Silne tąpnięcie na Wall Street
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Początkowo wskazywało to na wybuch prawdziwej paniki. Skala spadku indeksów była bardzo zaskakująca, ponieważ wcześniej napłynęły dobre dane z rynku pracy. Liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 444 tys. i spadła względem poprzedniego tygodnia. Sytuacja na parkiecie na szczęście uległa szybko uspokojeniu i w równie spektakularny sposób wskaźniki odrabiały straty. Ostatecznie na koniec sesji wskaźnik DJ IA zniżkował o 3,21 proc., S&P500 o 3,25 proc., natomiast Nasdaq o 3,44 proc.
REKLAMA
Natychmiast w mediach pojawiły się spekulacje, że powodem całego zamieszania było błędne zlecenie jednego z największych banków. Aktualnie, przyczyny gwałtownej wyprzedaży są wyjaśniane. Sytuacja w Stanach będzie miała duży wpływ na początek notowań sesji w Warszawie. Będzie to kolejny cios ze strony podaży i wskaźnik WIG20 może kierować się na poziom 2350pkt. Wczoraj WIG20 stracił na koniec dnia 0,7 proc., ale pozostał w okolicach poziomu 2400 pkt. Na pozostałych rynkach nastroje są nadal minorowe. Coraz głośniej bowiem mówi się o problemach budżetowych kolejnych krajów strefy euro z budżetami. Londyński FTSE opadł o 1,52 proc., paryski CAC zniżkował o 2,2 proc. z kolei frankfurcki DAX spadał o 0,84 proc.
Dziś o godz.14.30 nastąpi odczyt poziomu stopy bezrobocia w USA. Analitycy spodziewają się, że pozostanie ona na niezmienionym poziomie 9,7proc.
REKLAMA
REKLAMA