REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Lotniczy transport towarowy w Polsce – struktura, problemy i perspektywy branży

Krzysztof Oflakowski
Lotniczy transport towarowy w Polsce – struktura, problemy i perspektywy branży
Lotniczy transport towarowy w Polsce – struktura, problemy i perspektywy branży
Media

REKLAMA

REKLAMA

Udział Polski w unijnej strukturze frachtu lotniczego jest niemal niezauważalny, choć nasza przestrzeń powietrzna jest jedną z najruchliwszych w Europie. Ruch towarowy nad Polską jest wręcz ogromy, problem polega na tym, że nikt u nas nie ląduje. Brakuje nie tylko infrastruktury, ale także wiedzy polskich eksporterów, jak efektywnie wykorzystać możliwości transportu lotniczego.

Fracht lotniczy w Polsce potrzebuje zaangażowania eksporterów

Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego z kwietnia br. łączna masa towarów wraz z przesyłkami pocztowymi przeładowana na polskich lotniskach w 2017 roku wyniosła 121 303 t. Na tle 16,3 mln t ładunków obsłużonych w portach lotniczych całej Wspólnoty to zaledwie 0,75 proc. udziału w rynku. Dla porównania wynik Niemiec (4,8 mln t) przełożył się na 29,3 proc., Wielkiej Brytanii (2,7 mln t) na 16,8 proc., a Francji (2,5 mln t) na 15 proc. Trzy największe gospodarki Wspólnoty odpowiadają więc za 61 proc. całkowitej masy towarów przeładowywanych na unijnych lotniskach.

REKLAMA

Polecamy: INFORLEX Ekspert

Polecamy: INFORLEX Biznes

REKLAMA

Mimo że udział Polski w strukturze transportu lotniczego na Starym Kontynencie jest niemal niezauważalny, to nasza przestrzeń powietrzna jest jedną z najruchliwszych w Europie. Wyliczenia Eurostatu z maja 2019 wskazują, że Polska z wynikiem 1,389 mld tkm była w 2017 roku 4. najbardziej zatłoczoną przestrzenią powietrzną Wspólnoty jeśli chodzi o ruch towarowy. Tak jak w poprzednim przypadku podium przypadło Niemcom (3,375 mld tkm), Wielkiej Brytanii (1,661 mld tkm) i Francji (1,558 mld tkm), nad którymi przelatuje łącznie 41 proc. cargo obecnego w unijnej przestrzeni powietrznej. W 2017 roku było to 16,1 mld tkm. Udział Polski na poziomie 8,7 proc. jest o niebo lepszy niż volumen towarów przeładowywanych na rodzimych lotniskach, ale jednocześnie dowodzi, że choć ruch towarowy nad naszymi głowami jest ogromy, to nikt u nas nie ląduje, aby opróżnić i ponownie zapełnić ładownie samolotów.

Dodatkowo, nawet jeśli załadunek odbywa się na polskich lotniskach, to w większości przypadków towar przelatuje jedynie przez zachodnią granicę, aby wylądować na dużych lotniskach hubowych Europy, głownie w Niemczech. Według Eurostatu w pierwszym kwartale 2018 roku ponad połowa towaru (55 proc.) wysłana z najważniejszych portów w Polsce swoją drogę zakończyła albo na lotnisku Lipsk/Halle, albo Kolonia/Bonn. Jedynie 23 proc. ładunków poleciało bezpośrednio za ocean do Chicago, Nowego Jorku lub Toronto.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dlaczego polskie lotniska obsługują tak mało cargo?

REKLAMA

Przyczyn niskiego udziału Polski w unijnej strukturze frachtu lotniczego jest co najmniej kilka i ma to pewne odzwierciedlenie w globalnej architekturze dystrybucji dóbr. Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) samolotami transportuje się zaledwie 1 proc. wolumenu towarów będących w obiegu światowego łańcucha dostaw, ale ów 1 proc. odpowiada za ponad 35 proc. wartości wszystkich przewożonych dóbr bez względu na rodzaj transportu. W 2018 roku wartość ta osiągnęła 6,2 bln dolarów. W powietrzu przewozi się więc towary najdroższe, m.in. produkty zaawansowanych technologii, dobra luksusowe, farmaceutyki, części do maszyn, ale także towary o bardzo krótkiej żywotności, np. kwiaty. Polska nie ma kompleksów w większości z tych kategorii, ale potentatem importowym ani eksportowym tych dóbr niestety nie jest.

