Stopy procentowe bez zmian
Nastawienie inwestorów i ekonomistów od dłuższego czasu znacząco odbiega od tego, co komunikuje Rada Polityki Pieniężnej. Władze monetarne wskazują na wciąż nadmierne tempo wzrostu inflacji w naszym kraju, skutkujące gotowością do podniesienia stóp procentowych. Rynek natomiast skupia się na perspektywach gospodarczych, które pozwalają zakładać, że słabnące tempo rozwoju naszej gospodarki rozwiąże problem inflacji i pozwoli Radzie na obniżenie stóp procentowych w przyszłości. W takich warunkach decydujące znaczenie może mieć nastawienie innych banków centralnych do polityki pieniężnej.
Można zaobserwować stopniowy wzrost niechęci do dalszego luzowania monetarnego, co może wpływać na postawę także naszej RPP. W krajach rozwijających się chodzi o zaprzestanie obniżek stóp procentowych, co wynika stąd, ze zagrożenia dla koniunktury gospodarczej związane z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro zmniejszyły się, a presja inflacyjna wciąż jest znaczna. W państwach rozwiniętych uwaga skupia się natomiast na decyzjach dotyczących tzw. ilościowego luzowania monetarnego (skup aktywów przez bank centralny, który oznacza de facto dodruk pieniądza). Ostatnie sygnały z USA wskazują na większą niechęć do kontynuowania tej polityki. Trzeba przy tym wszystkim liczyć się z dalszą polaryzacją decyzji banków centralnych na świecie.
reklama
reklama
Polecamy: Który kredyt hipoteczny wybrać: w PLN czy EUR?
Dla kredytobiorców ważniejsza od oficjalnych stóp banku centralnego jest stopa WIBOR, od której zależy oprocentowanie kredytów (jest sumą WIBOR-u i marży). WIBOR 3-miesięczny od niespełna pół roku utrzymuje się na dość stabilnym poziomie, który dziś wynosi 4,94%. Jeśli do tego poziomu dodamy aktualną przeciętną marżę dla kredytu w złotych, która wynosi już 1,2%, to otrzymamy oprocentowanie na poziomie 6,14% (warunki dla kredytu na 300 tys. zł, 25% wkładu własnego). Rata takiego kredytu to 1826 zł.
Raty nie będą spadać
Rynek nie spodziewa się, aby w najbliższym czasie stopa WIBOR uległa znaczącym wahaniom. A to oznacza, że spłacający kredyty nie mogą liczyć na to, że w najbliższym czasie ich miesięcznie obciążenia spadną. Jednocześnie osoby, które dopiero przymierzają się do zaciągnięcia kredytu stopniowo tracą alternatywę dla zadłużenia się w polskiej walucie. Mamy w tej chwili teoretycznie 11 banków udzielających finansowania w euro, ale po odjęciu tych, które wymagają, aby kredytobiorca osiągał dochód w euro (Alior Bank, BOŚ, Pekao SA, Nordea) pozostaje tylko siedem, są to: BZ WBK, Deutsche Bank, Getin Noble Bank, mBank, MultiBank, Polbank i Raiffeisen.