Czy warto korzystać z karty płatniczej za granicą?
REKLAMA
REKLAMA
O ile płatność kartą za granicą nie różni się w żaden sposób od tej, dokonywanej w Polsce, o tyle z gotówką (która ma tę ogromną zaletę, że wszędzie jest honorowana) bywają kłopoty. Istnieją dwie główne metody zdobycia obcej waluty, które są bardziej lub mniej opłacalne, w zależności od kraju, do którego wybieramy się. Są to:
REKLAMA
- Wymiana złotych na walutę kraju docelowego w kantorze lub w banku w Polsce.
- Kupno w polskim kantorze lub banku dolarów amerykańskich lub euro, a w kraju docelowym wymienienie ich na miejscową walutę.
Wizyta w kantorze
REKLAMA
Pierwsza opcja, czyli wymiana w kantorze, jest możliwa tylko w przypadku wyjazdu do najbardziej popularnych krajów. Kantory sprzedają zazwyczaj główne europejskie waluty i dolary – amerykańskie, kanadyjskie oraz australijskie. Jednak trudno w nich znaleźć bardziej egzotyczne środki płatnicze. Stąd też, planując wyjazd do nieco bardziej odległych krajów, takich jak np. Tajlandia, Meksyk czy Kuba, musimy bardziej „pokombinować”.
Choć takie wyjazdy ostatnimi czasy zyskują na popularności, to jednak handel egzotycznymi walutami nie jest opłacalny dla właścicieli kantorów. Zatem pozostaje nam zakup dolara lub euro, które z powodzeniem wymienimy praktycznie w każdym kraju. Warto jednak sprawdzić przed wyjazdem, wymiana której z tych walut okaże się bardziej opłacalna.
Przeczytaj również: Jak zrobić zakupy na raty za pomocą karty kredytowej?
Przykładowo, nie ma sensu wymieniać amerykańskiego dolara na Kubie, gdyż z powodu stosunków między tymi dwoma krajami, kurs wymiany jest wyjątkowo nieopłacalny. W odwrotnej sytuacji znajdują się kraje, których systemy walutowe zakładają sztywny kurs ich waluty do dolara. Tak jest na niektórych wyspach karaibskich, a w coraz mniejszym stopniu także w Chinach – tam wciąż najbardziej opłaca się wymieniać dolary.
W połowie maja reporterzy jednego z telewizyjnych dzienników informacyjnych donosili o znacznej zwyżce kursu dolara na Białorusi. Po tym, jak tamtejszy Bank Narodowy uwolnił kursy walut, cena dolara podskoczyła o 30 proc. i stale rośnie. Ostatnią opcją jest wypłata z zagranicznego bankomatu. W takim przypadku należy przed wyjazdem sprawdzić, jak wysokie są prowizje za tego typu operację w naszym banku.
Polecamy serwis: Kredyty
Sieć bankomatów w danym kraju
REKLAMA
Trudno jest odpowiedzieć na pytanie, którą z opisanych opcji wybrać. W dużej mierze zależy to od kraju, do którego wyjeżdżamy i od indywidualnych preferencji. Nie każdy lubi jeździć z większą ilością gotówki przy sobie, ale z drugiej strony istnieje grupa ludzi, która w dalszym ciągu ma pewne obawy i psychologiczne bariery, związane z płatnościami kartą.
Dodatkowo, istnieją jeszcze kraje słabo rozwinięte, w których sieć bankomatów jest znikoma i ogranicza się tylko do większych miast – np. Mongolia. Co więcej, istnieją też takie państwa, w których w ogóle nie ma bankomatów. Ciekawy pod względem turystycznym jest sąsiad Tajlandii – Myanmar (Birma).
Gotówka i środki na koncie
Najlepszą metodą wydaje się podział posiadanych środków – część należy zabrać ze sobą w gotówce (w walucie kraju lub w dolarach czy euro), a resztę mieć na koncie i wypłacić z bankomatu albo dokonywać płatności bezgotówkowych. Dużą zaletą takiego rozwiązania jest bezpieczeństwo i brak uzależniania się od jednego środka płatniczego.
W przypadku zagubienia lub kradzieży naszej karty, zawsze pozostaje nam pewien zapas gotówki, za który będziemy mogli przetrwać przez kilka najbliższe dni.
Jeżeli posiadamy wystarczającą ilość odpowiedniej waluty w gotówce, to robienie zakupów za granicą jest prawie tak samo proste jak w osiedlowym sklepie. Abstrahując od lokalnych zwyczajów (takich jak np. konieczność targowania się na bazarach w krajach Bliskiego Wschodu), warto przypomnieć, że jedyną przeszkodą może okazać się bariera językowa. Chociaż w dobie globalizacji coraz częściej rację mają ci, którzy twierdzą, że język angielski to „współczesna łacina”.
Ale na braki językowe znajdą się również sposoby – choćby praktyczne poradniki turystyczne i tzw. „rozmówki”. W ostateczności przyjdzie nam użyć „wypustek kończyn górnych” – całe szczęście, że niemal w każdym miejscu na świecie obowiązuje system dziesiętny, a każdy człowiek ma 10 palców.
Maciej Łukowski
Paweł Puchalski
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.