Niski odsetek wykorzystywania frachtu lotniczego można wytłumaczyć także ceną, która w zestawieniu z innymi rodzajami transportu jest wyraźnie wyższa. Polskie firmy, jeśli tylko mogą, wybierają więc drogi, potem kolej i transport morski. Potencjał lotnictwa towarowego, właśnie ze względu na koszt, jest zazwyczaj pomijany, choć od lat istnieją w Europie efektywne metody jego obniżenia. Niestety, praktyki optymalizacyjne znane i powszechnie wykorzystywane za naszą zachodnią granicą, nad Wisłą są niemal nieznane.

Chodzi przede wszystkim o udział polskich przedsiębiorstw w europejskim systemie bezpiecznego łańcucha dostaw, a zwłaszcza o liczbę podmiotów ze statusem Znanego Nadawcy. Jak wyjaśnia Urząd Lotnictwa Cywilnego, jednostka odpowiedzialna za certyfikację Znanych Nadawców w Polsce, jest to podmiot, który wysyła ładunek lub pocztę na swój rachunek i którego procedury są zgodne ze wspólnotowymi zasadami i normami ochrony w stopniu wystarczającym, aby zezwolić na przewóz ładunku lub poczty każdym statkiem powietrznym. Oznacza to tyle, że towary producentów, którzy są Znanymi Nadawcami zwolnione są z kontroli bezpieczeństwa na lotnisku i wszelkich związanych z tym kosztów. Brak kontroli przekłada się także na skrócony do minimum czas obsługi ładunku, ponieważ towar nie jest przetrzymywany ani rozpakowywany na cle i raz przygotowany w fabryce trafia bezpośrednio do klienta docelowego. Choć możliwość ubiegania się o status Znanego Nadawcy istnieje od 2010 roku i wiąże się z niewielkim kosztem administracyjnym (602 zł w 2019 roku) w Polsce jest tylko 14 takich firm, w Niemczech natomiast 1 718.

Niewiele lepiej wygląda liczba Zarejestrowanych Agentów, czyli przewoźników odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa procesu logistycznego podczas transportu towarów Znanych Nadawców. W Polsce jest ich zaledwie 56, w Niemczech 1 511. W opinii lidera frachtu lotniczego w Polsce, powodem tak niskiego odsetka podmiotów uczestniczących w systemie bezpiecznego łańcucha dostaw jest niska świadomość polskich eksporterów oraz brak odpowiedniej infrastruktury w przedsiębiorstwach, a to przekłada się na jakość, czas i koszt obsługi ładunków na lotniskach.

Polskie lotniska nie są dziś przygotowane na obsługę dużych wolumenów towarowych z firm, które nie posiadają statusu Znanego Nadawcy. Na cargo warszawskiego Okęcia ładunki spoza systemu bezpiecznego łańcucha dostaw czekają na odprawę czasem po kilkanaście godzin, a zimą, kiedy samolotów jest mniej, nawet 24 godziny. Generuje to ogromne straty dla przedsiębiorstw, ale te, pomimo oczywistych korzyści nie chcą reorganizować własnej infrastruktury i ubiegać się o status Znanego Nadawcy. Każda rekonstrukcja infrastruktury wymaga co prawda pewnych nakładów finansowych, należy bowiem wdrożyć odpowiednie systemy audytów ochrony, dostosować przestrzeń do składowania towarów w tzw. bezpieczniej strefie i przeszkolić pracowników, ale w dłuższej perspektywie taka inwestycja zawsze się opłaca. W sposób radykalny skraca się najpierw czas transportu towaru do klienta, równolegle obniża się koszt procesu logistycznego oraz wzrasta jakość usług i wiarygodność relacji handlowych. Od lat usiłuje tłumaczyć to firmom Urząd Lotnictwa Cywilnego i generalnie cała branża skupiona wokół frachtu lotniczego, przedsiębiorcy jednak nie reagują. Nie przemawia do nich ani dobro klienta, ani pozycja na rynku, ani nawet widoczny niemal natychmiast korzystny rachunek ekonomiczny. W dojrzałych i wysoce konkurencyjnych gospodarkach Europy jest zupełnie odwrotnie, wystarczy spojrzeć na przykład Niemiec i tamtejszą bazę firm ze statusem Znanego Nadawcy lub Zarejestrowanego Agenta. Jeśli polscy eksporterzy myślą o poważnej rywalizacji na światowych i europejskich rynkach, to warto rozważyć każdą możliwość zwiększenia własnej konkurencyjności, a taką jest niewątpliwie uczestnictwo w europejskim systemie bezpiecznego łańcucha dostaw - mówi Wojciech Sienicki, Dyrektor Zarządzający w Kuehne + Nagel, drugiego co do wielkości operatora logistycznego na świecie i lidera spedycji lotniczej w Polsce.

