Jak pandemia zmieniła firmy szkoleniowe?
REKLAMA
REKLAMA
Nowe rozwiązania muszą angażować uczestników szkoleń
Pandemia COVID-19 i będący jej efektem lockdown znacznie przyspieszyły wdrażanie zdalnych rozwiązań w wielu branżach. Z nową rzeczywistością zderzył się również sektor Public Relations, który – posiadając w swojej ofercie szkolenia medialne czy kryzysowe, oparte na bezpośrednim kontakcie z klientem – niemal z dnia na dzień musiał je przeformułować i dostosować do warunków i ograniczeń epidemicznych.
REKLAMA
O ile wyzwaniem nie było przeniesienie pracy do internetu, o tyle przekonanie uczestników do takiej formy spotkań i brania w nich aktywnego udziału – już tak. Kluczem do sukcesu stało się poszukiwanie i testowanie nowych rozwiązań, które odpowiedzą na aktualne potrzeby biznesu oraz okażą się interesujące, a co za tym idzie – angażujące dla uczestników.
Jak praca zdalna wpłynęła na nastroje pracowników?
W badaniu „Wpływ pandemii COVID-19 na agencje PR”, przeprowadzonym przez Think Tank Stowarzyszenia Agencji Public Relations, wzięło udział 216 pracowników wszystkich szczebli z polskich firm PR zrzeszonych w SAPR. Badanie zostało przeprowadzone w ostatnich tygodniach 2020 roku. * W badaniu można było zaznaczyć różne warianty odpowiedzi, dlatego wyniki nie sumują się do 100%. |
Szkolenia on line powinny być atrakcyjne bardziej niż wcześniej
REKLAMA
W dobie naznaczonych pandemią dynamicznych zmian liczy się przede wszystkim dobrze przygotowana kadra, która sprawnie i trafnie zareaguje na nową rzeczywistość. Dla wielu osób wykonywanie obowiązków z domu wiąże się z negatywnym odczuciem co do braku bezpośredniego kontaktu ze współpracownikami[1]. Właśnie dlatego jednym z wyzwań było dostosowanie szkolenia tak, aby zapewnić przebywającemu w „kulturze domowej” uczestnikowi interakcję z trenerem i innymi szkolonymi, przewidzieć sesje przeznaczone na pytania i odpowiedzi oraz różne formy angażujące uczestników i wykorzystujące możliwości, jakie stwarza praca zdalna – a ich też jest sporo.
„Zawsze zwracamy uwagę na to, aby szkolenia online były równie – a nawet jeszcze bardziej – atrakcyjne niż te prowadzone w tradycyjnej formie. Do widoku gadającej głowy i prezentacji wszyscy już się przyzwyczaili… i trochę tym znudzili. To dlatego do nowych technologii audiowizualnych dołączamy narzędzia angażujące uczestników lub prowadzone «na żywo» symulacje, które wymagają współdziałania grupy – takie rozwiązania zawsze dają dobry rezultat” – tłumaczy Jakub Piesiakowski, koordynator techniczny szkoleń w Alert Media Communications.
Pokoje szkoleniowe mają sens
REKLAMA
Pierwsza fala pandemii wcale nie wskazywała na to, że popularność szkoleń wzrośnie. O tym, czy przeniesienie interakcji z klientem do sieci stanie się dobrym rozwiązaniem, zadecydowała kreatywność agencji oraz śledzenie bieżących potrzeb biznesowych. Wirus niewątpliwie wiele namieszał i zmienił podejście do świadczonych usług, jednak wymusił kreatywne podejście, bo życie toczyło się dalej – trzeba było pracować i się szkolić. Co więcej, warsztaty i symulacje kryzysowe stały się niezbędnym elementem przygotowania firm na kryzysy, w tym ten, który permanentnie toczy się od początku ubiegłego roku i zmienił naszą rzeczywistość.
„Pandemia wymusiła projektowanie zupełnie nowych form warsztatów i symulacji kryzysowych. Szyjąc agendę dla międzynarodowej firmy, realizowaliśmy streaming online wykładu kryzysowego z późniejszym podziałem na pokoje (breakoutrooms), przeznaczone dla różnych krajów. Niby proste, ale trzeba było znaleźć rozwiązanie, jak uczestnicy mogą przechodzić do innych pokoi, w których jest nasz doradca. Na koniec wszyscy wrócili na główne spotkanie, aby podsumować prace oraz wymienić się doświadczeniami i uwagami. To wszystko w warunkach różnej przepustowości i stabilności łącza, bo wszystko dzieje się jednocześnie w kilku państwach, w wielu miejscach. Można doskonale uszyć szkolenie, a i tak wszystko zależy ostatecznie od łącza użytkownika i złośliwości rzeczy martwych – czyli twojego laptopa oraz zapłaconych rachunków za prąd i internet” – komentuje Jakub Piesiakowski. „Na szczęście można jednak przewidzieć większość problemów i im zaradzić” – dodaje.
Szkolenia w sieci to oszczędność dla firm
Szkolenia online to przede wszystkim duża oszczędność czasu dla firm, a przy tym nowe doświadczenie w nabywaniu wiedzy i ćwiczeniu współpracy dla ich zespołów.
- Wszyscy jesteśmy konfrontowani z ograniczeniami związanymi z COVID-19, jednak nie zwalnia nas to z konieczności przygotowywania się i wzmacniania merytorycznego w zakresie radzenia sobie z sytuacjami trudnymi czy doskonalenia technik komunikacyjnych, szczególnie ważnych w tym trudnym dla wszystkich okresie. To pomaga nam w dbaniu o bezpieczeństwo pracowników oraz klientów. Odpowiedzią na bieżącą sytuacje są specjalnie przygotowane szkolenia, które charakteryzują się nową inżynierią transferu wiedzy w stosunku do tego, z czego korzystaliśmy np. rok temu. Niewątpliwie pozytywnym aspektem organizacji szkolenia w formie online jest to, że każdy może wziąć w nim udział z dowolnego miejsca, z uwzględnieniem zasad bezpieczeństwa. Jest to zatem idealne rozwiązanie dla rozproszonych zespołów pracujących w różnych lokalizacjach. To, co jest kluczowe w nowej formie szkoleń, to pomimo ich zdalnej formy zachowanie immersyjności i wartości dla uczestników przy zachowaniu elastyczności uwzględniającej zmieniające się otoczenia. W moim odczuciu szkolenia weszły w nową fazę ich zwinnego i modularnego projektowania, co jest niezbędne w tak dynamicznym otoczeniu, z jakim mamy do czynienia – komentuje Maksymilian Pawłowski, Menedżer ds. Komunikacji Korporacyjnej w Leroy Merlin Polska.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
[1] Dolot A., Wpływ pandemii COVID-19 na pracę zdalną – perspektywa pracownika, e-mentor, 83(1), s. 35-43, 2020.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.