Firmy eksportują na potęgę
REKLAMA
– Skumulowany, dwunastomiesięczny deficyt obrotów bieżących wyniósł zaledwie 1,5 proc. produktu krajowego brutto. To najlepszy wynik w krajach Europy Środkowej i Wschodniej – ocenia Katarzyna Zajdel-Kurowska, główny ekonomista Citibanku Handlowego.
REKLAMA
Rachunek obrotów bieżących pokazuje, ile pieniędzy wpływa do kraju, a ile wypływa. W dużym stopniu decyduje o tym wielkość eksportu i importu towarów.
Zanotowany w marcu poziom ujemnego salda obrotów bieżących jest bardzo korzystny. Zdaniem ekonomistów, dopiero gdy deficyt przekroczy 6 proc. PKB, a taką sytuację mieliśmy przed paroma laty, rośnie możliwość wybuchu kryzysu finansowego – zagraniczni inwestorzy mogą wówczas zdecydować się na gwałtowną sprzedaż papierów wartościowych, na wykup których mogłoby zabraknąć obcych walut.
W marcu nasze firmy sprzedały za granicą towary warte 7,66 mld euro – o 23 proc. więcej niż przed rokiem.
REKLAMA
– Obecny poziom kursu złotego w stosunku do euro nie przeszkadza eksporterom – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska. Jego zdaniem, nawet w okresach, gdy złoty wzmacniał się, eksporterzy na ogół nie ponosili strat, uzyskiwali tylko mniejsze marże i spadały ich zyski. Można się spodziewać, że w przyszłości nadal szybko będzie rosła sprzedaż naszych przedsiębiorstw na zagranicznych rynkach, między innymi dlatego, że zdecydowanie poprawiła się koniunktura w Europie Zachodniej. Jest ona najlepsza od 14 lat. W sytuacji gdy na ten rynek trafia ponad 70 proc. naszego eksportu, jest bardzo prawdopodobne, że przy dobrej koniunkturze zwiększy się zapotrzebowanie na polskie towary.
W marcu wyraźnie zwiększył się import, który osiągnął wartość ponad 7,9 mld euro i był o 21,6 proc. większy niż przed rokiem (w lutym wzrósł o 17,1 proc.).
– To dobra wiadomość, bo świadczy o tym, że rośnie popyt wewnętrzny – zaznacza Jacek Wiśniewski. Dodaje, że składa się na niego zwiększająca się konsumpcja gospodarstw domowych oraz przyspieszenie w inwestycjach.
W rezultacie zwiększonych nakładów na modernizację i rozwój przedsiębiorstw może spadać bezrobocie, bo inwestycje mogą przynieść nowe miejsca pracy.
Rosnący import świadczy także o korzystnej sytuacji w produkcji przemysłowej, ponieważ duża część eksporterów i firm produkujących na rynek krajowy korzysta z surowców i różnych dóbr sprowadzanych z zagranicy. Według wcześniejszych danych GUS, największą dynamikę obrotów odnotowaliśmy w eksporcie naszych towarów na Ukrainę, do Czech, Szwecji i Francji.
Natomiast nasz import rósł najszybciej w handlu z Rosją i Chinami. Nadal naszym największym partnerem handlowym są Niemcy. Do tego kraju trafia ponad 28 proc. polskiego eksportu. Natomiast udział tego kraju w naszym imporcie wynosi 24 proc.
Janusz K. Kowalski
REKLAMA
REKLAMA