Sprawa listu Gazpromu w rękach zarządu PGNiG
REKLAMA
"Uważamy, że renegocjacje polegają na tym, iż jest jakiś wspólny interes do zrobienia. W naszym przekonaniu tym wspólnym interesem jest druga nitka gazociągu (jamalskiego - PAP). Jest więc o czym rozmawiać" - powiedział premier.
Według niego, taka sytuacja to efekt "podpisywania złych umów", które później negatywnie odbijają się na odbiorach gazu. Premier zapowiedział: "po przejęciu nadzoru nad spółką PGNiG podejmiemy w tej sprawie odpowiednie działania".
We wtorek PGNiG poinformowało, że spółka zależna Gazpromu - Gazexport - wystosowała do polskiego koncernu list, w którym zwraca się z prośbą o przystąpienie do renegocjacji cen gazu dostarczanego do Polski na mocy umowy z 1996 r. PGNiG podkreślił, że po zapoznaniu się z pismem, nie znalazł podstaw do zmiany sposobu ustalania cen gazu wynikających z obowiązującego kontraktu.
PGNiG oraz rosyjski koncern Gazprom zawarły w 1996 roku kontrakt na dostawę gazu ziemnego. Ponieważ szacunki dotyczące zapotrzebowania na gaz okazały się zawyżone, w połowie lutego 2003 r. Polska i Rosja podpisały porozumienie o zmniejszeniu dostaw rosyjskiego gazu.
W myśl porozumienia, w latach 2003-2020 Polska miała odebrać około 143,4 mld metrów sześciennych, zamiast planowanych wcześniej 218,8 mld m sześciennych gazu.
Po podpisaniu porozumienia szacowano, że Polska, dzięki łącznej redukcji dostaw, wyda na gaz o ponad 5 mld USD mniej od wcześniejszych zobowiązań kontraktowych.
REKLAMA
REKLAMA