Firmom będzie trudniej o kredyt pod inwestycje dotowane przez Unię
REKLAMA
Od 1 stycznia 2008 r. ma zniknąć prowadzony przez Bank Gospodarstwa Krajowego Fundusz Poręczeń Unijnych - zakładają przygotowane przez resort finansów plany reformy finansów publicznych. FPU udziela poręczeń dla kredytów branych przez przedsiębiorców i samorządowców na potrzeby wstępnego finansowania inwestycji, które dostały unijne dotacje.
REKLAMA
REKLAMA
Choć ciężko powiedzieć, by FPU odniosł spektakularny sukces (do tej pory udzielił 355 poręczeń i gwarancji na kwotę 165 mln zł), to planami Ministerstwa Finansów są zaniepokojeni przedsiębiorcy i bankowcy. Twierdzą oni, że likwidacja funduszu w momencie uruchomienia nowej perspektywy finansowej, w ramach której wpłynie do Polski ponad 80 mld euro, jest absurdem.
- Mali i średni przedsiębiorcy tracą ważny instrument w ubieganiu się o fundusze unijne. Starając się o dotacje, mogą nie dostać potrzebnego kredytu, bo często nie mają wymaganych przez banki zabezpieczeń. W takiej sytuacji pomóc im może FPU - mówi Małgorzata Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan.
Według Marka Wójcika ze Związku Powiatów Polskich samorządy mają mało możliwości zdobywania środków na wkład własny przy inwestycjach unijnych i szkoda, gdyby zniknęła jedna z tych możliwości, czyli FPU.
- Likwidacja funduszu wpłynie na ograniczenie szansy rozwoju dla polskiej gospodarki, jaką jest możliwie pełne wykorzystanie środków pomocowych Unii Europejskiej - podkreśla Arkadiusz Lewicki ze Związku Banków Polskich.
REKLAMA
Największy sprzeciw likwidacja FPU budzi w środowisku samych banków. Podkreślają oni, że prawie 1 mld zł, którym dysponuje FPU, pochodzi nie z budżetu państwa, tylko z oprocentowania rezerwy obowiązkowej, lokowanej przez banki w NBP. Banki zgodziły się na rezygnację z wpływów z tego tytułu w zamian za pomniejszenie zobowiązań podatkowych w latach 2007-2009 z tytułu rozwiązywania rezerw celowych. W tej sprawie ZBP interweniował u premiera.
- Ministerstwo Finansów chce dokapitalizować tymi pieniędzmi BGK. Tego nie można nazwać inaczej niż skokiem na kasę - mówią GP przedstawiciele banków. Dziwi ich to, że MF tak swobodnie zamierza dysponować pieniędzmi, które zgodnie z prawem nie są środkami publicznymi.
Resort finansów przyznaje, że ma taki plan. Twierdzi, że środki pochodzące z likwidacji FPU zwiększą fundusz zapasowy BGK. Przy tym uspokaja, że likwidacja FPU nie oznacza, że poręczenia znikną. Mają być nadal udzielane, tylko że przez BGK. W zamiarze resortu ma to doprowadzić do uelastycznienia dotychczasowej polityki kredytowej, doręczeniowej i gwarancyjnej prowadzonej przez BGK.
Bankowcy twierdzą, że nie ma gwarancji, że poręcznie będzie można zdobyć łatwiej, a poza tym jego waga będzie mniejsza niż obecnie. Banki nieufnie będą patrzyły na instrument, którego zasady udzielania będą poza ich kontrolą, dodatkowo w prowadzącym konkurencyjną działalność komercyjną BGK.
Według Arkadiusza Lewickiego może to oznaczać, że fundusz nie udzieli poręczeń i gwarancji na spłatę kredytów o wartości ok. 3 mld zł. To zaś może przełożyć się na niewykorzystanie ok. 3,6 mld zł funduszy unijnych.
Przedstawiciele BGK nie komentują planów resortu finansów.
KTO KORZYSTA Z FUNDUSZU PORĘCZEŃ UNIJNYCH
Z zabezpieczeń w ramach Funduszu Poręczeń Unijnych mogą skorzystać wszystkie podmioty realizujące przedsięwzięcie z udziałem środków unijnych. FPU daje im szansę na ustanowienie wiarygodnego zabezpieczenia do 80 proc. wartości kredytu na cele inwestycji i przez to uzyskanie kredytu mimo krótkiej historii kredytowej oraz posiadania aktywów o małej wartości nieakceptowanych jako wiarygodne zabezpieczenie kredytu. O zabezpieczenie w ramach FPU można ubiegać się w BGK lub jednym z ponad 20 banków, które działają w systemie FPU. Udzielenie zabezpieczenia jest płatne.
MARIUSZ GAWRYCHOWSKI
REKLAMA
REKLAMA