Cargo a Centralny Port Komunikacyjny

Jeśli już dziś na terminalach towarowych największych polskich lotnisk ustawiają się kolejki, ponieważ kończy się przepustowość dostępnej infrastruktury, a firmom korzystającym z frachtu lotniczego nie spieszy się z optymalizacją własnych procesów logistycznych, to ciężko oczekiwać, aby sytuacja poprawiła się w nadchodzących latach. Optymizmem na pewno nie napawają prognozy dla ruchu pasażerskiego, zakładające, że nawet w przypadku maksymalnej rozbudowy Lotniska Chopina nie będzie ono w stanie obsłużyć do 15 mln podróżnych w 2028 roku. O ile krajowy i regionalny ruch pasażerski będzie można jeszcze w jakimś stopniu rozproszyć pośród okolicznych portów, to podobne zagospodarowanie ruchu towarowego będzie zadaniem o wiele bardziej skomplikowanym, o ile w ogóle możliwym. Jeśli zarówno pasażerowie, jak i przedsiębiorstwa zostaną za kilka lat odprawieni z lotnisk z kwitkiem, to naturalną konsekwencją będzie ich odpływ w stronę tych portów w regionie, które zagwarantują odpowiednią jakość usług. Najpewniej będą to dotychczasowe, duże huby pasażersko-transportowe w Londynie, Amsterdamie, Paryżu, Frankfurcie czy Lipsku, a w niedalekiej przyszłości także w Berlinie. Na ewentualnym braku nowej infrastruktury w Polsce zyskają więc, tak jak ma to miejsce teraz, inne państwa w Europie.

Pełne uzasadnienie ma w tym kontekście projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma zagregować przepływy towarowo-pasażerskie Europy Środkowo-Wschodniej. Polska z naturalną dywidendę geograficzną jest wyjątkowo dobrym miejscem do realizacji takiej inwestycji. Świadczy o tym chociażby skala ruchu towarowego nad naszymi głowami, która znacząco wzrośnie w nachodzących latach, także w skali globalnej. Według prognoz IATA flota transportowa na świecie urośnie bowiem w ciągu następnych 20 lat o 70 proc., co oznacza, że liczba samolotów zwiększy się z obecnych 1 770 do 3 010 przed 2035 rokiem. Do tego czasu CPK z planowanym 100 ha centrum logistycznym zintegrowanym z infrastrukturą kolejową i drogową powinien już działać pełną parą. Zanim to jednak nastąpi, podmioty operujące na polskim rynku transportu lotniczego, z eksporterami włącznie, muszą znaleźć inne sposoby, aby zwiększyć własny udział w unijnej, a przy okazji światowej strukturze frachtu lotniczego. Sam wzrost wolumenu ładunków obsłużonych przez polskich przewoźników w krajowych portach, który według GUS zwiększył się w 2018 roku o 20,3 proc. może okazać się niewystarczający. Obecnie nawet dwucyfrowa dynamika wzrostu nie pozwala Polsce na przebicie sufitu 1 proc. udziału w unijnej strukturze transportu dóbr drogą lotniczą.

Krzysztof Oflakowski

Autopromocja

REKLAMA

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Raport: Firmy w Polsce coraz bardziej zaangażowane w działania społeczne i środowiskowe

Raport Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej: Firmy w Polsce coraz bardziej zaangażowane w działania społeczne i środowiskowe. Jak firmy operujące na rynku polskim podchodzą do kwestii środowiskowych, społecznych i zarządzania przedsiębiorstwem (ESG)?

