Kryzys powstał przez nieuczciwych przedsiębiorców
REKLAMA
Według Andrzeja Bliklego świat gospodarczy zaczyna zapominać dzisiaj o wartościach moralnych i o tym, że to uczciwość powinna być podstawą prowadzenia biznesu.
REKLAMA
- Rzeczywiście, w sposób nieuczciwy można bardzo szybko zrobić pieniądze - zauważa Blikle. - Ale potem bardzo szybko je tracimy i traci cała masa firm oraz osób powiązanych z naszym przedsiębiorstwem.
REKLAMA
Efektem tego jest - według niego - dzisiejszy kryzys gospodarczy na świecie. Sytuacja staje się tym groźniejsza, im więcej jest dużych firm, korporacji, za których działania moralnie nikt nie odpowiada. To akcjonariusze, rada nadzorcza i zarząd powinny, zdaniem przedsiębiorcy, mieć na uwadze najwyższe wartości. Tymczasem często jest odwrotnie, zarządzający posuwają się nawet do wymuszania nieetycznych zachowań na pracownikach.
- Istnieje grupa firm, w których pracownikom się wyraźnie mówi, że liczy się tylko zysk, a droga do tego zysku uzasadnia każde rozwiązanie - mówi Andrzej Blikle. - Ten sposób myślenia doprowadził do kryzysu, który obecnie mamy.
Zobacz: Ulga w spłacie zobowiązań podatkowych
Jak dodaje, panuje dziś społeczne przyzwolenie dla tego typu działań.
- Powtarzanie głęboko fałszywej i szkodliwej mantry, że biznes to brudne zajęcie, i że ten, kto chce odnieść sukces musi być bardziej spolegliwy wobec pewnych koniunktur, musi się pogodzić z tym, że czasami trzeba być nieuczciwym. To jest głęboko nieprawdziwe i bardzo szkodliwe rozwiązanie - mówi przedsiębiorca.
Według niego, przykładem nieuczciwości w biznesie jest wykorzystywanie sytuacji fałszowania żywności i rozpowszechnianie tylko tych informacji, które są negatywne. W ten sposób cierpi cała branża, mimo że nieuczciwych było tylko kilka firm.
- To jest ten sposób myślenia, że żeby wygrać, ktoś musi przegrać lub żeby wygrać trzeba się czasami zgodzić na dokonywanie niegodziwości. Ja jestem bardzo przeciwny takiemu sposobowi myślenia. To i nieuczciwe i bardzo krótkowzroczne - przestrzega Blikle.
Zobacz: Jakie zmiany niesie czwarta ustawa deregulacyjna?
REKLAMA
REKLAMA