Mniej za poręczenia kredytów
REKLAMA
Z poręczeń mogą korzystać firmy zaciągające kredyt na inwestycje refinansowane ze środków Unii Europejskiej. Fundusz działa przy Banku Gospodarstwa Krajowego, a poręczenia mogą być udzielane przez BGK lub przez banki, które podpisały specjalną umowę (w tym przypadku stosuje się tzw. tryb portfelowy, w którym każdy bank samodzielnie podejmuje decyzję o poręczeniu kredytu).
Dla małych firm
Do końca września fundusz udzielił poręczeń na zaledwie 26,5 mln zł, wydał też pozytywne decyzje w przypadku wniosków opiewających na 5 mln zł.
Wykorzystanie środków z funduszu powinno przekroczyć w tym roku 30 mln zł. Średnia wartość pojedynczego poręczenia to 700 tys. zł.
– Sięgają po nie małe firmy, które nie mają wystarczających zabezpieczeń kredytu – wyjaśnia Robert Koziński, dyrektor departamentu funduszy poręczeń i gwarancji w BGK.
Poręczenie obejmuje 60 lub 80 proc. kwoty kredytu, a na resztę przedsiębiorca musi mieć zabezpieczenia uzupełniające, np. nieruchomości czy środki trwałe.
Niższe koszty
Przedsiębiorstwa nie garną się do FPU, gdyż nie chcą płacić prowizji. Odstraszają ich też uciążliwe procedury związane z ubieganiem się o dotacje unijne.
Koszty poręczenia zależą od okresu, na jaki jest udzielane. Ponieważ BGK chce zachęcić przedsiębiorców do korzystania ze środków FPU, od września do końca grudnia obniżył prowizję o połowę (standardowo wynosi ona od 0,50 proc. do 1,50 proc.).
BGK liczy, że niższe koszty rozruszają niemrawy dotychczas FPU. W tej chwili dysponuje on aż 616 mln zł, a w przyszłym roku kapitał powinien zwiększyć się o dodatkowe 300 mln zł. Środki pochodzą z oprocentowania rezerwy obowiązkowej (od depozytów) przekazywanej przez banki do NBP. BGK przyznaje, że w FPU coś drgnęło.
– Jeszcze kilka miesięcy temu fundusz podpisywał jedynie pojedyncze umowy, teraz widać większe zainteresowanie – dodaje Robert Koziński.
Monika Krześniak
REKLAMA
REKLAMA