Przedsiębiorców Mikołaj uszczęśliwiłby najbardziej, dając im gotówkę na podróże lub rozwój pasji. Poprawa finansów firmy już nie jest priorytetem

W co zainwestowaliby przedsiębiorcy, gdyby dostali 100 tys. zł od Mikołaja? Nieruchomości i firma są daleko. Work life balance jest na topie także u przedsiębiorców, a specyficzna biznesowa jego odmiana wskazuje na podróże i rozwijanie pasji.

Umorzenie składek. Wnioski do ZUS można składać od 6 stycznia 2025 r.

Umorzenie składek. Wnioski do ZUS można składać od 6 stycznia 2025 r. Kto może złożyć wniosek o umorzenie składek? Jakie warunki należy spełniać, by wystąpić z wnioskiem o umorzenie składek? Co będzie podlegało umorzeniu?

Polityka klimatyczna UE. Czy Europejski Zielony Ład osłabia konkurencyjność unijnej gospodarki

Europa ma coraz mniejszy udział w światowej gospodarce. W 2010 r. gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, natomiast w 2020 r. Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. Przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej - mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik.

REKLAMA

W biznesie jest miejsce na empatię

Rozmowa z Agatą Swornowską-Kurto, socjolożką, CEO w Grupie ArteMis i autorką kampanii „Bliżej Siebie”, o tym, dlaczego zrozumienie emocji i troska o zdrowie psychiczne pracowników są dziś podstawą długoterminowego sukcesu organizacji.

Co trapi sektor MŚP? Nie tylko inflacja, koszty zarządzania zasobami ludzkimi i rotacja pracowników

Inflacja przekładająca się na presję płacową, rosnące koszty związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi oraz wysoka rotacja – to trzy główne wyzwania w obszarze pracowniczym, z którymi mierzą się obecnie firmy z sektora MŚP. Z jakimi jeszcze problemami kadrowymi borykają się mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa?

Badania ankietowe GUS: Badanie pogłowia drobiu oraz produkcji zwierzęcej (R-ZW-B) i Badanie pogłowia świń oraz produkcji żywca wieprzowego (R-ZW-S)

Główny Urząd Statystyczny od 1 do 23 grudnia 2024 r. będzie przeprowadzał obowiązkowe badania statystyczne z zakresu rolnictwa. Chodzi o następujące badania: Badanie pogłowia drobiu oraz produkcji zwierzęcej (R-ZW-B) i Badanie pogłowia świń oraz produkcji żywca wieprzowego (R-ZW-S).

Dodatkowy dzień wolny od pracy dla wszystkich pracowników w 2025 r.? To już pewne

Dodatkowy dzień wolny od pracy dla wszystkich pracowników? To już pewne. 27 listopada 2024 r. Sejm uchwalił nowelizację ustawy. Wigilia od 2025 r. będzie dniem wolnym od pracy. Co z niedzielami handlowymi? 

REKLAMA

Zeznania świadków w sprawach o nadużycie władzy w spółkach – wsparcie dla wspólników i akcjonariuszy

W ostatnich latach coraz częściej słyszy się o przypadkach nadużyć władzy w spółkach, co stanowi zagrożenie zarówno dla transparentności działania organizacji, jak i dla interesów wspólników oraz akcjonariuszy. Przedsiębiorstwa działające w formie spółek kapitałowych z założenia powinny funkcjonować na zasadach transparentności, przejrzystości i zgodności z interesem wspólników oraz akcjonariuszy. 

BCM w przemyśle: Nie chodzi tylko o przestoje – chodzi o to, co tracimy, gdy im nie zapobiegamy

Przerwa w działalności przemysłowej to coś więcej niż utrata czasu i produkcji. To potencjalny kryzys o wielowymiarowych skutkach – od strat finansowych, przez zaufanie klientów, po wpływ na środowisko i reputację firmy. Dlatego zarządzanie ciągłością działania (BCM, ang. Business Continuity Management) staje się kluczowym elementem strategii każdej firmy przemysłowej.

REKLAMA