o progresie konsumpcji indywidualnej. Bez wzrostu realnego funduszu płac trudno o tym myśleć.
Zwróć uwagę:
- Słaby wynik aukcji polskich 10-latek to sygnał ostrzegający, że kryzys finansów publicznych na Starym Kontynencie może mieć znaczenie również dla naszego kraju
- W kolejnych miesiącach ciężar podtrzymywania ożywienia gospodarczego będzie przesuwał się w stronę wydatków konsumpcyjnych
Rynki nieruchomości
Kolejna porcja niepokojących doniesień napłynęła z rynku nieruchomości w Ameryce. Zarówno liczba rozpoczętych budów, jak i wydanych pozwoleń na budowę okazały się w maju wyraźnie słabsze od oczekiwań. Tym samym po raz kolejny potwierdziły się obawy, że oznaki ożywienia koniunktury na rynku nieruchomości, jakie pojawiały się wczesną wiosną, wiązały się głównie z wygasaniem zachęt podatkowych, a nie zapowiadały trwalszej tendencji. Bardziej optymistyczny wydźwięk miały informacje o zainteresowaniu Amerykanów kredytami hipotecznymi w minionym tygodniu. Nastąpił wzrost o 18% w zakresie liczby wniosków o takie kredyty, głównie za sprawą chęci refinansowania zobowiązań. Liczba wniosków o kredyty na kupno domów podniosła się o 7,3% po kilku tygodniach znaczących zniżek.
Zobacz też serwis: Nieruchomości
Zdaniem specjalistów z Pimco, największego funduszu obligacyjnego na świecie, ceny nieruchomości komercyjnych w USA będą podnosić się powoli i mogą utrzymywać się 40% poniżej szczytu z 2007 r.
REKLAMA
REKLAMA