Publikacje wyników spółek w USA nie w pełni zadowalające
REKLAMA
REKLAMA
wTo wystarczyło do wywołania korekty cen akcji, która zdążyła odbić się na notowaniach na naszym parkiecie. Znów w roli głównej wystąpił KGHM, którego przecena odpowiadała za około połowę spadku indeksu WIG. Na tym tle bardzo dobrze zaprezentowały się małe spółki, wchodzące w skład sWIG80.
REKLAMA
Wydaje się, że bez osłabienia ich kondycji większa i trwalsza zniżka na naszym parkiecie nie pojawi się. Z jednodniowej zniżki trudno wyciągać daleko idące wnioski. Nie ulega wątpliwości, że fala wzrostowa ma już bardzo zaawansowany charakter i jej potencjał nie jest zbyt duży. To skłania do skupiania się na analizie poszczególnych walorów, a nie tylko perspektyw całego rynku.
Dowiedz się także: Jakie są najmłodsze indeksy na GPW?
Nastroje w pierwszej części dzisiejszych notowań kształtują doniesienia z Chin, gdzie opublikowano serię danych o stanie tamtejszej gospodarki w grudniu. Inflacja spadła do 4,6%, produkcja przemysłowa zwiększyła się o 13,5%, a sprzedaż detaliczna – o 19,1%. PKB w IV kwartale wzrósł w bardziej znaczący sposób niż oczekiwano, głównie za sprawą konsumpcji, o 9,8%. Liczono na to, przyrost wyniesie 9,2%. Choć dane były bardzo dobre, to wciąż niepokoi inflacja i obawa, związana z jej zwalczaniem, która może ochłodzić koniunkturę w kolejnych miesiącach.
Polecamy serwis: Kredyty
Rynki nieruchomości
Trudno spodziewać się rychłego ożywienia w amerykańskim budownictwie, ponieważ kredyty na kupno domów wzbudzają niewielkie zainteresowanie wśród Amerykanów.
W minionym tygodniu trzeci raz z rzędu zwiększyła się liczba wniosków o kredyty hipoteczne w Stanach Zjednoczonych. Tym razem przyrost wyniósł 5%. Taki wynik to pochodna zwiększonego zainteresowania refinansowaniem zobowiązań. Tu wzrost wyniósł 7,7%, najwięcej od października minionego roku. Natomiast w przypadku kredytów na kupno domów doszło do regresu – do najniższego poziomu od 2 miesięcy. W ciągu ostatnich 6 tygodniach aż pięciokrotnie odnotowano w tej kategorii kredytów spadki. To pokazuje, że popyt na mieszkania jest wciąż słaby i nie pozwala spodziewać się szybkiej poprawy aktywności na rynku budownictwa mieszkaniowego. Co prawda grudniowe dane przyniosły pozytywną zmianę w zakresie liczby wydanych pozwoleń na budowę, ale liczba rozpoczynanych budów zmniejszyła się do poziomu z października 2009 r. Zwraca się uwagę na fakt, że wysoki poziom uzyskanych pozwoleń może mieć związek ze zmianami przepisów, któe wchodzą w życie z początkiem 2011 r. Czynnik ten skłaniał Amerykanów do spieszenia się z załatwianiem procedur.
Źródło: Zespół Analiz Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.