Gdzie najłatwiej jest ominąć wysoki spread walutowy?
REKLAMA
REKLAMA
Czy ustawa była w ogóle potrzebna? Najlepszą odpowiedzią na to pytanie są dane z najnowszej ankiety Komisji Nadzoru Finansowego na temat kredytów mieszkaniowych. Wynika z niej, że na każde 100 zł spłaty kredytów walutowych, bezpośrednio w walucie Polacy już na koniec zeszłego roku oddawali 10,20 zł. Nie ma wątpliwości, że odsetek ten pójdzie w górę.
REKLAMA
Bez aneksu ani rusz
Choć w szczegółach rozwiązań anyspreadowych są spore różnice, to co do jednego panuje zgoda – banko nie odpuszczą klientom formalności. Aby przejść na spłatę kredytu ze złotych na walutę niemal wszędzie konieczne jest podpisanie aneksu. Z ankietowanych przez ekspertów finansowych 18 banków aneksu nie wymaga jedynie BNP Paribas.
REKLAMA
Trzeba też wiedzieć, kiedy aneks złożyć i podpisać. W BZ WBK, BGŻ, Euro Banku, mBanku, MultiBanku, PKO BP oraz Pekao natychmiast po sygnowaniu aneksu można spłacić kredyt w walucie, podczas gdy gdzie indziej trzeba czekać na to dwa tygodnie.
Po jednym dniu aneks zacznie działać w ING BSK, w Kredyt Banku po czterech dniach, w Raiffeisenie i Getin Noble Banku po pięciu dniach, w DB PBC do siedmiu dni, w DNB Nord za siedem dni. W BPH i Polbanku trzeba poczekać 14 dni. W Millennium wniosek należy złożyć co najmniej 14 dni wcześniej przed datą raty, a do jego podpisania musi dojść najpóźniej na trzy dni robocze przed płatnością.
Przeczytaj również: Gdzie program Rodzina na Swoim cieszy się największym powodzeniem?
Aneks to nie wszystko
REKLAMA
Samo podpisanie aneksu i rozciąganie w czasie jego wejścia w życie nie jest jednak tak bolesne jak to, co dzieje się potem. Sytuacja klientów już z aneksem w ręku mocno różni się, w zależności od banku, co sprawia, że choć przepisy dla wszystkich są identyczne, to o równych korzyściach z nich nie ma mowy.
Wszystko dlatego, że gdy jedna grupa banków po umożliwieniu spłaty kredytu w walucie nadal pozwala go spłacać również w złotych, druga przy każdej zmianie oczekuje nowego aneksu lub przynajmniej informacji uprzedzającej. Tym samym nie daje szans na spontaniczne działania w sposobie spłaty raty. Tymczasem perspektywa 20-30 lat obsługi kredytu i niezliczonych życiowych sytuacji po drodze, może odebrać zapał do składania jednoznacznych deklaracji. Trudno nie uznać, że jest to niezły sposób na odstraszenie klientów do angażowania się w walutową spłatę.
Koło ratunkowe przy kasie
Na taką rafę trafią spłacający walutowe kredyty w: DNB Nord, Euro Banku, Millennium, Nordei, Polbanku EFG, Raiffesenie i Pekao. Biorąc pod uwagę, że wejście w życie aneksu w DNB Nord zajmuje siedem dni, w Millennium i Polbanku EFG minimum 14 dni, w Nordei od pięciu do siedmiu dni, a w Raiffeisenie pięć dni, próba jakiejkolwiek zmiany na dzień przed terminem spłaty kredytu nie wchodzi w grę. (Wyjątek stanowi Euro Bank, gdzie można zmienić walutę natychmiast po podpisaniu aneksu).
W BGŻ, DB PBC, mBanku i MultiBanku nie trzeba podpisywać nowych aneksów, ale konieczne jest złożenie dyspozycji, zmieniającej walutę spłaty.
Pewnym sposobem na uniknięcie podpisywania aneksu przy każdej zmianie waluty, w sytuacji, gdy klient waluty nie ma, może być zakup waluty w kasie banku-kredytodawcy i wpłacenie jej na rachunek spłaty kredytu. Ma to oczywiście swoje minusy, takie jak konieczność wybrania się do banku i zakup waluty w gotówce, czyli często po kursie wyższym niż w przypadku transakcji bezgotówkowych. Aby zrealizować taki scenariusz, bank musi przyjmować gotówkowe wpłaty franka czy euro, a to wcale nie jest oczywiste. Dobrze się jednak składa, że wśród banków, rzucających kłody pod nogi klientów, oczekujących przy każdej zmianie waluty aneksowania umowy kredytowej, jest to akurat możliwe. Wpłat we franku i euro można dokonać we wszystkich placówkach z obsługą kasową: w DNB Nord, Millennium, Nordei, Polbanku, Raiffeisenie i Pekao. Zawsze więc w tych bankach mamy szansę skorzystać z takiego właśnie wyjścia awaryjnego.
Wyjątkiem jest Euro Bank, gdzie spłata raty w walucie w gotówce jest niemożliwa, ale tam z kolei wchodzi w grę podpisanie natychmiast działającego aneksu. Można więc po jego podpisaniu wpłacić w kasie złote.
Polecamy serwis: Budżet domowy
Antyspreadowa elita
Nie ma jednak wątpliwości, że dla klientów wcześniej wymienionych banków ustawa antyspreadowa ma zupełnie inny wymiar niż dla spłacających kredyty w: BPH, BNP Paribas, Getin Noble Banku, ING Banku Śląskim, Kredyt Banku czy PKO BP, gdzie obowiązuje pełna dowolność w wyborze waluty. I to bez wcześniejszego uprzedzania banku, nie wspominając o aneksowaniu umowy.
Spłata kredytu walutowego w gotówce
Ustawa antyspreadowa nie wspomniała o umożliwieniu wszystkim klientom spłaty kredytu walutowego w gotówce i część banków skrzętnie z tego skorzystała. Opcji gotówkowej spłaty kredytu nie ma z oczywistych względów w internetowym mBanku, ale także w MultiBanku i Euro Banku. W DB PBC, który nie ma szczególnie rozbudowanej sieci placówek, na przyjmowanie wpłat we franku nastawionych jest jedynie 7 proc. placówek. W Getin Noble Banku to tylko co dziesiąty oddział, a w PKO BP – 67 proc. W pozostałych instytucjach będą to wszystkie placówki, prowadzące obsługę kasową. Klient musi tu jednak wykazać się czujnością, bo najbliższy oddział banku-kredytodawcy wcale nie musi posiadać obsługi kasowej.
Lepiej sytuacja przedstawia się z wpłatami gotówkowymi w euro. Tu w DB PBC wpłaty przyjmuje 53 proc. placówek, w Getin Noble Banku ponad 93 proc., a w PKO BP 86 proc.
Z walutą najlepiej w: BNP Paribas, PKO BP, Kredyt Bank, BPH i ING
Różnica w podejściu banków do spłaty kredytów walutowych sprawiła, że analitycy finansowi postanowili zrobić ranking, oceniający nastawienie banków do takiego rozwiązania.
Zdecydowanie najlepiej wypadł BNP Paribas, gdzie nawet nie trzeba podpisywać aneksu, by skorzystać z takiej możliwości. Bank pozwala na naprzemienne spłacanie kredytu raz w walucie obcej, a raz w złotych, bez jakichkolwiek formalności. Klientom, zainteresowanym wpłatą waluty w gotówce, daje do dyspozycji wszystkie placówki, prowadzące obsługę kasową.
Ze względu na konieczność podpisania aneksu na początku, po jednym punkcie mniej dostali: PKO BP, Kredyt Bank, ING BSK i BPH. Poza niedogodnością w postaci aneksu reszta warunków sprzyja klientom.
4,5 pkt. dostał Getin Noble Bank. W Getinie punktów jest mniej z powodu okrojonej sieci placówek, która przyjmie franka w gotówce. BGŻ ma 4 pkt., ponieważ oczekuje przed każdą chęcią ponownego przejścia na złotową spłatę specjalnej dyspozycji klienta. 3,5 pkt. zdobył DB PBC, gdzie tak jak w BGŻ, każdą zmianę waluty trzeba zgłosić w banku. A do tego franka w gotówce można wpłacić jedynie w co piętnastym oddziale. Tylko na dwa punkty zasłużył Pekao, ponieważ przy każdej próbie zmiany waluty raty oczekuje przechodzenia przez formalności, związane z podpisywaniem aneksu. mBank i MultiBank, które także zdobyły po 2 pkt., nie mają takiego wymogu, ale chcą, aby klient ewentualne przejście z walut na złote zgłaszał wcześniej przez telefon lub w placówce. A do tego nie oferują obsługi kasowej we franku (MultiBank w euro przyjmuje gotówkę we wszystkich placówkach).
Najgorzej wypadli: Raiffeisen, Polbank EFG, Millennium i DNB Nord. Mają po jednym punkcie. W tych bankach zawsze trzeba aneksować zmianę waluty, a na dodatek, ze względu na czas wchodzenia aneksów w życie, trzeba je podpisywać odpowiednio wcześniej. Na osłodę, wszystkie te banki w każdej placówce z obsługą kasową przyjmą i franka i euro w gotówce. 1 pkt. ma także Euro Bank, u niego aneks wchodzi w życie natychmiast, ale bank dla odmiany nie przyjmuje ani franka, ani euro w gotówce.
Zakup odpowiedniej ilości pożądanej waluty nie zawsze należy do prostych zadań. A na tym nie kończą się problemy. Jeżeli chcemy powiedzieć „nie” wysokiemu spreadowi walutowemu, musimy poszukać oddziału banku, który przyjmuje raty kredytu hipotecznego w gotówce.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.