REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Gorące giełdowe lato w całej pełni. Kto by pomyślał, że po marazmie trwającym od maja do niemal połowy lipca, przerwanym „jedynie” chwilowym ustanowieniem lokalnego szczytu w połowie czerwca i następującej po tym wydarzeniu dość głębokiej korekcie, będziemy świadkami kolejnej bardzo silnej fali zwyżek. Po czarnych scenariuszach, kreślonych całkiem niedawno, nie pozostało śladu.

GPW

REKLAMA

REKLAMA

Handel akcjami na warszawskiej giełdzie zaczął się od bardzo mocnego uderzenia. Indeks największych spółek już na otwierającym dzień fixingu osiągnął poziom 2131,5 punktu, o 1,9 proc. wyższy, niż w piątek. A pierwsze minuty jeszcze skalę tej zwyżki powiększyły. WIG20 ustanowił szczyt trwającej już pięć miesięcy fali wzrostów. Pokrywał się on niemal idealnie z najwyższym poziomem osiągniętym w czasie sesji z 14 października ubiegłego roku. I tu zaczęły się schody. Analitycy techniczni powiedzieliby pewnie, że zwyżkę zatrzymał ważny opór znajdujący się w połowie białej świecy z 8 października. W każdym razie ta biała świeca, oznaczająca, że tego dnia WIG20 zakończył sesję na poziomie wyższym niż ten, na którym ją rozpoczął zwiastowała niewielką przerwę w silnej fali spadkowej. Po tej przerwie indeks największych spółek spadł niemal „bez wytchnienia” o jedną trzecią. A 10 października miała miejsce sesja – koszmar. WIG20 spadł o ponad 8 proc. przy gigantycznych obrotach. Niespełna miesiąc po upadku Lehman Brothers. Jak ten czas leci…

W każdym razie mimo znacznego pogorszenia się nastrojów dzisiejszej sesji, mianem koszmarnej nazwać nie ma powodu. Ale nie ma też powodów do radości, bo już po raz drugi indeksowi największych firm nie udaje się „dowieźć” osiągniętego w ciągu dnia rekordu do końca sesji. Ton wydarzeniom na naszym parkiecie nieodmiennie nadają te same spółki. Dobrą atmosferę zrobił bardzo mocny na początku dnia KGHM. Jednak tuż przed południem zaliczył dołek, czym mocno osłabił WIG20 i morale byków. Niemal identycznie, a nawet gorzej zachowywał się kurs akcji Telekomunikacji Polskiej. Nie dość, że spory wzrost z początku sesji stopniał w oczach już po mniej więcej godzinie, to po sporym okresie stabilizacji na niskim poziomie spadek wczesnym popołudniem został znacznie pogłębiony. Strata przekraczała 2 proc. Co ciekawe, akcje Pekao zachowywały się niemal idealnie zgodnie z tym samym scenariuszem. Tyle, że w przypadku tych papierów spadek około godziny 15.00 sięgał niemal 3 proc. Pozostałe duże banki, czyli BRE i BZ WBK także traciły grubo ponad 2,5 proc. A spośród grona największych firm jedynym, poza KGHM, obrońcą WIG20 przed jeszcze większym spadkiem były akcje PKO, które zwyżkowały o ponad 3 proc. To też ciekawostka. Papiery wszystkich największych banków mocno tanieją, a tego jednego wręcz przeciwnie. Ale kto tam za inwestorami trafi. Ostatecznie WIG20 stracił 0,41 proc. Pozostałe wskaźniki poradziły sobie zdecydowanie lepiej. Indeks najmniejszych spółek zwiększył swoją wartość jednie o 0,07 proc., WIG o 0,16 proc., ale mWIG40 zwyżkował aż o 2,15 proc. Obroty były całkiem spore i wyniosły ponad 1,5 mld zł. Z tego 930 mln zł na pięciu największych spółkach.

