Wzrosną koszty pracy, ale łatwiej o kredyt
REKLAMA
Sektor małych i średnich firm jest ostrożny w deklaracjach inwestycyjnych na przyszłość. Firmy te cały czas boją się angażować w kapitałochłonne inwestycje, głównie inwestują duże firmy, co widać w danych GUS. Jednak nowy rok może być dla nich przełomowy, bo o kredyt inwestycyjny ma być znacznie łatwiej.
Wszyscy przedsiębiorcy mogą liczyć też na wysoki popyt wewnętrzny i nadal duże zamówienia eksportowe, ale także i na wyższe koszty pracy będące pochodną emigracji i kurczących się zasobów ludzkich.
Poza presją wzrostu płac, ryzykiem dla dużych przedsiębiorstw może być otwarcie tańszych rynków Rumunii i Bułgarii, które po wejściu do Unii Europejskiej od 1 stycznia mogą w większym stopniu przyciągać firmy, które będą lokować tam swoją produkcję.
Gospodarka nadal do góry
Gospodarka rośnie szybko, firmy zaczęły inwestować, a to jest dobry miernik zaufania przedsiębiorców do gospodarki w średnim terminie. W tym roku zdecydowanie zwiększyło się także zapotrzebowanie na finansowanie inwestycji z kredytów bankowych. W ciągu pierwszych trzech kwartałów łączna wartość udzielonych kredytów inwestycyjnych wzrosła o 11,2 proc. Dla porównania, w całym roku 2005 wzrost ten wynosił zaledwie 4,5 proc.
W najnowszej ankiecie GP ekonomiści spodziewają się, że Produkt Krajowy Brutto wzrośnie w przyszłym roku o 4,8 proc. wobec 5,5 proc. szacowanych na 2006, a dynamika popytu krajowego przyspieszy do 5,5 proc. z 5,4 proc.
- Ten wysoki wzrost na pewno jest odczuwalny już przez większość przedsiębiorców zajmujących się produkcją czy handlem - mówi Zbigniew Steskal, właściciel firmy Produkcyjno-Handlowej Steskal w Nowym Targu.
Piotr Romanowski, partner w firmie doradczej MCKinsey & Company, szacuje, że wolumeny kredytów dla małych przedsiębiorstw będą się zwiększać o ok. 13 proc. rocznie, podczas gdy w wypadku średnich i dużych przedsiębiorstw wzrost wyniesie 7 proc. rocznie. Kredyty dla małych przedsiębiorstw będą się zwiększać w szybszym tempie, ponieważ banki poszukują kolejnych dochodowych obszarów do zagospodarowania. Dotychczasowa oferta kredytowa dla tych firm bazowała na ofercie korporacyjnej - pojedyncze, krojone na miarę transakcje z rozbudowanym i przez to długim procesem kredytowym. Nie odpowiada to potrzebom małych przedsiębiorstw, które potrzebują relatywnie prostych produktów z szybką decyzją kredytową i małymi wymogami dokumentowymi.
- Działania banku będą skoncentrowane na ułatwianiu przedsiębiorcom oraz samorządom realizacji projektów korzystających z dofinansowania z UE - mówi Wojciech Kuryłek, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dużym nie będzie łatwo
Od nowego roku najwięksi polscy przedsiębiorcy, zwłaszcza producenci, mogą być narażeni na jeszcze większą konkurencję ze strony firm prowadzących działalność w Rumunii i Bułgarii, które wchodzą 1 stycznia do Unii Europejskiej.
Dostępna w Polsce odzież szwedzkiej firmy H&M produkowana jest już np. w Rumunii, a część polskich firm poszerza swoją działalność właśnie o te kraje (GTC) lub otwiera tam swoje fabryki (Komfort, Porta KMI).
- Tam są jeszcze niższe koszty niż w Polsce, a ponadto to jeden obszar celny i z tych krajów można wysyłać na towary na zachód Europy z jeszcze większą marżą - mówi Tomasz Starus, dyrektor oceny ryzyka w Euler Hermes.
- Ale z drugiej strony to są dodatkowe rynki zbytu i już teraz producenci paneli, drzwi, opakowań czy materiałów wykończeniowych robią interesy z partnerami z Bułgarii i Rumunii - dodaje.
O ile będą potrafili wykorzystać swoją szansę, to najlepiej będzie się właśnie miało biznesmenom działającym w branżach budowalnej, usługowej i handlowej. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową do tej grupy najmniej ryzykownych branż dodaje przemysł spożywczy, działalność prawniczą czy sprzedaż artykułów medycznych.
Spodziewamy się dalszego spadku ryzyka inwestycyjnego zarówno w przemyśle, jak i w usługach. Ten spadek w usługach będzie wyraźniejszy. Dotyczy to również wielu branż handlowych i jest to przede wszystkim związane z utrzymującą się dobrą koniunkturą makroekonomiczną, z rosnącymi dochodami ludności i poprawiającymi się wynikami przedsiębiorstw - mówi Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Ekonomiści spodziewają się, że przyszły rok będzie kolejnym z dwucyfrowym wzrostem inwestycji, tym razem o 12,5 proc. po prawie 15 proc. wzroście w obecnym roku. Oznacza to, że firmy wydadzą na inwestycje ponad 230 mld zł.
Problemy dla wszystkich
Firmy mogą być zadowolone z perspektywy szybko rosnącej gospodarki, ale muszą się liczyć z dalszym wzrostem płac, co będzie powodowało wzrost kosztów prowadzonej działalności. Dodatkowo coraz więcej zarówno małych, jak i dużych przedsiębiorców coraz częściej wskazuje, że nie mogą znaleźć odpowiedniej liczby pracowników, a jak już, to muszą płacić im więcej. Ten problem zgłasza ponad 50 proc. firm badanych przez GUS.
- Faktycznie jest dobra koniunktura, ale brakuje ludzi do pracy. Spodziewam się, że ten problem będzie także głównym ograniczeniem w działalności w 2007 roku - mówi Krzysztof Andrelczyk, właściciel Przedsiębiorstwa Usługowo-Handlowego Andrelczyk.
Ekonomiści w ankiecie GP przewidują, że w 2007 roku płace w przedsiębiorstwach wzrosną o 5,3 proc. po 4,8 proc. wzroście w 2006 roku. W listopadzie 2006 r. przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 2759,65 zł, czyli było wyższe o 3,1 proc. niż w listopadzie 2006 r.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Paweł Czuryło
REKLAMA
REKLAMA