Ukryj się przed fiskusem w funduszu parasolowym
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Większość z nowo wprowadzanych na rynek przez TFI funduszy otwartych, to obecnie subfundusze, tworzone w ramach tzw. funduszy parasolowych. Takie „parasole” posiadają już w ofercie prawie wszystkie TFI. Od strony prawnej tworzenie funduszy parasolowych możliwe jest dopiero od kilku lat, dlatego cześć TFI, które działają dłużej, cały czas mają w ofercie zwykłe fundusze, które stopniowo przekształcają w subfundusze. Obecnie taki proces przeprowadzają dwa towarzystwa o stosunkowo bogatej ofercie produktowej i znacznym udziale w rynku – Pioneer Pekao TFI (poinformował o takim zamiarze) i ING TFI (już uzyskało zgodę Komisji Nadzoru Finansowego).
REKLAMA
Fundusz parasolowy może skupiać pod sobą praktycznie dowolną liczbę subfunduszy, a każdy z nich może charakteryzować się odmienną strategią inwestycyjną, poziomem ryzyka i skalą potencjalnych zysków. Dlatego plany Pioneer Pekao TFI dotyczą ośmiu funduszy, obejmujących w zasadzie pełne spektrum na skali ryzyka (od funduszu pieniężnego po fundusz akcji małych i średnich spółek). Docelowo zostaną one przekształcone w subfundusze funduszu parasolowego Pioneer FIO, w którym są już trzy subfundusze, zatem po dokonaniu operacji ich liczba wzrośnie do 11. ING TFI z kolei na subfundusze przekształca sześć dotychczasowych funduszy i wciela je do ING Parasol FIO, w którym obecnie jest już skupionych 12 subfunduszy. W tym przypadku cały proces to przede wszystkim chęć uporządkowania oferty produktowej, bowiem do tej pory ING TFI miało w ofercie fundusze, których strategie inwestycyjne się dublowały, z tym że jedne działały w ramach parasola, a drugie nie. Przez pewien czas będzie zatem funkcjonować pięć par funduszy o takich samych strategiach, ale nieco innych nazwach, np. ING Subfundusz Akcji i ING Subfundusz Akcji Plus. Docelowo maja one być połączone, więc po tej operacji liczba subfunduszy wyniesie 13.
REKLAMA
Przekształcanie zwykłych funduszy w subfundusze jest dla inwestorów, zarówno tych obecnych, jak i potencjalnych, atrakcyjną zmianą ze względu na korzyści, jakie niesie ze sobą inwestowanie w ramach funduszu parasolowego. Stąd, zmiany jakie zajdą w powyższych przypadkach, dla klientów oznaczają wyłącznie korzyści. Wynika to z faktu, że przenosząc środki pomiędzy subfunduszami, znajdującymi się pod jednym parasolem, po stronie inwestora nie powstaje obowiązek podatkowy. Podczas gdy 19-proc. podatek od zysków kapitałowych, zwany podatkiem Belki, płaci się w przypadku umarzania, a nawet konwersji jednostek uczestnictwa, czyli przekładania pieniędzy pomiędzy zwykłymi funduszami zarządzanymi przez dane TFI.
Ulokowanie pieniędzy w funduszu parasolowym umożliwia zatem ewentualne reagowanie na bieżące wydarzenia zachodzące na rynkach finansowych, nie narażając się przy tym na konieczność uiszczenia podatku od dotychczas osiągniętych zysków (oczywiście, jeśli jakieś zyski mamy). Dlatego są szczególnie warte polecenia przede wszystkim tym inwestorom, którzy przewidują, że będą w miarę aktywnie zarządzać swoimi inwestycjami. I dlatego, im więcej subfunduszy skupia fundusz parasolowy, tym większa jest jego atrakcyjność dla inwestora.
To rozwiązanie nie zwalnia nas niestety z podatku jako takiego. Płaci się go jednak dopiero przy ostatecznym wyjściu z funduszu od całkowitego zysku, liczy się do tego zarówno zyski jak i straty poniesione w poszczególnych subfunduszach. Inwestor ma zatem możliwość ewentualnego zbilansowania zysków i strat. Pieniądze w ramach parasola możemy inwestować tak długo, jak tylko będziemy uważali za stosowne. Nie ma żadnych limitów.
Jedyna wada „parasoli”, w porównaniu ze zwykłymi funduszami, to swoiste „przywiązanie się” przez klienta do określonego TFI, zarządzającego danym funduszem. Możliwość uniknięcia podatku jest dla inwestora korzystna, aby jednak z niej skorzystać, nie można opuścić funduszu i przenieść się do innego, zarządzanego przez konkurencyjne TFI. Ma to znaczenie w kontekście osiąganych przez fundusze stóp zwrotu. Może się bowiem okazać, że wybrane przez nas TFI jest marnie zarządzane i jego fundusze na tle rynku regularnie osiągają słabsze wyniki. Zrezygnowanie z usług takiego TFI będzie się wiązało z koniecznością zapłacenia podatku od ewentualnych zysków.
Należy oczekiwać, że prędzej czy później wszystkie fundusze otwarte będą działały na zasadzie funduszy parasolowych. No chyba, że podatek Belki zostanie zniesiony. Ale na to lepiej się jednak nie nastawiać.
REKLAMA
REKLAMA