Mieszkań więcej, ale będzie mniej
REKLAMA
REKLAMA
Wygląda to tak, jakbyśmy mieli do czynienia z mieszkaniowym i budowlanym boomem. To jednak tylko efekt realizacji inwestycji rozpoczętych sporo wcześniej. Jeśli jednak spojrzeć na liczbę mieszkań sprzedawanych przez deweloperów w poszczególnych miesiącach roku, to sytuacja nie wygląda dobrze. Co innego bowiem oddanie do użytkowania, a co innego sprzedanie lokali przez spółdzielnie czy deweloperów i kupienie ich przez klientów. Wskazuje to raczej na rosnącą liczbę „zapasów” mieszkań niesprzedanych i czekających na nabywców.
REKLAMA
REKLAMA
W warunkach wciąż utrzymujących się obostrzeń i ograniczeń w udzielaniu przez banki kredytów na zakup nieruchomości i niepewności na rynku pracy, szansa że te zapasy szybko „stopnieją”, nie jest wielka. Prawdopodobnie będziemy więc mieli do czynienia ze spadkiem cen mieszkań.
Taka sytuacja chyba jednak nie potrwa zbyt długo. Bardzo wyraźnie widać ograniczenie inwestycji budowlanych. W pierwszym półroczu rozpoczęto budowę niespełna 68 tys. nowych mieszkań, o ponad 28 proc. mniej niż przed rokiem. O ponad 21 proc. zmniejszyła się też liczba wydanych pozwoleń na budowę mieszkań (do nieco ponad 90 tys.). Za kilkanaście miesięcy możemy więc mieć do czynienia z przewagą popytu nad podażą, a przynamniej z równoważeniem się tych wielkości.
W mieszkaniowym biznesie w pierwszych sześciu miesiącach roku najbardziej aktywni byli deweloperzy. Oddane przez nich do użytkowania mieszkania stanowiły ponad 47 proc. wszystkich mieszkań. Na drugim miejscu znaleźli się inwestorzy indywidualni. Wyraźnie w tyle pod tym względem pozostają spółdzielnie mieszkaniowe, których aktywność maleje najbardziej dynamicznie, zarówno jeśli chodzi o mieszkania oddawane do użytku, jak i uzyskiwane pozwolenia na nowe budowy. Z planów rozpoczynania nowych inwestycji zdecydowanie rezygnują też deweloperzy. Rozpoczęli oni budowę zaledwie 18,8 tys. mieszkań, czyli o prawie połowę mniej niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Liczba zgłoszonych przez nich zezwoleń na budowę zmniejszyła się o jedną trzecią.
REKLAMA
REKLAMA