Fundusz stabilizacyjny powstanie ze składek banków
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
To zły pomysł, który negatywnie wpłynie na wyniki finansowe banków - uważa PKPP Lewiatan.
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym oraz niektórych innych ustaw zakładający utworzenie w ramach BFG tzw. funduszu stabilizacyjnego zasilanego z opłaty ostrożnościowej uiszczanej przez banki. Niestety, z komunikatu prasowego, nie wynika, czy ostatecznie projekt przyjęty został bez zmian w wersji zaproponowanej przez Ministerstwo Finansów, choć tak należy zakładać.
- Obowiązkowa opłata ostrożnościowa stanowić będzie nowe obciążenie finansowe dla banków i zbiega się w czasie z określaniem coraz wyższych wymogów regulacyjnych w zakresie adekwatności kapitałowej mających na celu zwiększanie środków własnych w celu zapobiegnięciu utraty płynności i wypłacalności przez banki.
Zobacz: Zmiany w prawie dla firm tylko dwa razy w roku?
REKLAMA
Negatywnie oceniamy propozycję wprowadzenia zasady, że opłata ponoszona przez banki, na fundusz stabilizacyjny, nie stanowiłaby kosztów uzyskania przychodów. Dla porównania: opłaty obowiązkowe na BFG, obecnie wnoszone przez banki na podstawie dotychczasowych regulacji stanowią koszty podatkowe. Co więcej, opłata ostrożnościowa będzie kosztem związanym z bieżącą i podstawową działalnością banków, a zatem jako koszt działalności gospodarczej banku poniesiony w celu osiągnięcia przychodów zgodnie z kanonami prawa podatkowego, powinna stanowić koszt uzyskania przychodu - mówi Bartosz Wyżykowski, ekspert PKPP Lewiatan.
Zdaniem Lewiatana niepokoi też brak docelowej wysokości tworzonego w ramach BFG funduszu stabilizacyjnego, co oznacza, że w założeniu ta forma obciążenia finansowego ma obowiązywać bezterminowo, co jest dyskusyjne zwłaszcza w kontekście celu, które fundusz ten ma spełniać, tj. zapewnienie dodatkowych wpływów do budżetu na ewentualne wydatki ponoszone w celu stabilizowania sektora finansowego.
- Mamy nadzieję, że nasze uwagi zostaną uwzględnione w toku dalszego procesu legislacyjnego w Sejmie - dodaje Bartosz Wyżykowski.
Zobacz: Pieniądze na założenie firmy
REKLAMA
REKLAMA