Giełdy zagraniczne

REKLAMA

Większość rynków, w tym także ten najważniejszy, amerykański porusza się ostatnio skokami, między którymi jest po prostu nudno, jeśli wciąć pod uwagę kryterium wielkości dziennych zmian wartości indeksów. Z tego punktu widzenia piątkowa sesja była nudna i wielkiego natchnienia dla reszty giełdowego świata nie powinna była stanowić. A jednak inwestorzy w Azji byli „przy poniedziałku” bardzo dobrze nastawieni. Rosły wyraźnie indeksy na wszystkich niemal parkietach. Tym „niemal” była giełda w Bombaju, której wskaźnik zniżkował o 0,03 proc. Jak na ten rynek to zmiana symboliczna. Widać tamtejsi inwestorzy wzięli przykład z amerykańskich kolegów. Na pozostałych giełdach ruchy były już znacznie większe. Nikkei zyskał 1,45 proc., wskaźnik w Szanghaju zwiększył swoją wartość o 1,36 proc. W Hong Kongu i Korei zmiany o podobnej skali.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Europejczycy wyjątkowo na początku tygodnia nie kopiowali piątkowych wyczynów na Wall Street, ale brali przykład raczej z Azji. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły od około 1 proc. wzrostów, ale był to szczyt ich możliwości do końca dnia. Około godziny 16.00 „karnie” wróciły w okolice zera. Londyński FTSE już rano nie wyglądał najlepiej, zyskując jedynie 0,77 proc. Potem, jako jedyny w naszej części świata tracił i to około 0,6 proc. To chyba spóźniona reakcja na ubiegłotygodniowe gorsze dane o stanie tamtejszej gospodarki, która w drugim kwartale skurczyła się o 5,6 proc. Ale „giełdowa kara” nie była ani natychmiastowa, ani zbyt wielka. Giełdy naszego regionu na tle pozostałych parkietów wyróżniały się raczej na plus. W Bukareszcie indeks rósł o 3,7 proc., w Moskwie o prawie 3 proc., w Pradze i Budapeszcie tylko po około 1 proc. Jedynie Warszawa, po porannej sporej zwyżce spasowała w dalszej części dnia.

Waluty

Początek tygodnia na rynku walutowym przyniósł niewielkie wzmocnienie wspólnej waluty. Zmiany nie były jednak wielkie i nadal jako poziom względnej równowagi „obowiązuje” poziom nieco ponad 1,42 dolara za euro. Wahania wokół niego trwają już od sześciu dni. Na razie nie widać impulsów, które mogłyby ten stan zmienić.

Nadal mamy do czynienia z wyraźnym umacnianiem się naszej waluty. Było to widać już w piątek. Dziś rano dolara można było kupić już za 2,91 zł, a wciągu dnia niewiele się zmieniło. „Zielony” próbował odrabiać straty, ale ostatecznie zdrożał zaledwie o grosz. Euro w porównaniu do piątku potaniało o 2 grosze i kosztowało 4,17 zł, ale był moment, że wspólną walutę można było kupić już za 4,15 zł. Jeśli sytuacja na giełdach pozwoli, a chęć globalnego kapitału do inwestowania na bardziej ryzykownych rynkach się utrzyma, możemy zbliżyć się do poziomów z początku stycznia tego roku, a więc w okolice 4 zł za euro. Lipiec był chyba dość nieoczekiwanie miesiącem rekordowym w tym roku pod względem umacniania się naszej waluty. Franka można dziś było kupić okazyjnie już po 2,72 zł, ale przez większą część dnia jego cena trzymała się w pobliżu 2,74 zł. Notowania przetrwały bez większy zmian aż do godziny 16.00.

Podsumowanie

Siła naszego rynku giełdowego w samym środku lata naprawdę może imponować. Nawet jeśli znaczna jej część jest „importowana”. Ale impet wzrostów zdaje się coraz mocniej szwankować. Widać to po trudności w utrzymaniu nowych szczytów wartości indeksów, osiągniętych w ciągu dnia. Niektórzy analitycy w takich sytuacjach uwielbiają mówić o zbliżającej się korekcie. Tym razem mogą mieć rację.

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Opłata mocowa i kogeneracyjna wystrzelą w 2026. Firmy zapłacą najwięcej od dekady

W 2026 roku rachunki za prąd zmienią się bardziej, niż większość odbiorców się spodziewa. To nie cena kWh odpowiada za podwyżki, lecz gwałtowny wzrost opłaty mocowej i kogeneracyjnej, które trafią na każdą fakturę od stycznia. Firmy zapłacą nawet o 55 proc. więcej, ale koszt odczują także gospodarstwa domowe. Sprawdzamy, dlaczego ceny rosną i kto zapłaci najwięcej.

URE: 2,92 mld zł rekompensaty dla przedsiębiorstw z sektorów energochłonnych za 2024 r. Cena terminowych uprawnień do emisji wynosiła 406,21 zł/t

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki przyznaje 2,92 mld zł rekompensaty dla przedsiębiorstw z sektorów energochłonnych za 2024 r. Cena terminowych uprawnień do emisji wynosiła 406,21 zł/t. Jak uzyskać wsparcie z URE?

Rynek zamówień publicznych czeka na firmy. Minerva chce go otworzyć dla każdego [Gość Infor.pl]

W 2024 roku wartość rynku zamówień publicznych w Polsce wyniosła 587 miliardów złotych. To ogromna pula pieniędzy, która co roku trafia do przedsiębiorców. W skali Unii Europejskiej znaczenie tego segmentu gospodarki jest jeszcze większe, bo zamówienia publiczne odpowiadają za około 20 procent unijnego PKB. Mimo to wśród 33 milionów firm w UE tylko 3,5 miliona w ogóle próbuje swoich sił w przetargach. Reszta stoi z boku, choć mogłaby zyskać nowe źródła przychodów i stabilne kontrakty.

"Zrób to sam" w prawie? To nie działa!

