Policja konfiskuje niepewne GPS-y
REKLAMA
REKLAMA
Wczoraj na stronie Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim pojawiła się informacja o przeprowadzeniu akcji polegającej na sprawdzaniu legalności nawigacji GPS.
REKLAMA
REKLAMA
Z wiadomości wynikało, że policjanci patrolu drogówki i towarzyszący im funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą, w czasie akcji sprawdzali nie tylko trzeźwość kierowców czy stan techniczny ich pojazdów, ale również legalność oprogramowania w nawigacjach GPS. W tekście zamieszczonym na stronie znalazła się również wzmianka o tym, że funkcjonariusze zostali wcześniej przeszkoleni przez firmy zajmujące się dystrybucją markowego oprogramowania. Dzięki temu mogli szybko rozpoznać czy kontrolowane urządzenia i aplikacje pochodzą z legalnych źródeł. Wiemy już, że współpracę z Policją podjął m.in. producent oprogramowania AutoMapa.
Informacja szybko trafiła na łamy mediów i wzbudziła zainteresowanie kierowców i internautów. Na forach pojawiło się wiele pytań o podstawy prawne i faktyczny zakres akcji. Wiele osób sygnalizowało, że wiadomość znikła ze strony KWP Policji. Postanowiliśmy dowiedzieć się jakie były szczegóły akcji i czy kierowcy faktycznie powinni obawiać się kontrolowania GPS przez drogówkę.
Jak przebiega kontrola legalności oprogramowania nawigacji GPS?
Z informacji uzyskanych od rzecznika KWP w Gorzowie Wlkp., pana Marka Waraksy, kierowca zatrzymywany jest w celu standardowego sprawdzenia trzeźwości i stanu technicznego pojazdu. Policjant, który widzi, że w aucie znajduje się GPS, przy okazji pyta czy użytkownik jest jego właścicielem i czy korzysta z legalnego oprogramowania.
REKLAMA
W czasie akcji gorzowskiej policji zdarzyło się, że zapytana w ten sposób osoba nie potrafiła udzielić odpowiedzi na tak proste pytanie. W tym momencie następuje sytuacja tzw. "uzasadnionego podejrzenia" o popełnieniu przestępstwa (Kodeks postępowania karnego, Art. 219) i na podstawie tego przepisu sprawdzenie legalności aplikacji i sprzętu.
Warto dodać, że kontrola legalności oprogramowania w ostatniej akcji sprowadzała się do wejścia w menu -> ustawienia aplikacji i następnie sprawdzenia imienia, nazwiska i adresu osoby zalogowanej. We wspomnianym przypadku w polu "właściciel" policjanci znaleźli nazwę popularnej strony internetowej, na której udostępniane są nielegalne pliki. Na tej podstawie skonfiskowali urządzenie i przekazali je do sprawdzenia przez odpowiednią jednostkę. Można się spodziewać, że wymagany w tym punkcie nakaz od prokuratora nie będzie zbyt trudny do uzyskania.
Lokalna akcja
Jak widać najprostsze metody okazują się najbardziej skuteczne. Marek Waraksa podkreśla, że akcja kontroli nawigacji GPS była wydarzeniem lokalnym. Kierowcy z innych województw jak na razie nie powinni więc obawiać się, że policjanci będą sprawdzać legalność ich oprogramowania. Rzecznik powiedział wprost: "Proszę się nie obawiać, zadaniem Policji nie jest nękanie kierowców i sprawdzanie legalności ich oprogramowania z mapami przy każdej okazji".
Rzecznik podkreślił również, że kierowcy absolutnie nie są zobowiązani do tego by będąc w podróży trzymać ze sobą paragon lub inny dowód zakupu nawigacji GPS - nie zobowiązuje do tego polskie prawo.
Wśród internautów często pojawiało się pytanie o to, czy można korzystać z nielegalnego oprogramowania nawigacyjnego na własny użytek (bez rozpowszechniania). Według rzecznika KWP w Gorzowie Wlkp. sprawa wygląda w tym przypadku tak samo jak z oprogramowaniem na domowych pecetach - użytkownik powinien posiadać legalną wersję aplikacji.
Źródło: Gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA