Ryzyko kredytów walutowych
REKLAMA
REKLAMA
Kryzys finansowy, który spustoszył portfele inwestorów giełdowych na początku października popsuł także humory kredytobiorcom. Na wysokość raty kredytów walutowych wpływ ma kurs walutowy, rynkowa stopa depozytów na rynku międzybankowym i marża banku.
REKLAMA
REKLAMA
Jednym ze skutków kryzysu była niższa płynność depozytów na rynku międzybankowym, co spowodowało nagły wzrost rynkowych stóp procentowych. Oprocentowanie najpopularniejszych kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich oparte jest najczęściej na trzymiesięcznej stopie LIBOR, która wzrosła w połowie października z 2,5 do 3 proc.
O wiele większym ryzykiem dla posiadaczy kredytów walutowych okazały się duże wahania na rynku walutowym wywołane zawirowaniami na rynkach finansowych. W ciągu niecałych trzech miesięcy kurs szwajcarskiego franka wzrósł o 37,4%. Oznacza to, że jeżeli ktoś pożyczył pod koniec lipca 500 tys. zł we frankach, pod koniec października jego zadłużenie wynosiło ponad 680 tys. zł
Jeszcze w lecie o wiele tańszym kredytem wydawał się kredyt denominowany w japońskich jenach. Stopy procentowe w Japonii należą do najniższych na świecie. Kredytobiorcy, którzy pod koniec lipca zdecydowali się na tani samurajski kredyt, po niecałych 3 miesiącach mieli już zadłużenie większe o 77,2%. O tyle wzrósł kurs japońskiej waluty od 31 lipca do 24 października. W tym czasie 500 tys. zł zadłużenia w japońskich jenach wzrosło do ponad 880 tys. zł.
Porównaj oferty banków
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.