Kryzys sprzyja inwestowaniu w złoto
REKLAMA
REKLAMA
Kiedyś akcje i fundusze, dziś lokaty, obligacje, waluty i złoto
REKLAMA
Na szczęście dla posiadaczy oszczędności rynek finansowy nie znosi próżni. Pieniądze muszą pracować. Podczas gdy jedne formy inwestowania zostały porzucone, jak inwestycje w akcje i fundusze inwestycyjne, inne wróciły z powodzeniem do łask inwestorów. Obok lokat i obligacji modne jest inwestowanie w złoto w przeróżnych jego postaciach.
Złoto w każdej postaci kupię
Generalnie można wymienić kilka podstawowych form inwestowania w złoto:
- złote sztabki,
- złote monety, które oprócz tego, że wykonane ze złota mają swoją wartość kolekcjonerską,
- certyfikaty inwestycyjne na złoto,
- jednostki funduszy inwestujących w akcje spółek działających na rynku złota,
- lokaty strukturyzowane, których zysk zależy w dużym stopniu od ceny złota,
- akcje firm wydobywczych, handlujących złotem, producentów biżuterii. To forma dostępna raczej dla bardziej wytrawnych inwestorów, którzy inwestują na zagranicznych rynkach, na których notowane są takowe akcje.
REKLAMA
Każda z wymienionych z powyżej form inwestycji w złoto wymaga innych zasobów finansowych. W przypadku monet czy sztabek może to być kilkaset złotych, w przypadku certyfikatów lub lokat strukturyzowanych nawet 10-20 tys. zł. Często emitent certyfikatów ustala minimalną wartość inwestycji np. na 10 certyfikatów po 1000 zł za sztukę.
Certyfikaty emitują banki np. Raiffeisen Bank oraz TFI, np. Investors TFI www.investors.pl, Warto zaglądać również na stronę Giełdy Papierów Wartościowych www.gpw.com.pl (zakładka - produkty strukturyzowane).
Zobacz też: Lokaty strukturyzowane
Akcje, certyfikaty, fundusze inwestycyjne, lokaty oparte o rynek złota mają tą przewagę, że pozostają jedynie papierowym dokumentem potwierdzającym nabycie złota. Monety lub sztabki wymagają już znalezienia dla nich bezpiecznego miejsca. Zwłaszcza, jeśli nabędziemy kilka sztabek, warto dowiedzieć się o skrytkę bankową.
Złoty interes
REKLAMA
Podczas gdy akcje i fundusze inwestycyjne tracą na potęgę, złoto drożeje z małymi przerwami od miesięcy. Tylko od listopada dało zarobić ok. 40%. Najwięcej zarobili więc ci, którzy zainwestowali w ubiegłym roku. O podobne zyski w najbliższych miesiącach może być bardzo ciężko. Musiałoby dość do prawdziwego kataklizmu na światowych na giełdach, spadku wydobycia kruszcu np. w skutek awarii, strajku w jednej z największych na świecie kopalni złota lub zmasowanej akcji spekulantów grających na podbicie ceny złota.
Warto jednak zwrócić uwagę na pewną prawidłowość. Dane historyczne pokazują wyraźnie, że cena złota rośnie, gdy na rynkach akcji trwa bessa. Pogorszenie koniunktury na giełdzie skłania inwestorów do poszukiwania alternatywnych możliwości lokowania kapitału. Nie bez przyczyny złoto traktowane jest jako inwestycja na trudne czasy m.in. jako zabezpieczenie przed inflacją. Kierując się potwierdzonymi już wielokrotnie obserwacjami można przypuszczać, że i tym razem wraz z nastaniem hossy na rynku akcji nastąpi kres wzrostu cen złota. Będzie to ostatni moment na wycofanie się z inwestycji. Należałoby zatem interesować się tym co się dzieje na rynku, gdyż szkoda pozostawiać inwestycję samej sobie. Ceny złota on-line można sprawdzać np. na stronie www.kursyzlota.pl
Z całą pewnością im dłużej na rynkach światowych będzie panował strach i niepewność związane z kryzysem finansowym, tym lepiej dla cen złota. Nie dajmy się jednak zwieść modzie na złoto i coraz szerszej ofercie instytucji finansowych. Kiedy trend się odwróci i cena złota zacznie spadać problemy z wyjściem z inwestycji mogą pojawić się szybciej, niż tego można by się spodziewać. Płynność to jedna z bolączek tego typu inwestycji. Im szybciej spieniężymy nasze złote inwestycje, tym więcej wypracowanego zysku mamy szansę zachować. Musimy również pamiętać o prowizjach od zakupu/sprzedaży, jakie przyjdzie nam zapłacić przy części inwestycji.
REKLAMA
REKLAMA