Pracodawcy chcą powiązania edukacji z rynkiem pracy
REKLAMA
Manifest przedstawiono na konferencji "Jaka edukacja i nauka w XXI wieku? - Głos Biznesu".
"Polacy w wieku 18-24 lat garną się do nauki w skali wybijającej się w Unii Europejskiej i OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Jednak pomimo powszechnej opinii o wysokim poziomie nauczania szkół i uczelni, ich absolwenci mają trudności ze znalezieniem pracy (...) Pracodawcom brakuje ludzi o odpowiednich kwalifikacjach, którzy nie tylko mają wiedzę, ale potrafią ją właściwie wykorzystać. Kłopoty ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kompetencjach są według przedsiębiorców jedną z głównych barier w rozwoju firm" - tak zaczyna się manifest.
Jak poinformowała podczas konferencji prof. Urszula Sztandar-Sztanderska, dyrektorka Ośrodka Badań Rynku Pracy na Uniwersytecie Warszawskim, z badań przeprowadzonych w czterech branżach: budowlanej, odzieżowej, informatycznej oraz energetycznej wynika, że pracodawcy narzekają na zbyt słabo przygotowanych do pracy absolwentów, jednocześnie zwracają uwagę na brak u nich właściwych kwalifikacji.
Badaczka przypomniała, że w branży energetycznej przez wiele lat nie prowadzono w ogóle kształcenia, stąd "luka pokoleniowa" wśród pracowników i obecnie poszukiwanie młodych chętnych do pracy.
Według Sztandar-Sztanderskiej, branża energetyczna oczekuje, by absolwent zaczynający pracę był biegły w matematyce, znał podstawowe prawa fizyki i umiał stosować je w praktyce, opanował rysunek techniczny. Jak mówiła - zdaniem pracodawców - absolwenci kształceni w zawodzie energetyka rzadko mają takie umiejętności. "Pracodawcy mówią też o tym, że absolwenci nie są nauczeni odpowiedzialności, dokładności i staranności" - powiedziała.
Anna Wesołowska z Ministerstwa Edukacji Narodowej odnosząc się do postulatu kształcenia zgodnie z potrzebami rynku pracy przypomniała, że przygotowywana reformą kształcenia zawodowego zakłada, iż uczniowie nie będą uczyć się konkretnych zawodów, lecz będą zdobywać kwalifikacje konieczne w tych zawodach. Zauważyła, że taka zmiana systemu kształcenia pozwoli także łatwiej i szybciej osobom dorosłym dokształcać się i zdobywać kolejne umiejętności zawodowe w zależności od potrzeb.
Z kolei wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Witold Jurek zauważył, że bez prognoz trudne jest przygotowanie odpowiedniej liczby absolwentów do zawodów, które będą potrzebne w przyszłości. "Planowanie wprowadzenia nowego kierunku studiów odbywa się co najmniej na siedem lat przed tym jak są pierwsze efekty. Czyli pierwsi absolwenci studiów dwustopniowych w danym kierunku będą za siedem lat (...) Pracujemy nad takim systemem, żeby ten okres skrócić, ale by mówić o ścisłym dostosowaniu struktury kształcenia do rynku pracy musimy mieć prognozy potrzeb co najmniej na siedem lat naprzód, a lepiej na osiem, dziesięć naprzód" - powiedział. Przypomniał, że wśród piętnastu najbardziej poszukiwanych obecnie zawodów spora część kilkanaście lat w ogóle nie istniała.
W "Manifeście Edukacyjnym" PKPP "Lewiatan" opowiada się także za wprowadzeniem systematycznego monitorowania losów absolwentów szkół, jakości systemu edukacji formalnej i pozaformalnej oraz prognoz podaży i popytu na pracę oraz uzależnienie finansowania szkół i uczelni od wyników monitorowania. Chce również zwiększenia znaczenia kształcenia praktycznego w szkolnictwie zawodowym, średnim i wyższym oraz sfinansowania zaangażowania przedstawicieli biznesu w jego realizację w szkołach.
PKPP Lewiatan to organizacja pozarządowa utworzona w 1999 r., reprezentująca interesy polskich przedsiębiorców prywatnych. Skupia w związkach regionalnych i branżowych ponad 3500 firm zatrudniających w sumie ponad 600 tys. osób.
REKLAMA
REKLAMA