Niepokój o dług publiczny w USA
REKLAMA
REKLAMA
Słowa Alana Greenspana są najdobitniejszym potwierdzeniem obaw, którymi obecnie żyją inwestorzy. Traktują kłopoty fiskalne Grecji jako „próbkę” konsekwencji, jakie mogą pojawić się w skali globalnej, w następstwie ubiegłorocznej walki z kryzysem. Jednocześnie samo rozważanie dziś prawdopodobieństwa w praktyce ostrzeżenia Greenspana wydaje się bezzasadne. Przestrogi o utracie przez Amerykę pozycji supermocarstwa w ostatnich latach słyszeliśmy już wiele razy, a i tak nadal oczy całego świata gospodarczego skupione są na tym państwie.
REKLAMA
Potwierdzeniem tego jest choćby zachowanie dolara w ostatnich tygodniach, który zyskuje na fali pogorszenia globalnych nastrojów. Kapitał traktuje tę walutę jako bezpieczną przystań.
Kolejne niepokojące sygnały napływają z Chin, gdzie w styczniu akcja kredytowa mogła być większa niż łącznie w całym IV kwartale 2009 r.
To efekt działań „obronnych” banków, wyprzedających działania ograniczające dostępność kredytów. Wraz z pojawiającymi się ostrzeżeniami przed zwiększaniem się liczby złych kredytów w systemie takie doniesienia muszą martwić. Przypominają też o groźbie przegrzania gospodarki.
Inwestorzy mają aktualnie problem, jak traktować dane z rynku pracy. Spadek w styczniu stopy bezrobocia w Szwajcarii do 4,1% z 4,2% miesiąc wcześniej, został potraktowany nie jako dobry znak, ale jako czynnik przybliżający podwyżkę stóp.
ZWRÓĆ UWAGĘ:
- Trwający w ostatnim czasie spadek notowań na warszawskiej giełdzie zabrał indeksowi WIG już ok. 10% i tym samym rozmiarami przekroczył wszystkie korekty spadkowe występujące od lutego 2009 r.
- Gwałtowny przyrost wartości kredytów w Chinach w styczniu zwiększa ryzyko przegrzania tamtejszej gospodarki
- Lepsze dane z rynku pracy w niektórych krajach w oczach inwestorów przybliżają podniesienie przez banki centralne stóp procentowych
Rynek dnia-Polskie akcje - WIG traci już od ostatniego szczytu ok. 10%, co oznacza, że obecny spadek indeksu jest większy niż wszystkie korekty zniżkowe, jakie występowały od połowy lutego 2009 r. Zabierały one najwięcej po ok. 8,5%. W takiej sytuacji trudno mieć wątpliwości, że na warszawskim parkiecie mamy do czynienia ze zmianą trendu w średnim terminie. Wraz z jego trwaniem stopniowo na porządku dziennym będzie stawać pytanie, czy tendencja zniżkowa jest jedynie odreagowaniem ubiegłorocznego ruchu w górę, czy jednak może oznacza powrót do trudnych czasów dla inwestorów giełdowych, jakich doświadczali w 2008 r.
- Bez względu na to, jaka będzie ostateczna odpowiedź na to pytanie dla osób z długim horyzontem inwestycyjnym spadek cen akcji stwarza bardziej sprzyjające warunki do akumulowania niż stopniowe ich pięcie się, któremu towarzyszą obawy przed przewartościowaniem walorów.
- Dla WIG silnym wsparciem są okolice 35 tys. pkt.
REKLAMA
REKLAMA