Obecnie w internecie znaleźć można wszystko. Bez trudu znajdziemy gotowe wzory umów, regulaminów, czy całe polityki. Takie rozwiązania kuszą prostotą, szybkością i przede wszystkim brakiem kosztów. Nic dziwnego, że wielu przedsiębiorców decyduje się na skorzystanie z ogólnodostępnego wzoru nieznanego autora zamiast zapłacić za konsultację prawną i przygotowanie dokumentu przez profesjonalistę.

REKLAMA

Za negocjowanie w złej wierze też można odpowiadać

Negocjacje poprzedzają zazwyczaj zawarcie bardziej skomplikowanych umów, w których do uzgodnienia pozostaje wiele elementów, często wymagających specjalistycznej wiedzy, wnikliwej oceny oraz refleksji. Negocjacje stanowią uporządkowany albo niezorganizowany przez strony ciąg wielu innych wzajemnie się uzupełniających albo wykluczających, w całości lub w części, oświadczeń, twierdzeń i zachowań, który dopiero na końcu ma doprowadzić do związania stron umową [1].

"Najtańsza energia to ta, którą zaoszczędziliśmy". Jaka jest kondycja polskiej branży AGD? [WYWIAD]

Polska pozostaje największym producentem AGD w Unii Europejskiej, ale stoi dziś przed kumulacją wyzwań: spadkiem popytu w kraju i na kluczowych rynkach europejskich, rosnącą konkurencją z Chin i Turcji oraz narastającymi kosztami wynikającymi z unijnych regulacji. Choć fabryki wciąż pracują stabilnie, producenci podkreślają, że bez wsparcia w zakresie innowacji, rynku pracy i energii trudno będzie utrzymać dotychczasową przewagę konkurencyjną. Z Wojciechem Koneckim, prezesem APPLiA – Polskiego Związku Producentów AGD rozmawiamy o kondycji i przyszłości polskiej branży AGD.

Kobieta i firma: co 8. polska przedsiębiorczyni przy pozyskiwaniu finansowania doświadczyła trudności związanych z płcią

Blisko co ósma przedsiębiorczyni (13 proc.) deklaruje, że doświadczyła trudności potencjalnie związanych z płcią na etapie pozyskiwania finansowania działalności. Najczęściej trudności te wiązały się z otrzymaniem mniej korzystnych warunków niż inne podmioty znajdujące się w podobnej sytuacji (28 proc.) oraz wymaganiem dodatkowych zabezpieczeń (27 proc.). Respondentki wskazują także odrzucenie wniosku bez jasnego uzasadnienia (24 proc.). Niemal ⅕ przedsiębiorczyń nie potrafi określić czy tego typu trudności ich dotyczyły – deklaruje to 19 proc. badanych. Poniżej szczegółowa analiza badania.

Kto może korzystać z wirtualnych kas fiskalnych po nowelizacji? Niższe koszty dla Twojej firmy

W świecie, gdzie płatności zbliżeniowe, e-faktury i zdalna praca stają się normą, tradycyjne, fizyczne kasy fiskalne mogą wydawać się reliktem przeszłości. Dla wielu przedsiębiorców w Polsce, to właśnie oprogramowanie zastępuje dziś rolę tradycyjnego urządzenia rejestrującego sprzedaż. Mowa o kasach fiskalnych w postaci oprogramowania, zwanych również kasami wirtualnymi lub kasami online w wersji software’owej. Katalog branż mogących z nich korzystać nie jest jednak zbyt szeroki. Na szczęście ostatnio uległ poszerzeniu - sprawdź, czy Twoja branża jest na liście.

REKLAMA

Co zrobić, gdy płatność trafiła na rachunek spoza białej listy?

W codziennym prowadzeniu działalności gospodarczej nietrudno o pomyłkę. Jednym z poważniejszych błędów może być dokonanie przelewu na rachunek, który nie znajduje się na tzw. białej liście podatników VAT. Co to oznacza i jakie konsekwencje grożą przedsiębiorcy? Czy można naprawić taki błąd?

Zmiany dla przedsiębiorców: nowa ustawa zmienia dostęp do informacji o VAT i ułatwi prowadzenie biznesu

Polski system informacyjny dla przedsiębiorców przechodzi fundamentalną modernizację. Nowa ustawa wprowadza rozwiązania mające na celu zintegrowanie kluczowych danych o podmiotach gospodarczych w jednym miejscu. Przedsiębiorcy, którzy do tej pory musieli przeglądać kilka systemów i kontaktować się z różnymi urzędami, by zweryfikować status kontrahenta, zyskują narzędzie, które ma szanse znacząco usprawnić ich codzienną działalność. Możliwe będzie uzyskanie informacji, czy dany przedsiębiorca został zarejestrowany i figuruje w wykazie podatników VAT. Ustawa przewiduje współpracę i wymianę informacji pomiędzy systemami PIP i Krajowej Administracji Skarbowej w zakresie niektórych informacji zawartych w wykazie podatników VAT (dane identyfikacyjne oraz informacja o statusie podmiotu).

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA