Dymek poszedł z dymem
REKLAMA
REKLAMA
Ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami tytoniu wzbogaca listę miejsc objętych całkowitym zakazem palenia m.in. o pomieszczenia obiektów sportowych, tereny zakładów opieki zdrowotnej oraz szkoły i inne placówki systemu oświaty. Za złamanie zakazu grozi mandat w wysokości do 500zł. Palić będzie jednak można w palarniach.
REKLAMA
Co na to przedsiębiorcy
Budowa palarni wiąże się z koniecznością poniesienia stosunkowo dużych wydatków. Wynika to z tego, że musi ona stanowić pomieszczenie odrębne, odpowiednio wentylowane. Restauratorzy zamiast decydować się na inwestycje, wprowadzają całkowity zakaz palenia. Atmosferę podgrzewa podpisanie przez Polskę Ramowej konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o ograniczeniu użycia tytoniu (ma być przyjęta do 2012 roku), która zapewne stanie się przyczyną kolejnej nowelizacji, obostrzającej już obowiązujące reguły.
Polecamy: Jak stosować eko driving w firmie
Palarnie tworzyć można także w firmach, nie będzie to jednak obowiązek pracodawcy. Firmy już zapowiadają, że kreowania dodatkowych miejsc dla palaczy nie przewidują. Dlaczego? Z powodów ekonomicznych. Wysokie standardy przewidują konieczność budowy pomieszczenia, którego wentylacja zapewni 10-krotną całkowitą rotację powietrza w ciągu godziny, a uszczelnienie nie pozwoli wydostać się dymowi na zewnątrz.
Płać lub płacz
Przedsiębiorcy muszą pamiętać także o ciążącym na nich obowiązku poinformowania o zakazie palenia. Koszt zakupu tabliczki nie jest wielki, a wydatki związane z zaniechaniem, przeciwnie, znaczne. Zarządca lub właściciel budynku może zapłacić mandat w wysokości nawet 2 tys. zł. Identyczną kwotą obarczone będą osoby odpowiedzialne za wywieszenie w sklepie sprzedającym wyroby tytoniowe informacji o całkowitym zakazie sprzedaży papierosów osobom niepełnoletnim, jeżeli tego obowiązku nie dopełnią.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.