Sytuacja w Libii na ostrzu noża
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Wskazywano tutaj na szwajcarskiego franka, niemieckie obligacje, czy też stare dobre złoto – na tej fali jeszcze mocniej poszły w górę ceny srebra. To, że drożała ropa, było oczywiste. Rynek zdawał się ignorować informacje o sukcesywnym wzroście rentowności portugalskich obligacji i słabych wynikach wyborów lokalnych w niemieckim Hamburgu, które mogą w najbliższych tygodniach wpłynąć na zaostrzenie „medialnej retoryki” kanclerz Merkel względem krajów PIIGS. Pewnym sygnałem, że szala zaczyna się przechylać w stronę spadków EUR/USD, był brak pozytywnej reakcji na lepsze odczyty indeksów PMI dla Eurolandu i dalszy wzrost indeksu IFO w Niemczech. Jednak po południu niewiele działo się na rynku, gdyż Ameryka świętowała urodziny Jerzego Waszyngtona. Mocniejsza reakcja pojawiła się dopiero w godzinach nocnych. Inwestorzy uznali, że sytuacja w Libii może wymknąć się spod kontroli po tym, jak na tamtejszych ulicach polała się krew, ponieważ do rozpędzenia demonstracji użyto wojska. Scenariusz zmierza jednak w stronę wojny domowej, która może zagrozić dostawom ropy, a także sprowokować falę uciekinierów na południe Europy.
REKLAMA
Wiadomości z Libii świadczą o tym, że sytuacja jest napięta, a w ciągu najbliższych godzin wojsko może przejść na stronę rebeliantów. To oznacza, że już w ciągu najbliższych godzin Kadafi musiałby pożegnać się z władzą. Jeżeli dyktator ucieknie z Libii, prawdopodobnie rynki zareagują spontanicznie i nastąpi zdecydowany ruch w górę.
Warto też zwrócić dzisiaj uwagę to sytuację w Japonii, po tym jak agencja Moody’s obniżyła perspektywę ratingu dla tego kraju. W uzasadnieniu podkreślono, że dotychczasowa polityka fiskalna rządu może okazać się niewystarczająca do ograniczenia nadmiernego zadłużenia. Reakcja na rynku jena jest jednak ograniczona. Inwestorzy zwracają też uwagę na poważne trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii, które może skłonić tamtejszy bank centralny do obniżki stóp na posiedzeniu 10 marca. Reakcja na te obawy jest widoczna w notowaniach NZD. Z kolei pretekstem do sprzedaży euro mogą być informacje, podane przez hiszpański bank centralny, jakoby kasy oszczędnościowe (cajas) miały około 100 mld EUR „złych długów”. Szef Banku Hiszpanii uspokajał jednak, że nie jest to aż tak poważny problem, żeby mógł on zagrozić kondycji całego sektora finansowego.
Dowiedz się także: Jakie zmiany zaszły na zagranicznym rynku walutowym w styczniu 2011?
Dzisiaj rano poznaliśmy dane z Niemiec. Odczyt indeksu zaufania konsumentów Gfk był lepszy od prognoz i wyniósł 6,0 pkt. za marzec, natomiast w Szwajcarii nadwyżka w handlu była w styczniu wyższa niż w grudniu i wyniosła 1.958 mln CHF, przy oczekiwaniach na poziomie 2.130 mln CHF. Odczyty te miały jednak ograniczony wpływ na notowania. Rynek jest wyraźnie rozemocjonowany, a zawirowania w Libii skutkują silnym umocnieniem dolara i szwajcarskiego franka. Globalne ryzyko gwałtownie rośnie, co widać po notowaniach złotego. Dzisiaj rano euro pokonało wcześniejszy szczyt w okolicach 3,96 zł, a dolar wzrósł ponad wartość 2,93 zł. Do poziomu 3,10 zł zbliżył się kurs szwajcarskiego franka. Oliwy do ognia dolały słowa Adama Glapińskiego z Rady Polityki Pieniężnej, który stwierdził, że obecnie nie widzi przesłanek do podwyżki stóp procentowych w marcu. Jeżeli te słowa zestawimy z tym, co powiedział wczoraj prezes Marek Belka, prawdopodobieństwo zacieśnienia polityki w przyszłym tygodniu rzeczywiście mocno spadło.
EUR/PLN:
Naruszenie okolic 3,95-3,96 sprawia, że mogą stać się one wsparciem. Dzienne wskaźniki znów zaczynają zwyżkę, a najlepiej wygląda siła rynku na MACD. Silnym oporem jest strefa 3,98-4,00 i jej szybkie naruszenie nie wchodzi w grę. Jeżeli pojawi się informacja, że Kadafi wyjechał z Libii, rynek może szybko zawrócić – nawet do poziomu 3,93-3,94.
Polecamy serwis: Inwestycje
USD/PLN:
Mocny ruch w górę potwierdził znaczenie strefy wsparcia w okolicach 2,83-2,85 na wykresie tygodniowym. W ujęciu dziennym uderzyliśmy teraz w rejon oporu z 14 lutego, czyli okolice 2,9350. Może on zostać nieznacznie naruszony w najbliższych godzinach, ale nieznacznie, do poziomu 2,9450. Rośnie ryzyko gwałtownego zwrotu w dół, gdyż rynek jest nadmiernie rozemocjonowany. Warto obserwować informacje z Libii i zachowanie EUR/USD. Niewykluczony jest powrót poniżej 2,90.
EUR/USD:
Rynek z impetem zawrócił w dół i obecnie testowana jest linia trendu spadkowego ze szczytów z lutego br. – okolice 1,3530, widoczne na wykresie. Nie można wykluczyć, że bariera ta nie zostanie naruszona, zwłaszcza że kluczowy poziom, tj. 1,3570, został już przebity. Być może istotna okaże się strefa 1,3460-1,3500, z której zostałoby wyprowadzone odbicie w górę. Prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie rynek będzie dość zmienny, a emocje zaczną utrudniać realną ocenę jego rzeczywistego stanu.
GPB/USD:
Notowania mocno zawróciły z okolic 1,6260, które mieliśmy wczoraj, co jeszcze bardziej podkreśla znaczenie całej strefy oporu na poziomie 1,6260-1,6300. Nie złamaliśmy jednak ważnego wsparcia na wysokości 1,6130, chociaż było ono już testowane. Tym samym, w kontekście oczekiwań na jutrzejsze zapiski z posiedzenia Banku Anglii, funt ma szanse wrócić w ciągu kilkunastu godzin w okolice 1,62. Oczywiście istotne będą tu wspomniane wcześniej wydarzenia w Libii. W średnim terminie generuje się jednak coraz więcej sygnałów sprzedaży.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.