Decyzję o ukaraniu Polaków podejmie norweski fiskus
REKLAMA
Co najmniej 6,9-8,1 mln euro niezapłaconych podatków od dochodów są winni fiskusowi Polacy pracujący w Norwegii. Takie dane przedstawił Główny Urząd Podatkowy. Dług Polaków wynika z faktu, że część naszych rodaków, którzy podejmują pracę w Norwegii, zakłada jednoosobowe spółki, a następnie podpisuje kontrakty z norweskimi inwestorami i realizuje ich zlecenia. W myśl przepisów, jednoosobowe spółki mogą funkcjonować w Norwegii przez 18 miesięcy i nie płacić podatków.
REKLAMA
Zasady opodatkowania
REKLAMA
- Sprawa dotyczy dużej grupy polskich rezydentów, którzy założyli w Norwegii jednoosobowe firmy i w związku z tym korzystali ze zwolnienia w zakresie norweskiego podatku od osób fizycznych w okresie pierwszych 18 miesięcy. Osoby te nie wykonywały działalności gospodarczej w ramach swojej firmy, lecz pracowały w firmach norweskich jako pracownicy, nie płacąc podatku od swych dochodów - tłumaczył w rozmowie z nami dr Janusz Fiszer, partner w Kancelarii Prawnej White & Case i adiunkt UW.
Doktor Janusz Fiszer wyjaśnił również, że zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania, zawartą pomiędzy Polską a Norwegią w 1977 roku, zarówno dochody z pracy, jak i z prowadzonej w Norwegii działalności mogą być opodatkowane w Norwegii. Umowa ta jednocześnie przewiduje w art. 24 ust. 1, że - co do zasady - w przypadku osób zamieszkałych w Polsce dochód, który może być opodatkowany w Norwegii, zostanie zwolniony od opodatkowania w Polsce (nieco inne zasady odnoszą się do opodatkowania dochodu z tytułu dywidend i należności zagranicznych).
- Tym samym więc może dojść do sytuacji, gdzie dochód uzyskany w Norwegii, który mógł i powinien zostać tam opodatkowany - nie zostanie tam opodatkowany, a w Polsce będzie zwolniony od opodatkowania na mocy wspomnianej umowy. Oczywiście, taka sytuacja oznacza poważne naruszenie norweskiego prawa podatkowego, polegające na nieuprawnionym wykorzystaniu zwolnienia podatkowego, i jako takie podlega sankcjom karnym skarbowym w Norwegii - ostrzegał dr Fiszer.
Paweł Jabłonowski, ekspert podatkowy w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, zwrócił uwagę na fakt, że jeżeli Polacy nie mieli tzw. rezydencji podatkowej w Polsce, nie podlegali obowiązkowi z tytułu podatku dochodowego w RP, a jedynie w Norwegii.
Rozstrzygnięcie fiskusa
REKLAMA
- Kwestię, czy doszło do naruszenia norweskich przepisów podatkowych, muszą rozstrzygnąć lokalne organy podatkowe, a raczej lokalne sądy. Należy bowiem dokonać kwalifikacji prawnej umów, na podstawie których Polacy otrzymywali przychody: czy łączył ich z pracodawcą stosunek pracy, czy może świadczyli usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej. W tym drugim przypadku skorzystanie z ulgi prawdopodobnie odbyło się zgodnie z prawem - argumentował Paweł Jabłonowski.
Jego zdaniem przypadek Polaków zakładających jednoosobową działalność gospodarczą bardzo przypomina polskie praktyki na obniżanie płaconych podatków, dlatego przy wysokich obciążeniach podatkowych w Norwegii optymalizacja stosowana przez Polaków nie jest zaskakująca.
EWA MATYSZEWSKA
REKLAMA
REKLAMA